Prowadzący wykrzykiwał do półnagiej kobiety: "Zamknij ryj, szmato! Jesteś moim kundlem!" - tak wyglądały rekolekcje dla młodzieży w kościele w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie). Nagrania z przedstawienia szybko trafiły do sieci. Do sprawy odniósł się Rzecznik Praw Dziecka, który zaapelował o ochronę dzieci przed przemocą. Z kolei kujawsko-pomorska wicekurator oświaty napisała, że dziwi się takim reakcjom na fragment wyjęty z kontekstu. Inaczej sprawę stawia publicysta Tomasz Terlikowski, w opinii którego to, co się stało, jest niedopuszczalne. Głos zabrali również uczniowie, którzy byli świadkami tych scen.
Nagrania z rekolekcji wielkopostnych w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego wywołały duże poruszenie. Trafiły między innymi do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którego przedstawiciele porównali sceny z toruńskich rekolekcji do "brutalnych filmów BDSM".
"Na nagraniach widać mężczyznę rozbierającego młodą dziewczynę zdejmując jej spodnie, który następnie zakłada na szyję młodej dziewczynie obrożę, potem ciągnie ją przez kościół na smyczy i nazywa 'szmatą'" - podkreślają przedstawiciele OMZRiK. We wpisie w mediach społecznościowych Ośrodek podkreśla, że polski Kodeks karny zakazuje pokazywania dzieciom scen z użyciem przemocy, zwłaszcza nacechowanych przemocą seksualną.
Rekolekcje w Toruniu. Zawiadomienie do prokuratury
"Przygotujemy w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa" - czytamy we wpisie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Prokuraturę w sprawie przebiegu rekolekcji zawiadomić ma też posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Podczas zorganizowanej we wtorek w Sejmie konferencji prasowej podkreśliła, że sceny przedstawione młodzieży były "szokujące".
W środę w rozmowie z portalem tvn24.pl Andrzej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, powiedział, że jak na razie żadne zawiadomienie jeszcze nie wpłynęło.
"Przemoc jest zawsze zła"
Do tematu toruńskich rekolekcji wielkopostnych odniósł się w mediach społecznościowych Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. "Przemoc jest zawsze zła. Nie można jej promować, epatować nią, tylko trzeba ją zwalczać. Nie może być wyrazem 'artystycznej ekspresji', jeśli odbiorcami są dzieci. Proszę i apeluję do wszystkich - chrońmy najmłodszych przed przemocą w każdej jej postaci - to nasz obowiązek!" - napisał.
Z kolei Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki, przyznał w rozmowie z tvn24.pl, że to, co się wydarzyło w Toruniu, jest niedopuszczalne i to na kilku różnych poziomach. - Po pierwsze, te sceny były niedostosowane do wieku i percepcji młodych ludzi. Były dość tanią psychomanipulacją, a jednak religia i psychomanipulacja powinny być sobie obce. Po drugie, kompletnie nie pasowały do kontekstu świątyni. Można zadać pytanie, na ile były one naruszeniem godności tej świątyni czy wręcz aktem bluźnierczym - stwierdził.
Dodał jednocześnie, że ktoś, kto przygotowywał te rekolekcje, nie miał kompletnie wyczucia. Terlikowski zauważył jeszcze inny problem. - W poszukiwaniu dotarcia do ludzi młodych i nie tylko, pewna część duchownych sięga po nieodpowiednie i nieadekwatne środki, które nie są związane z religią. Rozkręcenie emocji związanych z jakimś wyobrażeniem grzechu wyrwało się kompletnie spod kontroli, ale początkiem jest właśnie chore skupienie się na grzechu, a nie na wybaczeniu, miłości czy akceptacji - podkreślił publicysta.
Wicekurator oświaty dziwi się reakcjom
W zupełnie innym tonie wypowiedziała się kujawsko-pomorska wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz. "Nie widziałam całego stanowiącego część rekolekcji przedstawienia, którego fragment rozpala niezdrowe emocje w internetach (co ciekawe, niektórzy młodzi ludzie dopiero wtedy zwrócili nań uwagę), ale tym bardziej dziwię się reakcjom na temat wyrwanego kontekstu fragmentu (pisownia oryginalna - przyp. red.)" - napisała w mediach społecznościowych.
