Warszawski Sąd Okręgowy w poniedziałek oddalił pozew w trybie wyborczym złożony przez prezesa Kongresu Nowej Prawicy. Zdaniem Korwin-Mikkego, Tusk naruszył jego dobra osobiste.
Kandydat do PE Korwin-Mikke domagał się przeprosin za słowa premiera Donalda Tuska, które - jak mówił - naruszają jego dobra osobiste, "przypisując mu działanie z niskich pobudek oraz motywów zasługujących na potępienie".
"Enfant terrible"
Chodziło o wypowiedź premiera ws. sporu Korwin-Mikkego i posła PO Tomasza Tomczykiewicza. Lider KNP napisał na Facebooku o zgwałceniu kelnerki przez Tomczykiewicza. Tusk, pytany na konferencji prasowej o komentarz do tej sprawy, powiedział m.in., że prezes KNP zasłużył "ciężką pracą długie lata na opinię i status enfant terrible, chociaż już nie w wieku dziecięcym". - Podejrzewam, że każdego dnia będzie się można spodziewać też chęci zwrócenia uwagi na siebie - dodał wtedy premier. Korwin-Mikke tłumaczył, że jego wpis o pośle PO Tomaszu Tomczykiewiczu i zgwałceniu kelnerki był częścią „dowcipnej repliki” na pomówienia ze strony posłów PO Sławomira Nitrasa i Tomczykiewicza w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”.
We wniosku do sądu podkreślił, że obaj posłowie „odczytali jego replikę w sposób właściwy, zaprzestając dalszej wymiany zdań”. Lider KNP dodał, że ku jego zaskoczeniu i rozczarowaniu odniósł się do tego sam przewodniczący PO Donald Tusk, który usiłował go zdyskredytować jako kandydata w wyborach.
Przeprosiny i 50 tys. zł dla hospicjum
Korwin-Mikke domagał się w pozwie opublikowania w „Rzeczypospolitej” oświadczenia z przeprosinami za naruszenie jego dóbr osobistych - czci oraz dobrego imienia. Wnosił też o nakazanie KW PO wpłacenia 50 tys. zł na rzecz Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci. Korwin-Mikke jest liderem listy kandydatów Nowej Prawicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego na Śląsku.
Oddalony pozew przeciwko Rostowskiemu
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił także pozew przeciwko Jackowi Rostowskiemu (PO), złożony przez Polskę Razem.
Rostowski - kandydat PO w eurowyborach - został pozwany w trybie wyborczym w związku z wypowiedzią dotyczącą sfinansowania spotu "10 lat Polski w Unii Europejskiej". Chodzi o wypowiedź w radiu RMF FM, w której Rostowski na pytanie, czy nie niepokoi go swoboda, z jaką rząd wydaje pieniądze na kolejne reklamówki, odpowiedział: - Nie, to jest wymóg Unii Europejskiej. - Sam spot był zupełnie w normach - siedemset kilkadziesiąt tysięcy złotych - reszta to są koszty emisji - dodał.
Bez związku z kodeksem wyborczym
W pozwie skierowanym do Sądu Okręgowego w Warszawie komitet wyborczy Polski Razem zwrócił się o zakazanie Rostowskiemu rozpowszechniania informacji, jakoby sfinansowanie produkcji i emisji filmu promocyjnego za w sumie ponad 7 mln zł stanowiło wymóg nałożony na Polskę przez prawo lub instytucje UE. Ponadto Polska Razem domagała się sprostowania informacji. W poniedziałek pełnomocnicy Polski Razem doprecyzowali, że chcą też, by Rostowski sprostował na antenie RMF FM, że wymieniona przez niego suma "siedemset kilkadziesiąt tysięcy" była kwotą netto. Sąd oddalił wniosek, bo uznał, że art. 111 Kodeksu wyborczego, na który się powoływali pełnomocnicy Polski Razem, nie ma w tym przypadku uzasadnienia. Podkreślił, że dotyczy on plakatów, ulotek, haseł i wypowiedzi będących elementami agitacji wyborczej - czyli nakłaniania lub zachęcania - i pochodzącymi z komitetu wyborczego. Wywiad radiowy - ocenił - takich kryteriów nie spełnia.
"Wygraliśmy na całej rozciągłości"
Sędzia Dorota Kącka zaznaczyła, że w świetle dostarczonych dowodów - m.in. z informacji Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju - przytoczone przez Rostowskiego dane o kosztach produkcji spotu oraz o tym, że coroczne kampanie promocyjne są wymogiem UE są prawdziwe. Dodała, że Kodeks wyborczy karze wypowiedzi nieprawdziwe, a nie nieprecyzyjne, a Rostowski nie musiał wskazywać, czy mówi o kwocie brutto czy netto.
- Wygraliśmy na całej rozciągłości; sąd uznał, że komitet Gowina nie miał żadnego powodu, by wnieść sprawę a ja mówiłem prawdę - skomentował sprawę w rozmowie z dziennikarzami Rostowski.
Z kolei europoseł Polski Razem Marek Migalski komentował: - Sąd uniewinnił Jana "netto" Rostowskiego od odpowiedzialności za słowa. - Kiedy Rostowski chce nam coś odebrać, to mówi o cenach netto, a jak dać - to brutto - powiedział Migalski.
Autor: db/kka / Źródło: PAP