Dwóch mężczyzn wpadło na gorącym uczynku. Jak opisała policja, jeden kradł rzeczy z zaparkowanego citroena, a drugi stał na czatach. Kiedy zauważyli, że są obserwowani, próbowali odjechać. Ucieczka zakończyła się klapą, wjechali w radiowóz.
Przed północą uwagę policjantów z Bemowa zwróciła toyota, stojąca na pasie ruchu z włączonymi światłami.
Wjechali w radiowóz
"W pewnym momencie zza auta wychylił się mężczyzna, który na widok policjantów od razu się schował. Zaraz po tym toyota odjechała" - poinformowała w komunikacie nadkom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV. Dziwne zachowanie wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy. Rozpoczęli obserwację.
"Chwilę później ten sam mężczyzna przechodził obok innych pojazdów, łapał za klamki i zaglądał do środka. W pewnym momencie z wnętrza zaparkowanego citroena zabrał rzeczy, które przeniósł do toyoty" - opisała Sulowska.
Policjanci ruszyli w jego kierunku. Wspólnik mężczyzny, kierujący toyotą gwałtownie ruszył próbując odjechać i uderzył w radiowóz. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez mundurowych.
Usłyszeli zarzuty
23-latek i 36-latek trafili do policyjnej celi. Policjanci zabezpieczyli skradzione rzeczy oraz gotówkę (ponad pięć tysięcy złotych) na poczet przyszłych kar i grzywien.
Podejrzani usłyszeli zarzuty karne dotyczące kradzieży i uszkodzenia mienia i zostali objęci policyjnym dozorem. Teraz może grozić do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV