Kulminacyjna fala powodziowa spływająca wzdłuż Dunaju zbliża się teraz do Rumunii. Mieszkańcy zagrożonego podtopieniami okręgu Jałomica w pocie czoła pracują nad umacnianiem lokalnej tamy, która jest nieszczelna po powodziach, jakie nawiedziły Rumunię w kwietniu tego roku.
- Fala powodziowa na Dunaju w Rumunii będzie utrzymywała się przez 3-4 tygodnie, trzeba mówić o tym głośno. Nie ma powodu do paniki, jednak tama jest stara, w każdej chwili mogą tworzyć się na niej pęknięcia - mówił w poniedziałek w Bukareszcie wiceminister Rumunii Liviu Dragnea.
Jesli tama pęknie, cały okręg Jałomica doświadczy powodzi. Co więcej - wody powodziowe mogą uszkodzić rurociąg, którym do kilku ważnych obiektów dopływa ropa. Zniszczenia na tym się nie skończą - pod wodą może znaleźć się 28 tysięcy hektarów ziem uprawnych
"Nie chcemy budzić paniki"
- Nie chcemy budzić paniki, ale być może zajdzie konieczność przeprowadzenia ewakuacji mieszkańców tych domów, które zostaną zagrożone przez Dunaj. Nie będziemy stać z założonymi rękami (...) - mówił premier Rumunii Victor Ponta.
Autor: map/mj / Źródło: ENEX