"Sytuację zarejestrował miejski monitoring, jako miasto w pełni współpracujemy z policją" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, komentując tragiczny wypadek na Woronicza. Zginęły w nim dwie kobiety, a poważnie ranne zostało m.in. 3,5-letnie dziecko.
"Tragiczny wypadek na Mokotowie. Kilka osób rannych, są pod opieką lekarzy. Dwie niestety zmarły. Składam kondolencje ich rodzinom i bliskim. Teraz oczywiście kluczowy jest powrót do zdrowia osób poszkodowanych w wypadku. Ale ważne jest też ustalenie przyczyn zdarzenia" - napisał w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski. I potwierdził wcześniejsze ustalenia naszego reportera, że "sytuację zarejestrował miejski monitoring".
Prezydent Warszawy zapewnił, że miasto inwestuje w bezpieczeństwo na drogach i sukcesywnie przebudowuje przejścia dla pieszych. "W ostatnich latach zrealizowaliśmy ponad 500 takich inwestycji. Ale nawet najbezpieczniejsza infrastruktura może nie uchronić przed bezmyślnością na drodze i piratami drogowymi" - napisał.
Wśród rannych 3,5-letnie dziecko
Przypomnijmy: kierowca samochodu osobowego potrącił na przejściu dla pieszych kobietę, następnie wjechał w przystanek autobusowy. Wskutek wypadku na miejscu zginęła potrącona kobieta, a druga - która była reanimowana - zmarła w szpitalu. Ponadto do szpitala trafiły 33-latka, 34-latka i 48-latka, które przyjęto z obrażeniami głowy i kończyn dolnych. 3,5-letnie dziecko znajduje się w stanie ciężkim, ma uszkodzoną twarzoczaszkę oraz nogi.
Kierowcy nic się nie stało. 45-latek, który spowodował wypadek, był trzeźwy. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, około rok temu miał cofnięte uprawienia do prowadzenia pojazdów.
Policja zaapelowała też do świadków wypadku. "Liczy się każda, nawet z pozoru mało istotna informacja. W precyzyjnym ustaleniu przebiegu zdarzenia mogą pomóc nagrania z telefonu komórkowego lub z kamerki umieszczonej w samochodzie" - poinformowała stołeczna policja.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Olek Klekocki/tvnwarszawa.pl