- Zmarło ponad 450 osób, a żadna z organizacji nie jest w stanie wciąż zaproponować ludziom nic więcej, niż "bezpieczny i miły pochówek" oraz mydło do mycia rąk - komentuje jeden ze specjalistów od chorób tropikalnych. Uważa, że na terenach Afryki Zachodniej, gdzie odsetek zarażeń wirusem Eboli jest najwyższy, powinno się rozprowadzać leki będące na etapie testów laboratoryjnych.