To będzie rekordowy rok dla polskiego szkolnictwa. Zlikwidowanych może zostać nawet 800 placówek, podczas gdy w zeszłym roku przestało działać 300 szkół - podaje "Rzeczpospolita". Powodem są kłopoty finansowe gmin oraz niż demograficzny.
Tym razem szkoły zamierzają zlikwidować samorządy nie tylko w małych miejscowościach i wsiach, ale także dużych miastach. Zamknięte zostaną tam w dużej mierze gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne, natomiast w mniejszych gminach znikną szkoły podstawowe.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", winne cięciom są trudna sytuacja finansowa gmin, brak pomocy ze strony rządu, a także niż demograficzny. Antoni Jeżowski z Instytutu Badań w Oświacie zauważa, że będzie on trwał przez najbliższe dziesięć lat, a w placówkach ponadgimnazjalnych przez najbliższe 25 lat nie będzie nigdy tylu uczniów, ilu jest w obecnym roku szkolnym.
Za duże koszta
Jak podaje "Rz", w zeszłym tygodniu poznańscy radni poparli zamknięcie siedmiu szkół, w tym trzech gimnazjów oraz Zespołu Szkół Chemicznych. - Nie stać nas już na dokładanie do oświaty. Budżetowa subwencja jest za niska i nie uwzględnia podwyżek dla nauczycieli, rząd nie deklaruje też zmian w Karcie nauczyciela - podkreślił prezydent Poznania, Ryszard Grobelny.
Decyzję samorządowców, którzy likwidują szkoły, rozumieją organizacje pozarządowe. - Gminy są w sytuacji bez wyjścia - stwierdziła Alina Kozińska-Bałdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych. Przyznała, że za likwidacjami stoją kłopoty finansowe i Karta nauczyciela, nakazująca gminom zatrudniać pedagogów według sztywnych reguł.
Mimo to Kozińska-Bałdyga uważa, że kryzys edukacji jest szansą na poprawienie jakości polskiej oświaty, dzięki większemu zaangażowaniu rodziców. Według niej wiele szkół mogą w tej sytuacji przejąć stowarzyszenia rodziców, które prowadzą szkoły taniej, gdyż mogą zatrudniać nauczycieli na podstawie kodeksu pracy, a nie na podstawie Karty, stwierdza "Rz".
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24