Czy kładąc się spać w powyborczą noc, Amerykanie będą znać nazwisko swojego kolejnego prezydenta? Historia pokazuje, że jest to możliwe - tak było np. z wyborem Baracka Obamy w 2012 roku. Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak, że na wynik będziemy musieli zaczekać. Wiele godzin, a może nawet dni. Do kiedy?
Wtorek, 5 listopada, to tzw. Election Day, czyli dzień tegorocznych wyborów prezydenckich w USA. Uprawnionych do głosowania jest około 244 milionów Amerykanów. Niemal 80 milionów z nich oddało swoje głosy już wcześniej. W niektórych stanach z możliwości wcześniejszego głosowania skorzystała już więcej niż połowa uprawnionych. Reszta ruszy do lokali wyborczych we wtorek.
Kiedy kończy się głosowanie?
Ze względu na różnicę czasu w tak dużym kraju nie ma jednej godziny zamknięcia lokali. Podczas gdy te na Wschodnim Wybrzeżu będą już liczyć głosy, te na zachodzie będą miały przed sobą jeszcze kilka godzin głosowania. Pierwsze lokale wyborcze (częściowo w stanach Kentucky i Indiana) zamkną się o godz. 18 czasu wschodniego (EST) we wtorek - czyli o północy czasu polskiego, a ostatnie (Alaska) o godz. 1 w nocy EST w środę, czyli o godz. 7 rano czasu polskiego.
Najbardziej interesujące będą stany kluczowe. Wynik tam może przesądzić o wyniku całych wyborów. Pierwszy z nich, Georgia, zamyka swe lokale wyborcze o godz. 19:00 czasu EST, czyli o godz. 1 w nocy w Polsce (wraz z nią pięć innych stanów). Pół godziny później, o godz. 19:30 EST zamkną się lokale wyborcze w Karolinie Północnej (i dwóch innych stanach). O 20 EST (2 w nocy czasu polskiego) zamkną się lokale w Pensylwanii (i 16 innych stanach) oraz częściowo w Michigan (i czterech kolejnych stanach). O 21 EST (to 3 nad ranem w Polsce) zamkną się pozostałe lokale w Michigan, a także w Arizonie, Wisconsin (i 12 kolejnych stanach). O godz. 22 EST (czyli 4 w środę w Polsce) zakończy się głosowanie w Nevadzie (dwóch kolejnych stanach i dwóch innych częściowo). O godz. 23 EST, czyli 5 rano czasu polskiego, kończy głosowanie m.in. Kalifornia.
Kiedy poznamy pierwsze wyniki?
Historycznie po zamknięciu głosowania w Kalifornii często było już wiadomo, który kandydat zdobył przewagę. Tak było np. przy drugiej kadencji Baracka Obamy. Wtedy prognozę jego zwycięstwa podano jeszcze przed północą w dniu wyborów. Pierwszy wybór Donalda Trumpa ogłaszano nieco później - przed godz. 3 nad ranem na Wschodnim Wybrzeżu USA, czyli 9 rano w Polsce. Ale już z wynikiem wyborczego pojedynku Trumpa z Joe Bidenem musieliśmy zaczekać kilka dni. Wynik wyborów odbywających się we wtorek, 3 listopada 2020 roku, poznaliśmy w sobotę, 7 listopada około godz. 17 czasu polskiego, kiedy to stacja CNN podała, że następnym prezydentem USA będzie Joe Biden. Niedługo po niej zrobiły to również inne telewizje. Zwycięstwo Bidena stało się jasne dopiero po upewnieniu się, że kandydat demokratów wygrał w Pensylwanii i zbierze 20 głosów elektorskich z tego stanu.
Zdaniem wielu obserwatorów, w tym roku sytuacja może się powtórzyć i również możemy poczekać na wynik. Sondaże, zarówno w skali kraju, jak i te przeprowadzane w stanach wahających się, wskazują na bardzo niewielkie różnice poparcia między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem. - Może dojść do takiej sytuacji, że proces liczenia głosów w konkretnych okręgach, hrabstwach czy stanach będzie z jakiegoś powodu wydłużony. To może być kolejny dzień, ale to może trwać jeszcze parę dni, w ostateczności kilka tygodni - mówił na antenie TVN24 dr Marcin Fatalski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prof. Paweł Laidler, amerykanista i prorektor UJ, zwraca uwagę również na protesty wyborcze, które wydłużą czas oczekiwania na wyborcze roszstrzygnięcie. - Spodziewam się, że nie w środę rano czy w środę w ogóle, ale raczej po kilku dniach najwcześniej dowiemy się, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych - stwierdził profesor w programie "Jeden na jeden".
W niektórych stanach nakładają się na to również zmiany zasad liczenia głosów, które wymuszają w określonej sytuacji ich ponowne liczenie. Tak jest na przykład w Pensylwanii, stanie wahającym się, gdzie ponowne liczenie głosów będzie konieczne, jeśli różnica między głosami oddanymi na obu kandydatów wyniesie pół punktu procentowego lub mniej. W 2020 roku różnica ta wyniosła nieco ponad 1,1 punktu procentowego.
Co z exit polls?
W przeciwieństwie do sposobu podawania wyników wyborów w Polsce, czy Europie, badania exit poll bardziej niż zwycięzcę wyborów pokazują raczej ogólny obraz elektoratu, priorytety i opinie osób głosujących. Przeprowadza je firma Edison Research dla National Election Pool, czyli stacji telewizyjnych ABC, CBS, CNN i NBC. Żadne wyniki nie mogą być podane przed godz. 17 czasu EST (23 w Polsce), a wyniki, które mogłyby wskazywać na wynik wyborów, nie mogą zostać ujawnione do czasu zamknięcia lokali wyborczych w danym stanie.
Według ABC do ok. 17:45 EST (15 minut przed północą w Polsce) pojawią się wstępne informacje dotyczące demografii i poglądów wyborców na kluczowe sprawy.
Pierwsze zestawienia exit poll pojawią się zaś po zamknięciu lokali wyborczych w danym stanie. Przypomnijmy - pierwsze stany zamykają swoje lokale o godz. 18 czasu EST (częściowo Kentucky i Indiana), czyli o północy w Polsce. W czasie nocy wyborczej wyniki te są aktualizowane.
Kiedy poznamy oficjalny wynik wyborów?
Po zakończeniu głosowania rozpoczyna się liczenie głosów, a wyniki z poszczególnych stanów mogą być ogłaszane przez media jeszcze w noc wyborczą. Amerykanie oddając głos na jednego z kandydatów w praktyce oddają głosy na elektorów, którzy to potem wybiorą nowego prezydenta. By wygrać wybory, trzeba zdobyć 270 głosów elektorskich spośród wszystkich 538. Kolegium Elektorów, które formalnie zdecyduje o zwycięzcy, zbierze się 17 grudnia.
6 stycznia odbędzie się sesja Kongresu Stanów Zjednoczonych, podczas której zliczone zostaną głosy elektorskie i dopiero wtedy oficjalnie zostanie ogłoszony zwycięzca wyborów prezydenckich.
Źródło: BBC, CNN, NBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Erik S. Lesser/EPA/PAP