Jedna osoba nie żyje, druga z oparzeniami trafiła do szpitala po tym, jak w komorze kanału ciepłowniczego wypłynęła gorąca woda. W środku znajdowały się dwie osoby będące w kryzysie bezdomności. Veolia podkreśliła, że nie doszło do żadnej awarii tylko do odkręcenia zaworu przez poszkodowanych mężczyzn.
Do zdarzenia doszło na ulicy Modlińskiej 15, na wysokości jednostki straży pożarnej. Zgłoszenie wpłynęło do strażaków po północy w nocy z piątku na sobotę.
Jeden z poszkodowanych wyszedł o własnych siłach
- W kanale ciepłowniczym doszło do awarii. Do naszej jednostki przybiegł mężczyzna, który wołał o pomoc. W kanale znajdowały się dwie osoby. Poszkodowany wyszedł o własnych siłach i miał poparzone nogi. Udzielono tej osobie pomocy medycznej i zadysponowano na miejsce nasze jednostki. Mężczyzna trafił następnie do szpitala - przekazał nam starszy kapitan Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej.
Strażak dodał, że na miejscu potwierdzono awarię i dużą ilość wydobywającej się pary wodnej. Ewakuowano osobę znajdującą się w kanale i przekazano ją pod opiekę ratownictwu medycznemu. - Niestety lekarz na miejscu stwierdził zgon mężczyzny - poinformował strażak.
Działania na miejscu trwały nieco ponad godzinę. Ostatni zespół wrócił do jednostki po godzinie 1. Pracowały tam dwa zastępy strażaków, policja, zespół ratownictwa medycznego i pogotowie ciepłownicze.
Na miejscu w sobotę rano był reporter tvnwarszawa.pl Klemens Leczkowski. - Wszystko działo się w kanałach. To prawdopodobnie osoby w kryzysie bezdomności, które często można spotkać w tej okolicy. Poszkodowani znajdowali się w środku, w studzience - doprecyzował nasz reporter. Jak dodał, na miejscu widać jeszcze ślady akcji ratowniczej - opatrunki i rękawiczki.
"Obaj mężczyźni byli w komorze w sposób nieuprawniony"
Głos w tej sprawie zabrała firma Veolia, która dopowiada za przesył ciepła w Warszawie. Firma napisała, że jej dyżurny ruchu tuż po północy otrzymał informację, że "nieupoważniona osoba", która znalazła się w okolicy komory ciepłowniczej "doznała poparzeń nóg". Dyżurny Veolii usłyszał też, że "w komorze została jeszcze jedna osoba".
"Natychmiast na miejsce zdarzenia udała się na sygnale brygada interwencyjna. Jeszcze przed przybyciem na miejsce zdarzenia brygady interwencyjnej strażacy wydobyli z komory ciało drugiego człowieka" - przekazał w oświadczeniu przesłanym naszej redakcji przedstawiciel Veolii Paweł Zbiegniewski.
Jak podkreślił, że zdarzenie nie miało związku z żadną awarią ciepłowniczą. "Obaj mężczyźni byli w komorze w sposób nieuprawniony. Prawdopodobnie z powodu ingerencji przebywających w komorze mężczyzn, został uchylony zawór odpowietrzający i nastąpił wypływ gorącej wody" - wskazał Zbiegniewski.
Jak dodał, brygada interwencyjna przewentylowała komorę i weszła do środka. "Pracownicy zamknęli odpowietrzenie zatrzymując wypływ wody – stan wody w komorze był na poziomie ok. 7 cm. Około godziny 3.20 po zakończeniu czynności przez policję pracownicy brygady interwencyjnej zamknęli i zabezpieczyli wejście do komory" - podsumował i zapewnił, że firma deklaruje pełną współpracę z policją w wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia.
Autorka/Autor: katke/kab
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl