Olsztyn, Kielce, Kalisz, Łódź, Wrocław, Poznań, Kraków - to niektóre miasta, w których odbyły się w czwartek marsze i pikiety po sobotnich wydarzeniach w Białymstoku. - Trzeba podejmować konkretne działania, a nie robić manifestacje. Te teraz są całkowicie upolitycznione - ocenił Adam Lipiński, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego w rozmowie z TVN24.
W sobotę ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy zorganizowany w tym mieście Marsz Równości. Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kibice i kontrmanifestanci.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestanci rzucali w stronę policjantów kamieniami, kostką brukową i butelkami. Funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu bezpośredniego. Na miejscu zatrzymali 25 osób.
Zarzuty karne i wykroczenia
Po opublikowaniu we wtorek i w środę na stronie internetowej białostockiej policji wizerunków osób, które brały udział w zamieszkach, w kolejnych dniach zatrzymano jeszcze kilkudziesięciu kontrmanifestantów. W sumie w ręce funkcjonariuszy trafiło 77 osób. Części przedstawiono zarzuty z kodeksu karnego, części z kodeksu wykroczeń.
Od początku tygodnia w wielu polskich miastach organizowane są manifestacje, pikiety i łańcuchy światła, których uczestnicy protestują przeciw aktom nienawiści, do jakich doszło w Białymstoku.
Takie wydarzenia w czwartek zorganizowano w Olsztynie, Kielcach, Kaliszu, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu czy w Krakowie.
"Kraków to strefa wolna od nienawiści"
W demonstracji przed Urzędem Miasta Krakowa brało udział około tysiąca osób. Przyniosły one ze sobą flagi tęczowe i Unii Europejskiej, a także kartonowe tablice z napisami "Szkoła wolna od nienawiści", "Tolerancja", "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Manifestacja przebiegła spokojnie, towarzyszyła jej muzyka, demonstranci nie skandowali żadnych haseł. Można było się natomiast wpisywać do pamiątkowej księgi solidarnościowej wystawionej w namiocie przed budynkiem magistratu, która zostanie przekazana mieszkańcom Białegostoku.
Wieczór solidarności ze społecznością LGBT+ zorganizowała Rada do spraw Równego Traktowania powołana przez prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego.
- Ideą inicjatywy jest pokazać, że Kraków to strefa wolna od nienawiści, że to miasto otwarte, w którym każdy mieszkaniec i mieszkanka mogą czuć się bezpiecznie bez względu na orientację seksualną. Nie ma zgody Krakowa na dyskryminację - mówiła przewodnicząca rady Nina Gabryś. Jak dodała, akcja "Kraków bez nienawiści" ma pokazać, jak wielu mieszkańców wspiera osoby dyskryminowane w "trudnym momencie". - Chodzi o ostatnie wydarzenia białostockie, które budzą strach, i o naklejki dyskryminujące w jednym z czasopism - doprecyzowała.
Nie tylko Kraków
Podobne manifestacje odbyły się w czwartek także w Olsztynie, Kaliszu, Łodzi, we Wrocławiu, w Poznaniu i w Kielcach.
Manifestacja, którą zorganizowali w czwartek na wrocławskim Rynku lokalni aktywiści, odbyła się pod hasłem "Łańcuch Światła Przeciwko Nienawiści". Jak mówił jeden z organizatorów Robert Wagner, była wyrazem wsparcia dla uczestników marszu w Białymstoku, ale także dla wszystkich środowisk walczących o swoje prawa. - Dziś my wszyscy jesteśmy LGBT, bo stajemy po stronie oplutych i zaszczutych. Bo sprzeciwiamy się nienawiści i przemocy, bo uważamy, że każdemu należy się bezpieczeństwo. Wszyscy jesteśmy LGBT, bo uważamy, że każdy ma prawo do miłości, prawo do równouprawnienia i zalegalizowania swojego związku. Jesteśmy LGBT, bo tak nakazuje przyzwoitość - mówił podczas zgromadzenia Bartłomiej Ciążyński (SLD), pełnomocnik prezydenta Wrocławia do spraw tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
W czasie manifestacji głos zabrał także były opozycjonista z czasów PRL i były senator Józef Pinior, podkreślając, że "nie może być zgody na przemoc, homofobię i nienawiść". - Stajemy dzisiaj w obronie polskiej wolności i wartości, które kształtowały polską demokrację w ostatnich 30 latach. Jesteśmy z tymi, którzy walczą o tolerancję, którzy walczą o wolność, którzy są za Polską europejską, solidarną i otwartą - mówił.
"Trzeba podejmować konkretne działania, a nie robić manifestacje"
Do tych wydarzeń odniósł się w rozmowie z reporterką magazynu "Polska i Świat" Adam Lipiński, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego.
- To nic nie da, trzeba podejmować konkretne działania, a nie robić manifestacje. Te manifestacje teraz są całkowicie upolitycznione. Już jest taki grzech pierworodny, który to demontuje jako coś pozytywnego - ocenił krótko.
Lipiński zapytany o udział w sobotnich wydarzeniach w Białymstoku działaczy samorządowych PiS, stwierdził, że "absolutnie sobie tego nie życzy".
- Nie życzymy sobie uczestnictwa działaczy PiS w tego typu ekscesach. Jeżeli udowodnimy komuś takie działanie, to ja przynajmniej, a sądzę, że mam trochę do powiedzenia w tej partii, będę dążył do usunięcia ich z szeregów PiS - powiedział.
- I to samo proponowałbym Platformie Obywatelskiej wobec środowisk LGBT, które też się często agresywnie zachowują - stwierdził pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego.
Autor: tmw//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24