Koleje Wielkopolskie pokazują fragmenty nagrań z wagonu i twierdzą, że konduktor nie wyrzucił chłopca z pociągu. Chodzi o 12-latka, który poskarżył się, że został zmuszony do wyjścia ze składu, bo nie miał ważnej pieczątki na legitymacji szkolnej. Rodzice chłopca powiadomili o sprawie policję.
Wszystko miało miejsce w zeszłą środę w pociągu Kolei Wielkopolskich. Z relacji chłopca wynikało, że konduktor miał go wyrzucić z wagonu.
- Pokazałem mu legitymację, powiedział, że nie ma pieczątki i że mnie wyrzuci z pociągu. Pokazałem mu zaświadczenie, ale powiedział, że go to nie interesuje. Musi być podbitka - mówił 12-latek.
- Przecież nie podrobił tego! A bilet miał ważny. Nie wiem, co kierowało tym konduktorem - denerwował się Sebastian Kasztelan, ojciec Kacpra. Chłopiec wracał pięć kilometrów piechotą.
- Trudno mi powiedzieć, jak sytuacja wyglądała, natomiast wyproszenie na pewno nie powinno mieć miejsca. Jeżeli ustalimy, który to pracownik, będą wyciągnięte konsekwencje służbowe - deklarowała we wtorek Julita Krynicka z Kolei Wielkopolskich.
"Nie został wyrzucony"
O sprawie poinformowały lokalne i ogólnopolskie media. W środę Koleje Wielkopolskie opublikowały nagranie z monitoringu pociągu. Jak twierdzą, pokazuje ono, jak wyglądała sytuacja. Na nagraniu widać, jak mężczyzna podchodzi do pasażera i sprawdza jego bilet. Siada potem na fotelu, przez chwilę z kimś rozmawia, po czym wstaje i odchodzi dalej.
Kilka ujęć później widać chłopca, który sam podnosi się i kieruje do wyjścia.
- Uczeń nie został wyrzucony z pociągu. Nasz pracownik podszedł, przeprowadził kontrolę, sprawdził legitymację i zaświadczenie, po czym oddał bilet i dokumenty i oddalił się - komentuje nagranie Julita Krynicka.
Zobacz nagranie z monitoringu:
Słowo przeciwko słowu
Nie wiadomo jednak, co dokładnie mówił chłopcu kontroler i czy jego słowa nie spowodowały, że dziecko zdecydowało się czym prędzej zakończyć podróż.
- Nasz pracownik twierdzi, że zwrócił uwagę uczniowi, że nie ma pieczątki na legitymacji, którą powinien mieć, że zaświadczenie nie upoważnia do przejazdu z biletem ulgowym - mówi Krynicka.
Zarząd Kolei Wielkopolskich wydał też oświadczenie, w którym wskazuje jednoznacznie: "Stwierdzamy, że rzeczywiste wydarzenia mające miejsce w pociągu nr 77628 znacznie odbiegają od sytuacji przedstawionej w mediach. Zabezpieczone nagranie jest potwierdzeniem, że nasz pracownik nie podjął działań, które spowodowałyby 'usunięcie' chłopca z pociągu".
Policja i Prokuratura Rejonowa w Wągrowcu wszczęły już w sprawie postępowanie wyjaśniające. Funkcjonariusze będą badać sprawę pod kątem artykułu 160 Kodeksu karnego, który mówi o narażeniu osoby na utratę życia lub poważny uszczerbek na zdrowiu.
Mennica się spóźnia
Kłopoty z brakiem pieczątek, które można by nakleić na legitymacje, mają szkoły w całej Polsce. Po reformie edukacji wiele gimnazjów przekształciło się w podstawówki i zmieniło nazwy. Te jednak obowiązują dopiero od września i właśnie wtedy szkoły mogły zamówić pieczątki potrzebne do podbicia legitymacji. Nagły zalew zamówień ze szkół w całym kraju przerósł możliwości Mennicy Państwowej.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wydał w środę oświadczenie, w którym odniósł się do sprawy 12-latka. "Proszę o wzmocnienie nadzoru nad wykonywaniem przewozów przez Koleje Wielkopolskie" - napisał w piśmie do marszałka województwa Marka Woźniaka.
Podkreślił też w swoim oświadczeniu, że "w związku z trwającym procesem wydawania szkołom przez Mennicę Polską S.A. nowych wzorów pieczęci urzędowych, wszyscy przewoźnicy kolejowi oferujący usługę pasażerskiego przewozu osób zostali już wcześniej poinformowani o tymczasowych zasadach honorowania uprawnień do korzystania przez uczniów z ulg ustawowych przy przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego"
- Poprosiliśmy pracowników, żeby honorowali również zaświadczenia, które szkoły wydają uczniom - informuje Julita Krynicka.
Autor: ww / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Koleje Wielkopolskie / TVN 24