Mazurkiewicz przypomniała, że teatr powstał na gruncie religijnym, nie tylko chrześcijańskim. "To właśnie przedstawienia służyły ukazaniu, czy to scen życia bogów i bohaterów czy to sytuacji, które miały zmusić do zastanowienia się nad życiem. Z nich rozwinął się teatr grecki, który w tragedii chciał wymagać zasady dekorum (jedną z jej reguł było m.in. nieukazywanie scen drastycznych), ale w rzeczywistości rzadko jej przestrzegano" - podkreśliła.
I dodała: "Do przedstawień sięgnął też kościół chrześcijański, który w średniowieczu w ten sposób przybliżał wiernym sceny biblijne (z drastycznym odzieraniem Jezusa z szat i krzyżowaniem włącznie) lub psychomachie przedstawiające wewnętrzną walkę duszy. Zanim teatr średniowieczny wyszedł przed świątynie, sceny odgrywano wewnątrz, przed ołtarzem (tradsom przypominam, że to było przed soborem, w kościele łacińskim). Teatr, który stał się odrębną sztuką, czerpie więc z korzeni religijnych, i tak samo stawia sobie za cel poruszyć widza, sprowokować do refleksji".
Nauczyciele i uczniowie zniesmaczeni
O zakłamaniu i hipokryzji części katolików w kontekście toruńskich wydarzeń napisał Paweł Lęcki, polonista z Sopotu, jeden z najpopularniejszych nauczycieli w kraju. "Toruńskie rekolekcje. Przykład zakłamania i hipokryzji części katolików, bo przecież nie wszystkich. Obrażeni tęczą, obrażeni, gdy ktoś stoi w kościele i wyraża spokojnie swoje zdanie odmienne na przykład na transparencie. Dbający o uczucia religijne, ale już niekoniecznie o uczucia innych ludzi".
"Filmiki, na których jakiś mężczyzna obraża młodą dziewczynę, a wszystko to w ramach nauk rekolekcyjnych są już na wszystkich portalach. Uważam, że za mało mówi się o tej dziewczynie, która pojawia się na tym filmach. To upokorzenie będzie w Internecie już na zawsze" - zaznaczył nauczyciel we wpisie.
Swojego zniesmaczenia nie kryli również sami uczniowie, którzy brali udział w poniedziałkowych rekolekcjach w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego. "Było to trochę dramatyczne. Chłopak zdjął dziewczynie spodnie, założył obrożę na szyję, wsadził do klatki. Takie sytuacje w kościele nie powinny mieć miejsca. Znieczulica totalna. Nie widziałem ani nie słyszałem, by ktokolwiek w jakiś sposób zareagował na to" - przyznał jeden z uczniów w rozmowie z Kiełpiński Konkretnie.
Kuria: grupa ewangelizacyjna została odsunięta
Ksiądz Paweł Borowski, rzecznik toruńskiej kurii, przekazał w rozmowie z tvn24.pl, że grupa ELO została odsunięta od prowadzenia zajęć rekolekcyjnych.
- Od wtorku zajęcia prowadzą nasi księża diecezjalni i katecheci - mówił duchowny, zapowiadając jednocześnie oświadczenie kurii w sprawie rekolekcji. To zostało we wtorek przed południem opublikowane na stronie internetowej kurii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Półnaga kobieta, przemoc i wyzwiska. Rekolekcje zszokowały, organizator przeprasza Czytamy w nim między innymi, że "sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca".
"Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania. Inscenizacja połączona z licznymi wyzwiskami i wulgaryzmami sprowokowała słuszne pytania o to, czego w ten sposób uczymy młodzież i dzieci" - zaznaczyła w komunikacie kuria, Dodała, że "nadużyte zostało zaufanie szkół i nauczycieli, którzy włączyli się w promocję wydarzenia".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych