Pierwszy sygnał o tym, że coś dzieje się na Żeraniu dostaliśmy od osoby, która pracuje w jednym z wieżowców na Woli. Potężne kłęby pary w okolicy EZ Żerań, to - jak zapewniło biuro prasowe PGNiG Termika - efekt różnicy temperatur po intensywnych opadach i burzach, które przeszły w czwartek rano nad Warszawą.
O tym, że to nie żadna awaria, ani zadymienie informował także Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej. - Elektrociepłownia prowadziła prace technologiczne. Wydobyła się para wodna. Sprawdzaliśmy i nie ma żadnego zagrożenia - przekazał.
Jak podawał z kolei Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, para była widoczna na tyłach elektrociepłowni, od strony wału powodziowego i ścieżki pieszo-rowerowej.
Para nie szkodzi
Później dotarło do nas także dłuższe oświadczenie biura prasowego spółki. Czytamy w nim: "Informujemy, że (...) biały obłok nad Elektrociepłownią Żerań nie jest żadną formą zadymienia. To absolutnie nieszkodliwa i czysta para wodna, powstająca w wyniku prac rozruchowych prowadzonych na budowie Bloku Gazowo-Parowego w Elektrociepłowni Żerań od 24 czerwca do końca lipca br. W okresie tym będzie można zaobserwować zwiększoną ilość pary wodnej powstającej przy przedmuchiwaniu kotła odzysknicowego w celu oczyszczenia jego wewnętrznych układów wodnoparowych".
Dalej przypomniało, że para wodna jest neutralna dla środowiska. Przekazało też, że nowy blok gazowo-parowy zastąpi pięć kotłów węglowych. "Będzie to miało niewątpliwie wpływ na poprawę stanu środowiska oraz zapewni mieszkańcom stolicy bezpieczne i stabilne dostawy produkowanej w kogeneracji energii" - wyjaśniło biuro prasowe w PGNiG Termika.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl