Przywłaszczenie mienia na kwotę prawie 400 tys. zł – taki zarzut znalazł się w akcie oskarżenia, jaki do sądu skierowała prokuratura wobec oficera supertajnej jednostki komandosów. Jednak mimo to - jak ustalili dziennikarze TVN – wojskowy cieszy się poparciem wpływowych oficerów, a za kilka dni odbierze zaszczytne odznaczenie. Kto chroni oskarżonego o nadużycia? Jakie są kulisy kariery najszybciej awansującego żołnierza GROM-u?
Ten akt oskarżenia przeciwko oficerowi jest pierwszym w wielowątkowej aferze w elitarnym GROM-ie. Wojskowi śledczy skierowali go do sądu bez rozgłosu, przed niespełna miesiącem. Potwierdził to Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Czyn zarzucony oskarżonemu zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat dziesięciu - napisał w mailu przesłanym do TVN. Oficjalnie prokuratura jest wyjątkowo powściągliwa. Nie tylko nie udziela informacji na temat toczącego się wciąż śledztwa, ale nie potwierdza nawet tożsamości oskarżonego oficera.
Kilka wątków
Ale z ustaleń dziennikarzy śledczych TVN Bertolda Kittla i Jarosława Jabrzyka wynika, że oskarżony to ppłk Artur K., były szef wydziału materiałowego jednostki. Akt oskarżenia obejmuje wątek dotyczący przywłaszczenia mienia magazynowego na kwotę prawie 400 tys. zł. A to tylko jeden z wątków śledztwa i to wcale nie najważniejszy.
- Z ustaleń naszych agentów jasno wynika, że w jednostce dochodziło do poważnych nieprawidłowości - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które prowadziło kontrolę w GROM-ie.
O tym co działo się za murami supertajnej jednostki TVN informował jako pierwszy półtora roku temu w reportażu „Finansowe tajemnice GROM-u”.
Lata nieprawidłowości
Z dziennikarskiego śledztwa wynikało, że w jednostce latami dochodziło do nieprawidłowości w zamówieniach publicznych. Wyposażenie było zamawiane z wolnej ręki, a dostawcami były zwykle te same firmy. W 2008 roku kontrola, wykazała, że w magazynie brakowało wyposażenia o wartości 4 milionów złotych. Ówczesny szef GROM, płk Dariusz Zawadka zawiadomił o tym prokuraturę.
Podejrzane transakcje obejmują okres od 2002 do 2008 roku. Jednostka mogła stracić miliony złotych na zakupach najróżniejszego wyposażenia, od okularów przeciwsłonecznych, poprzez maty turystyczne, skończywszy na samochodach terenowych.
Według prokuratury za znaczną część nieprawidłowości odpowiada właśnie ppłk. Artur K. Oficer ten służył w pionie logistycznym jednostki, pod koniec swojej służby był szefem wydziału materiałowego. Ale zarzuty w tej sprawie usłyszało łącznie 14 osób, przeciwko trzem już skierowane zostały akty oskarżenia, a śledztwo wciąż się toczy. Prowadzący sprawę nie wykluczają, że w sprawie będą kolejne zarzuty.
Z górnej półki
Z głównej sprawy prokuratura wyłączyła kilka wątków. Z ustaleń Kittla i Jabrzyka wynika, że chodzi m. in. o zakup terenówek marki toyota hilux i odpowiedzialność wyższych oficerów za nieprawidłowości. Ten ostatni wątek jest szczególnie istotny, ponieważ właśnie ci oficerowie, niegdyś w szefostwie GROM-em, zajmują dziś kierownicze.
Według dziennikarzy TVN, mimo poważnych zarzutów, jakie na nim ciążą, ppłk Artur K. cieszy się poparciem wpływowych oficerów. W ciągu kilku lat szybko awansował, dzień przed postawieniem zarzutów dostał wysoką odprawę i odszedł na wcześniejszą emeryturę. Za kilka dni odbierze zaszczytne odznaczenie wojskowe.
Dziennikarze postanowili przyjrzeć się jego karierze. Odkryli zadziwiające i bulwersujące mechanizmy, obowiązujące w polskim wojsku.
Kto chroni oskarżonego o nadużycia oficera? Jakie są kulisy kariery najszybciej awansującego oficera GROM-u? O tym w reportażu pt. „Gwiazda Iraku.
Bertold Kittel, Jarosław Jabrzyk/ ola /k
Źródło: TVN