Bliźniaczki z historią. Całe życie na granicy

Rogatki mokotowskie - jak przyszłość je czeka?
Rogatki mokotowskie - jak przyszłość je czeka?
Źródło: tvnwarszawa.pl
Ze wschodniej w ostatnim czasie zniknął neon Muzeum Sue Ryder. Z zachodniej wyniosła się tajska restauracja, która była bardzo krótko. Drzwi obu rogatek mokotowskich są zamknięte. Jaka przyszłość je czeka?

Z nazwy mokotowskie, ale topograficznie znajdują się w Śródmieściu. Stoją na granicy dwóch dzielnic, nieco ponad sto lat temu wyznaczyły granicę Warszawy.

W jednej policjant, w drugiej poborca

Późnoklasycystyczne rogatki wzniesiono na początku XIX wieku, według projektu Jakub Kubickiego, tego od arkad w Zamku Królewskim. Pierwotnie budynków było 18, przy głównych ulicach wjazdowych. Do dziś przetrwały tylko dwie pary: mokotowskie przy placu Unii Lubelskiej i ich nieco bardziej okazałe siostry przy Grochowskiej, u zbiegu z Lubelską.

Przed laty sytuacja była jasna: w jednym pawilonie rezydował policjant, w drugim poborca podatkowy, który zbierał opłatę za wjazd do miasta. W XXI wieku myta już nikt nie pobiera, dlatego funkcję zabytkowych rogatek trzeba wymyślać od nowa. Sytuacja grochowskich wydaje się stabilna - w jednej działa sklep firmowy pobliskiej fabryki Wedla, w drugiej - salon sukien ślubnych.

Rogatka z zamkniętym muzeum

Te mokotowskie są trudniejsze do zagospodarowania. Przestrzeń jest mała, co robi się problematyczne, gdy działalność potrzebuje zaplecza, jak gastronomia. W dodatku są bardzo blisko ruchliwej jezdni, szczególnie ta zachodnia.

W bliźniaczym pawilonie bliżej Bagateli od lat działało kameralne Muzeum Sue Ryder, założone przez fundację jej imienia. W ostatnim czasie zniknął neon muzeum, drzwi są zamknięte na cztery spusty. Budynek wydaje się opuszczony, ale - jak dowiaduję się w urzędzie dzielnicy Śródmieście - wciąż ma najemcę. Pytam w fundacji, czy muzeum się wyprowadziło.

- Jest tam nadal, tylko póki co zamknięte dla zwiedzających, ponieważ z powodu licznych zalań, wymaga remontu, a na ten moment nie posiadamy środków na ten cel - odpowiada biuro Fundacji Sue Ryder. A rzecznik śródmiejskiego urzędu dzielnicy Paweł Ciach przyznaje, że rogatka ma uszkodzone tynki. - Planujemy ich renowację, odtworzenie - zapewnia.

Pad thaia już tutaj nie zjesz

Budynek bliżej Boya-Żeleńskiego mieścił do niedawna restaurację z kuchnią tajską. Nie wytrwała zbyt długo. Wcześniej, przez kilka lat funkcjonował tam bar sushi. Teraz w środku jest pusto, przed wejściem stoją kontener na śmieci, dziwna przybudówka i drewniany parawan.

Nieruchomość jest własnością miasta, ale - jak przekazuje rzecznik ratusza Jakub Leduchowski - znajduje się w użytkowaniu wieczystym. I nieprędko się to zmieni. - Umowa ustanawiająca użytkowanie na rzecz podmiotu prywatnego obowiązuje do 2089 roku - podaje Leduchowski. Z gospodarzem tej rogatki nie udało mi się skontaktować.

Czytaj także: