50-letnia kobieta zginęła w czasie burzy w Czeskim Cieszynie, gdy upadło na nią drzewo - poinformowała straż pożarna kraju morawsko-śląskiego. Strażacy w tym regionie wyjeżdżali do interwencji prawie 600 razy.
W środę oraz w nocy ze środy na czwartek przez Polskę przechodziły gwałtowne burze. Strażacy w całym kraju interweniowali prawie 2500 razy. Silny wiatr zrywał dachy z domów i wyrywał drzewa, a na skutek ulewnych opadów deszczu doszło do licznych zalań i podtopień.
Niebezpieczna pogoda nawiedziła też naszych południowych sąsiadów. W Czechach jest jedna ofiara śmiertelna burzy. W Czeskim Cieszynie w wyniku upadającego drzewa zginęła 50-letnia kobieta - poinformowała straż pożarna kraju (odpowiednik polskiego województwa) morawsko-śląskiego i miejscowe media.
Powalone drzewa, stanęły pociągi
Burza i towarzyszące jej opady deszczu ograniczyły ruch na drogach i na kolei między krajem morawsko-śląskim a położonym na zachód od niego krajem ołomunieckim. Przez kilka godzin wstrzymany był ruch pociągów między Ostrawą a Opawą, a także na trasach Ostrawa-Frydek-Mistek oraz Mikulovice-Głuchołazy-Jindrzichov. W czwartek rano nadal trwało usuwanie powalonych przez wichurę drzew.
Rzeczniczka straży pożarnej w kraju morawsko-śląskim Kamila Langerova poinformowała, że w związku z burzami strażacy wyjeżdżali na interwencje 600 razy.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: HZS Moravskoslezského kraje