- Ta sprawa pokazuje, że w zasadzie pozwalamy testować sobie, jak daleko możemy łamać prawo. (...) W tej ustawie, która została przygotowana, Mariusza T. nie ma - mówiła w "Faktach po Faktach" prof. Monika Płatek o sprawie mordercy Mariusza Trynkiewicza. Jerzy Dziewulski opisywał zaś "sztuczkę", dzięki której policja będzie mogła inwigilować przestępcę po jego wyjściu na wolność.
Według wielu komentatorów ustawa dotycząca izolacji groźnych przestępców, którzy po zakończeniu wyroku kierowani byliby na leczenie do ośrodków zamkniętych, podpisana przez prezydenta 13 grudnia, została opublikowana z opóźnieniem - 7 stycznia, a w życie wejdzie dopiero 22 stycznia. Zwłoka ta może spowodować, że sądy nie będą miały wystarczającego czasu na podjęcie decyzji i niektóre osoby, których przepisy dotyczą, zdążą wyjść na wolność
W tym kontekście wymienia się przypadek Mariusza Trynkiewicza - pedofila, który w 1989 roku został skazany na karę śmierci za zabójstwo czterech chłopców. 11 lutego kończy mu się wyrok.
"Sztuczka" policji rozwiązaniem?
Jerzy Dziewulski mówił w TVN24, że w przypadku Trynkiewicza policja oficjalnie może niewiele, choć istnieje zgodna z prawem "sztuczka, dzięki której może zrobić sporo" - to "sztuczka ochrony osobistej". Były policjant wskazał na możliwość "chronienia" Trynkiewicza, gdyż po wyjściu na wolność może stać się on obiektem ataku. Jak wyjaśnił, w tym celu konieczna automatycznie byłaby obserwacja i inwigilacja przestępcy. - I to jest zgodne z prawem - podkreślił.
"Jak daleko możemy łamać prawo?"
Karnistka prof. Monika Płatek zwracała jednak uwagę, że bez przyjętej niedawno ustawy istnieją wystarczające środki prawne, które będą chronić społeczeństwo przed przestępcą. Jej zdaniem przypadek Trynkiewicza wykorzystujemy do "wprowadzania instytucji i przepisów, które lekceważą wyroki i pozwalają na izolowanie ludzi praktycznie bez żadnego prawa". - Ta sprawa pokazuje, że w zasadzie pozwalamy testować sobie, jak daleko możemy łamać prawo - oceniła.
"Minie czas Mariusza T., zaczną się czasy inne"
Płatek stwierdziła ponadto, że ustawa, na mocy której przestępców po zakończeniu wyroku można umieszczać w ośrodkach zamkniętych z powodów psychicznych, nie dotyczy Trynkiewicza. - W tej ustawie, która została przygotowana, Mariusza T. nie ma - powiedziała. Jak tłumaczyła, by przestępcę mogło objąć nowe prawo, zaburzenia psychiczne u niego musiałyby zostać wykryte dopiero w czasie wykonywania kary. W przypadku Trynkiewicza stało się to wcześniej.
- Jeżeli mielibyśmy stosować prawo, ta ustawa od początku go nie obejmowała i do niego się nie odnosiła. Ale oczywiście w dzisiejszych warunkach na zasadzie "władza może wszystko, co chce". (...) Pamiętajmy: minie czas Mariusza T., zaczną się czasy inne - dodała.
Autor: nsz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24