W Polsce uciążliwie zimno. Zaczynamy być zmęczeni i udręczeni bólem zmarzniętych rąk i stóp. Źle jest ludziom i zwierzętom. Skąpa pokrywa śnieżna nie chroni roślin, więc i one przemarzną. Chciałoby się uciec od męczącej rzeczywistości, od prognoz mówiących, że mróz jeszcze się utrzyma, co najmniej do 20 lutego. Są takie miejsca na naszym kontynencie, gdzie mrozy spędza się w miłej atmosferze, luksusie i doborowym towarzystwie...
Oddajmy się więc marzeniom i udajmy do Sankt Moritz w Szwajcarii, jednego z najwyżej położonych miast w Europie, kurortu i ośrodka sportów zimowych, położonego w dolinie Engadine na wysokości ok. 1800 m n.p.m., w kantonie Gryzonia, nad malowniczym jeziorem. Niedziela była tam słoneczna, z temperaturą po południu ok. -13 st. i pokrywą śnieżną o grubości ok. 100 cm.
Najstarsza stacja narciarska
Trzy dzielnice miasta - Dorf, Bad i Chantarella - są przepięknie położone nad jeziorem St. Moritzer, pomiędzy masywami górskimi Corviglia i Corvatsch, ze świetnie przygotowanymi trasami narciarskimi.
St. Moritz jest najstarszym i najbardziej znanym ośrodkiem narciarskim na świecie. Dogodne położenie klimatyczne miejscowości, w której średnio w roku jest 300 słonecznych dni, przyciąga rzesze turystów, szczególnie tych bardzo bogatych.
Wyścigi na lodzie
St. Moritz to słońce, luksusowe hotele i ekskluzywne rozrywki, jak rozgrywane każdej zimy na zamarzniętym jeziorze St. Moritz wyścigi konne w ramach "White Turf". Rozgrywają się tam również mecze golfa i polo. Miasto to jest stolicą sportów zimowych, było bowiem gospodarzem Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1928 i 1948 roku. Było czterokrotnym gospodarzem mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim i wielokrotnym gospodarzem zawodów Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim kobiet.
Pobyt w St. Moritz to dotyk świata luksusu, ale i blichtru. W świecie narciarzy miejsce ma bardzo dobrą opinię ze względu na świetne tereny narciarskie, które, jak podaje skimagazyn.pl, zasługują na status "najwyższej alpejskiej półki". Na każdym kroku, przemierzając ulice, uliczki i place, widać i czuć duże pieniądze.
Do pięciogwiazdkowych hoteli St. Moritz zjeżdżają swoimi bentleyami, rolls-royce'ami i maybachaami wielcy tego świata. Tym najbardziej luksusowym jest hotel Badrutt’s Palace, gdzie styl casual jest nie na miejscu, obowiązuje bowiem szyk i elegancja salonów Londynu i Paryża. W mieście liczne są drogie sklepy i butiki znanych marek, a także galerie sztuki i restauracje.
Bez nart
Nie jest tajemnicą, że co najmniej połowa gości St. Moritz nie korzysta z narciarskich atrakcji Alp. Ważniejsza jest dla nich sama atmosfera miasta, pokazanie się w towarzystwie, no i może świeże wysokogórskie powietrze. Większość nie wyjeżdża w góry, nie jeździ na nartach.
Rozumiem to. Sama też wolałabym, leżąc w wannie, w luksusowym spa, otulona pudrowo-różanymi zapachami, podziwiać zaśnieżone Alpy z daleka.
PS. Jedna z naszych prezenterek miała okazję przekonać się, że szyte w Zakopanem, pięknie haftowane kożuchy, fantastycznie sprzedają się w St. Moritz, za około 100 tys. zł za sztukę…
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo