Prokuratura w Łodzi umorzyła jeden z wątków w śledztwie dotyczącym śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. Od tej pory śledczy nie będą się badać czy były naciski na prokuratorów ze strony polityków i przełożonych. - Rzekome naciski były wymysłem i czarną propagandą po to, żeby stworzyć wrażenie, iż dzieje się coś nielegalnego i niezgodnego z prawem - mówi tvn24.pl były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Dotychczas śledczy badali m.in. prawidłowość decyzji katowickich prokuratorów w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu oraz ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków i przełożonych.
- W śledztwie zebrany został bardzo obszerny materiał dowodowy, na który składają się m.in.: liczne protokoły przesłuchań i konfrontacji, zabezpieczona dokumentacja oraz szereg zleconych ekspertyz kryminalistycznych - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Według niego, analiza tego materiału i ustalenia prokuratury dały podstawy do podjęcia kolejnych decyzji w tym śledztwie, tj. o umorzeniu.
"Straszono naciskami i nic"
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie kryje satysfakcji z decyzji prokuratury. Potwierdza ona, że żadnych nacisków na prokuratorów nie było. Śledztwo było prowadzone rzetelnie, a prokuratorzy chcieli uczciwie wyjaśnić poważne dowody wskazujące na korupcję przy handlu węglem na Śląsku - powiedział tvn24.pl Ziobro.
I dodał: - Dziś wiemy, że cała ta atmosfera pomówień, kierowana pod adresem prokuratorów, moim – jako prokuratora generalnego – i rządów PiS była wymysłem, czarną propagandą, PR-em po to, żeby stworzyć wrażenie, iż dzieje się coś nielegalnego i niezgodnego z prawem. Wokół tej sprawy powołano komisję śledczą, stworzono atmosferę rzekomych nacisków, straszono polskie społeczeństwo, a fakty są zupełnie inne.
"Zastanawiająca decyzja"
Ryszard Kalisz, poseł Lewicy i szef komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy stwierdził, że decyzja prokuratury odnośnie umorzenia wątku naciskowego wydaje się zastanawiająca.
- Prokuratura robi ciekawą figurę retoryczną, bo z jednej strony umarza wątki naciskowe, a z drugiej strony musi stwierdzić, że na niespotykaną skalę tą sprawą interesowali się najwyżsi funkcjonariusze w państwie: ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i ówczesny premier Jarosław Kaczyński - stwierdził Kalisz.
Z kolei umorzenie w sprawie tzw. afery węglowej pokazuje - zdaniem posła Lewicy - że Barbara Blida była niewinna. - Zarówno jeśli chodzi o zarzut, który chciano jej postawić w tym tragicznym dniu 25 kwietnia 2007 r.. jaki i pozostałe dwa zarzuty, o których mówił Zbigniew Ziobro tego tragicznego dnia wieczorem w Sejmie - ocenił Kalisz.
Afera węglowa ucięta przez sąd
W poniedziałek Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej umorzył także sprawę trzech oskarżonych w sprawie tzw. afery węglowej. Prokuratura przedstawiła im zarzuty w tym samym śledztwie, w którym miała je usłyszeć Barbara Blida.
Prokuratura zarzuciła mężczyznom związanym z branżą węglową przyjmowanie i pośredniczenie we wręczaniu łapówek. Posiedzenie w tej sprawie sąd wyznaczył z urzędu. Akt oskarżenia, obejmujący m.in. dwóch byłych członków zarządów spółek węglowych, został sformułowany pod koniec 2007 r.
Sąd umorzył sprawę bo uznał, że w okresie, w którym oskarżeni mieli przyjmować i wręczać łapówki nie pełnili funkcji publicznych. A to warunek, który pozwala przypisać przestępstwo łapownictwa.
Łapówki
Zarzuty dotyczyły lat 1994-1998. Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej Wiesław K. został oskarżony o przyjęcie w tym czasie 420 tys. zł, a były wiceprezes Nadwiślańskiej Spółki Węglowej Jerzy H. - 150 tys. zł w zamian za zawarcie nieformalnego porozumienia z handlującą węglem agencją Barbary K., a Wiesław K. również w zamian za zawarcie porozumień kompensacyjnych z tą agencją handlową. Współwłaściciel agencji handlowej Barbary K., Jacek W. został oskarżony o wręczenie tych łapówek dwóm pierwszym oskarżonym.
Śledczy umarzają
W śledztwie dotyczącym Barbary Blidy po umorzeniu m.in. wątku nacisku na prokuratorów nadal trwa postępowanie w sprawie z czynnościami realizowanymi przez katowicką prokuraturę po śmierci Barbary Blidy oraz z filmowaniem czynności ABW. W ostatnim z nich, pod zarzutem przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego pozostaje ówczesny Szef ABW – Witold M. Ponadto w odrębnym postępowaniu badana jest kwestia prawidłowości działań związanych z zabezpieczeniem w miejscu zdarzenia śladów i dowodów.
Oskarżony
20 kwietnia 2009 r. skierowano akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S. – funkcjonariuszowi Delegatury ABW w Katowicach, pełniącemu obowiązki kierownika tzw. "grupy realizacyjnej", powołanej do przeprowadzenia czynności zatrzymania Barbary Blidy oraz przeszukania jej i jej mieszkania. Oskarżony został o niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich. W zakresie odpowiedzialności pozostałych dwóch funkcjonariuszy wchodzących w skład "grupy realizacyjnej" postępowanie umorzono, a decyzja prokuratury w tym zakresie utrzymana została w mocy przez sąd rozpoznający wniesione zażalenia.
Śmierć posłanki
Była posłanka SLD i minister budownictwa popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miały jej zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24