Przeważająca część kraju jest zachmurzona. To jednak chwilowe. - Słońce będzie. Po prostu jest spóźnione - mówiła w niedzielę rano Maja Popielarska. Choć na razie to, co widzicie za oknami, nie wygląda obiecująco, to nadal jest szansa, że będzie pogodnie i ciepło.
Miało być pogodnie, a nie jest. Jak zaznaczała po godz. 9.00 na antenie TVN24 Maja Popielarska, prezenterka pogody TVN Meteo - w ciągu dnia aura się poprawi, a w zasadzie już się poprawia.
- Na zachodzie Polski się przejaśnia. Bardzo wyraźnie widać to na zdjęciach satelitarnych - mówiła, dodając, że słonecznie jest aktualnie w Szczecinie.
Dwie trzecie Polski zachmurzone
Jak zaznaczyła Popielarska, nad dwoma trzecimi naszego kraju - wiszą chmury.
- Ten poranek jest mniej przyjemny niż ustalał synoptyk, co nie oznacza jednak, że nie będzie słońca. Ono będzie, tylko jest po prostu spóźnione - opowiadała. - Ciśnienie rośnie i to jest znak, że wyż się przybliża. Jak wyż się przybliża, to rozpycha chmury - tłumaczyła prezenterka.
Lokalne opady, ale wysoka temperatura
Padać, zgodnie z prognozą pogody na niedzielę, może na wschodzie Polski. Przy tej ilości chmur niewykluczone jednak, że niewielki deszcz pojawi się i gdzie indziej.
Pomimo tego, że póki co w wielu miejscach jest chłodno, nadal prognozuje się, że temperatura sięgnie nawet 18 st. Celsjusza.
Poniedziałek bez niespodzianek
- Teraz na przykład mamy opady deszczu w Łodzi - mówiła Popielarska, zapowiadając, że jutro i pojutrze nie będzie już takich niespodzianek.
- Będzie bardzo ładnie i bardzo ciepło - dodała.
Autor: map/ja / Źródło: tvn24