"Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego pozostaje w domu aukcyjnym. Prokuratura zdecydowała, że na czas śledztwa obraz może pozostać w miejscu, gdzie wystawiono go na sprzedaż. Śledczy wyjaśniają historię jego pochodzenia po tym, jak resort kultury zgłosił, że mogło dojść do jego nielegalnego wywiezienia z kraju w latach 50. XX wieku.
"Rzeczywistość" - obraz mistrza symbolizmu Jacka Malczewskiego - miał na początku grudnia trafić na aukcję. Licytacja stanęła jednak pod znakiem zapytania, bo w domu aukcyjnym przy ulicy Pięknej zjawiły pod koniec listopada policja i prokuratura. Obraz miał dwukrotnie zostać przewieziony do Muzeum Narodowego, które zostało przez śledczych wyznaczone jako instytucja zaufania. Nie doszło jednak do transportu, a przedstawiciele domu aukcyjnego starali się o to, by na czas postępowania dzieło mogło pozostawać w depozycie DESY Unicum.
Okazuje się, że śledczy podjęli już decyzję w tej sprawie, o czym poinformowało w poniedziałek radio RMF FM. Te ustalenia potwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Prokuratura Okręgowa w Warszawie po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału dowodowego, jak również po odebraniu deklaracji od komisanta i komiteta - domu aukcyjnego i nabywcy obrazu - postanowiła o kontynuowaniu powierzenia obrazu Jacka Malczewskiego "Rzeczywistość" domowi aukcyjnemu - przekazała rzeczniczka naszej redakcji.
Jak wyjaśniła, "na obecnym etapie postępowania nie zachodzą przesłanki do niezwłocznego odebrania obrazu dotychczasowemu przechowawcy i powierzenia go innym podmiotom". - Tym samym uchyleniu podlegały wcześniej wydane postanowienia prokuratury rejonowej - dodała.
Obraz Malczewskiego pozostanie w domu aukcyjnym
Decyzja śledczych oznacza, że teraz to na dom aukcyjny spadają "obowiązki przechowawcze" na czas toczącego się śledztwa. Postępowanie dotyczy paserstwa i zostało wszczęte po zawiadomieniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z marca tego roku. Wskazano w nim, że obraz mógł zostać nielegalnie wywieziony z Polski w latach 50. XX wieku.
Jak przekazała nam pod koniec listopada Anna Pawłowska-Pojawa z Centrum Informacyjnego MKiDN, dom aukcyjny "już 7 lutego 2022 r. został uprzedzony przez ministerstwo, iż należy liczyć się z podjęciem wobec obrazu działań restytucyjnych. Było to w czasie, gdy obraz znajdował się wciąż za granicą, w nieustalonym dokładnie miejscu, zaś Ministerstwo gromadziło dane na jego temat".
Przedstawiciele DESA Unicum zapewniają, że dokonali wszelkich formalności związanych z wystawieniem obrazu na aukcję i od zawsze był on w rękach prywatnych. Na przełomie roku 2021 i 2022 został odnaleziony w prywatnej kolekcji na terenie Niemiec. - Cała ta sytuacja jest sytuacją absurdalną i przedziwną. Obraz nigdy nie został nikomu ukradziony. Nie jest stratą wojenną. Nic w tym zakresie się nie działo - mówił w rozmowie z tvnwarszawa.pl Juliusz Windorbski, prezes zarządu DESA Unicum.
Tłumaczył też dlaczego dom aukcyjny stara się o to, by obraz nie był przewożony do innej instytucji na czas śledztwa. - Uważam, że obraz powinien pozostać u nas. Nasze warunki i standardy obchodzenia się z dziełami sztuki są lepsze niż w przypadku Muzeum Narodowego - twierdził. Powodem było między innymi to, że Muzeum Narodowe za pierwszym razem miało usiłować wywieźć dzieło bez odpowiedniej skrzyni do zabezpieczania tego typu eksponatów. Przy drugiej próbie okazało się natomiast, że przygotowane do transportu pudło okazało się za duże, co mogłoby doprowadzić do uszkodzenia płótna.
"Rzeczywistość" miała być hitem grudniowej aukcji
"Rzeczywistość" miała trafić na początku grudnia na aukcję "Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie". To najwyżej wyceniony obiekt - szacowano, że jego cena może wynieść od 14 do 22 milionów złotych, co ustanowiłoby go najdrożej sprzedanym dziełem sztuki w Polsce.
Obraz "Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego, jednego z najwybitniejszych malarzy polskiego symbolizmu, po raz pierwszy po stu latach został pokazany publicznie w domu aukcyjnym DESA Unicum. To olej na płótnie o wymiarach 115 na 209 centymetrów. Historycznie określano go także tytułami "Polskie Jasełka" i "Stańczyk". Po raz ostatni był prezentowany w 1926 roku na jubileuszowej wystawie artysty we Lwowie. Przez niemal sto lat losy dzieła były nieznane.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: DESA Unicum