Daniel Obajtek zajmował się tym, czym najbardziej lubi się zajmować, a więc własną kieszenią, własnym portfelem - mówił poseł Marcin Kierwiński (PO), komentując informacje na temat pensji i premii dla członków zarządu Orlenu. Według opozycji, pobrali oni wynagrodzenie bezprawnie. - Obajtek złapany za rękę nawet nie udaje, że to nie jego ręka - komentowała posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda przekonywał zaś, że "wszystkie procedury są zachowane".
Według polityków opozycji zarobki prezesa Orlenu mogą łamać tak zwaną ustawę kominową, która reguluje wypłaty w spółkach Skarbu Państwa, i chcą żeby sprawą zajęła się prokuratura. Sprawa dotyczy całego kierownictwa spółki, bo według analizy przedstawionej w czwartek przez parlamentarzystów "wszyscy członkowie zarządu pobrali nielegalnie ponad 6 milionów 700 tysięcy złotych". Sam Obajtek za ubiegły rok pobrał blisko milion złotych premii.
Premia dla Daniela Obajtka. "To pokazuje jak bardzo zdegenerowana jest ta władza"
Te informacje komentowali w piątek politycy w Sejmie. Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej ocenił, że "pan Obajtek zajmował się tym, czy najbardziej lubi się zajmować, a więc własną kieszenią, własnym portfelem".
- To pokazuje tak naprawdę, że ci ludzie uczynili sobie z pieniędzy publicznych eldorado dla siebie, dla swoich rodzin, dla swoich znajomych. To pokazuje jak bardzo zdegenerowana jest ta władza, jak bardzo pazerna jest ta władza i jak bardzo nie liczy się z tym, w jak trudną sytuację ekonomiczną wpędza Polaków - dodał.
"Daniel Obajtek złapany za rękę nawet nie udaje, że to nie jego ręka"
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk skomentowała zaś oświadczenie Orlenu, w którym napisano, że wynagrodzenia członków zarządu, w tym Daniela Obajtka, "są ustalane i wypłacane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa".
- Daniel Obajtek złapany za rękę nawet nie udaje, że to nie jego ręka - mówiła posłanka. - On po prostu mówi: to jest moja ręka, ręka głaskana przez Prawo i Sprawiedliwość, ręka ściskająca dłoń prezesa i tej ręce wolno więcej, wolno łapać więcej, wolno grabić więcej i wolno grać na nosie Polek i Polaków - dodała.
Jej zdaniem "ten milion plus, milion gratis, który sobie wyczarował Daniel Obajtek, to jest po prostu plucie w twarz tym wszystkim ludziom, którzy wstają o 6 rano, idą do pracy, ciężko harują, żeby dostać pensję minimalną".
Wiceszef MAP: wszystkie procedury są zachowane
Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda, którego resort sprawuje nadzór nad spółką, był pytany, czy rządzący kontrolować w jakiś sposób Orlen, jeśli chodzi o zawyżone pensje członków zarządu, które mogą omijać ustawę kominową.
- Ale przecież to wszystko jest opisane w przepisach, w prawie, w regulaminach, w statutach, także tutaj nie ma co komentować - powiedział. Jego zdaniem "wszystkie procedury są zachowane". - Nie rozumiem, w czym jest problem - dodał.
Na uwagę, że wygląda na to, że zarząd omija ustawę kominową, Rabenda odparł: - To nie jest kwestia jak wygląda, tylko jak jest.
- Jak jest? - zapytała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska. - Tak, jak jest opisane w przepisach - powiedział wiceminister.
Jak relacjonowała Gozdawa-Litwińska, na piątkowych posiedzeniach dwóch sejmowych komisji mieli zjawić się przedstawiciele Orlenu, ale się nie pojawili, zatem nie było okazji, by szczegółowo wypytać ich o zaistniałą sytuację.
Oświadczenie Orlenu
W oświadczeniu opublikowanym przez Orlen napisano, że "wynagrodzenia Członków Zarządu PKN ORLEN, w tym Prezesa Daniela Obajtka, są ustalane i wypłacane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa".
"Prezes Zarządu PKN ORLEN nie ma żadnego wpływu na poziom zarobków swoich, pozostałych Członków Zarządu oraz Rady Nadzorczej. Szczegółowe informacje dotyczące wynagrodzeń, w tym premii (czyli części zmiennej wynagrodzenia), Członków Zarządu i Rady Nadzorczej są jawne i zawarte w oficjalnych sprawozdaniach Spółki. Poddawane są one ocenie niezależnego biegłego rewidenta i opiniowane przez Walne Zgromadzenie. Wszystkie dokumenty są dostępne na stronie internetowej PKN ORLEN" - czytamy.
Spółka przekonuje, że "poziom wynagrodzenia Członków Zarządu i Rady Nadzorczej PKN ORLEN, zawarty w sprawozdaniu, jest wartością brutto". "To oznacza, że od tej kwoty odprowadzane są podatki i inne obciążenia wymagane przepisami prawa" - napisano.
Według oświadczenia Orlenu, "Daniel Obajtek jest jednym z najmniej zarabiających Prezesów Zarządu PKN ORLEN w historii Spółki". "Dla porównania, wynagrodzenie Prezesa Obajtka w latach 2020 i 2021 było o ponad 40 proc. niższe niż wynagrodzenie ówczesnego prezesa z lat 2014 i 2015. Tylko w 2014 roku ówczesny Prezes PKN ORLEN otrzymał wynagrodzenie i premię w wysokości 2,9 mln złotych, przy stracie PKN ORLEN 5,8 mld złotych" - przekonuje spółka. Uznała zarzuty posłów za "bezpodstawne".
Źródło: TVN24