W poniedziałek ruszyła wycinka drzew nieopodal budynków Ministerstwa Obrony Narodowej przy Rakowieckiej. Rzeczniczka urzędu marszałkowskiego przekazała, że wniosek o ich wycięcie złożył sam resort. Podała również, jak ministerstwo argumentuje zasadność wycinki we wniosku.
Wycinka rozpoczęła się w poniedziałek. Jak informował reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter, drzewa wycinane są na wysokości Rakowieckiej 2. Pod tym adresem mieści się jeden z budynków Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. - Chodnik został wydzielony taśmą i wyłączony z ruchu. Pracownicy wycinają drzewa klasyczną metodą - najpierw z podnośnika na górze po kawałku odcinają gałęzie, potem tną pień, a na końcu te mniejsze gałęzie mielą i duże odkładają na bok - opisywał Szmelter.
Jak zaznaczył, chodnik został wyłączony z ruchu, więc piesi muszą przechodzić na drugą stronę Rakowieckiej.
O planowanej akcji wycięcia drzew przy Rakowickiej w weekend alarmowała przewodnicząca koła Partii Zieloni Mokotów-Ochota Urszula Dragan. Jak napisała, wycinka odbędzie się najprawdopodobniej na wniosek resortu obrony.
Potwierdziła to rzeczniczka stołecznego Zarządu Zieleni Anna Stopińska. - Wnioskodawcą tej wycinki było Ministerstwo Obrony Narodowej. Choć ten teren należy do Zarządu Zieleni, to marszałek województwa jest organem wydającym decyzję - przekazała nam Stopińska.
MON zapłaci za wycinkę części drzew
Rzeczniczka prasowa urzędu marszałkowskiego Marta Milewska twierdzi jednak, że zanim wniosek trafił do marszałka, zielone światło dla usunięcia drzew wydały dzielnica Mokotów i Zarząd Zieleni. - Z wnioskiem o usunięcie drzew na tym terenie wystąpiło MON. Zgodę na ich usunięcie wydał właściciel terenu, czyli dzielnica Mokotów. Następnie wniosek o usunięcie drzew został pozytywnie opiniowany przez stołeczny Zarząd Zieleni. W sprawie odbyły się oględziny przeprowadzone przez pracowników urzędu marszałkowskiego, które potwierdziły przesłanki do usunięcia drzew, wskazane we wniosku - wyjaśniła Milewska.
Jak dodała, decyzja w tej sprawie została wydana 8 września 2020 roku po wcześniejszym uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Warszawie. - Zezwolono w niej na usunięcie sześciu drzew, w tym trzy drzewa zostały zakwalifikowane jako zagrażające bezpieczeństwu i odstąpiono od naliczenia opłaty za ich usunięcie, a trzy drzewa zakwalifikowano jako drzewa niezagrażające bezpieczeństwu, wobec czego za ich usunięcie naliczono opłatę w wysokości 8970 zł - podała rzeczniczka.
MON musi jednak posadzić nowe drzewa. - Na wnioskodawcę nałożono obowiązek wykonania sześciu nasadzeń zastępczych - drzew o obwodach nie mniejszych niż 17-18 cm - podkreśliła Milewska.
"Kolizja z planowanym remontem ogrodzenia"
Wyjaśniła również, że z przesłanego przez MON wniosku wynika, że powodem usunięcia drzew jest ich "kolizja z planowanym remontem ogrodzenia". - Ogrodzenie, w osi którego rosły drzewa, chroni budynek MON tzw. kategorii I (zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 24 czerwca 2003 r. w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa i wymaga prowadzenia specjalnej ochrony fizycznej). Jak wskazywali wnioskodawcy, pozostawienie drzew nie tylko uniemożliwiało remont ogrodzenia, ale także ułatwiało przedostanie się osób niepowołanych na teren MON - przytoczyła fragment pisma Milewska i zastrzegła, że urząd marszałkowski nie ma informacji o budowie miejsc parkingowych w miejscu usuwanych drzew.
Stanowisko MON
W dniu rozpoczęcia wycinki drzew pytania wysłaliśmy też do MON. W środę otrzymaliśmy odpowiedź.
Resort potwierdził, że wystąpił z wnioskiem o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew do Marszałka Województwa Mazowieckiego, uzyskując wcześniej wymagane zgody oraz opinie. "Przyczyną wycinki drzew była kolizja z inwestycją pn. 'Budowa systemów ochrony technicznej dla budynków przy ul. Puławskiej 4a i Rakowieckiej 2 w Warszawie'" - czytamy w odpowiedzi.
Ministerstwo powołało się również na wskazane przez Milewską rozporządzenie w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony. "Wskazany wyżej teren jest obiektem kategorii I, który wymaga prowadzenia szczególnej ochrony, w tym bezpośredniej ochrony fizycznej oraz zabezpieczenia technicznego. Z uwagi na fakt, że drzewa rosły bezpośrednio przy, a niektóre z nich w ostrej granicy działki, niemożliwe było poprowadzenie nowego ogrodzenia zgodnie z wytyczoną granicą działki" - argumentowało ministerstwo.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl