Minęło już kilka dni od tego, jak Haiyan spustoszył Filipiny. - Proszę sobie wyobrazić, jak pięciometrowa fala wody przemierza 2 kilometry, zmiatając wszystko na swojej drodze - mówi Wojciech Bojanowski, specjalny wysłannik TVN24. - Nie ma ani jednego budynku, który by nie był zniszczony - podkreśla. Jednak mieszkańcy wierzą, że będzie już tylko lepiej. Budowane są prowizoryczne szpitale, dostawy są co kilkadziesiąt minut, a do kraju przyjeżdżają wolontariusze z całego świata.