Sędziowie Sądu Najwyższego uparli się, że utrzymają swoje przywileje. Ich protesty to próba demonstracyjnego łamania prawa, która jest bardzo poważnym naruszeniem etyki sędziowskiej - ocenił w czwartek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
Do Sądu Najwyższego wpłynęły w środę pisma prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do siedmiu sędziów i zawiadamiające ich o przejściu w stan spoczynku z dniem 12 września. Chodzi o siedmiu sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia i wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania.
Sędziowie w formie oświadczenia bądź listu odnieśli się do pism prezydenta Andrzeja Dudy dotyczących przeniesienia ich w stan spoczynku. Oświadczenia takie złożyli: Józef Iwulski, Stanisław Zabłocki, Maria Szulc, Anna Owczarek, Jacek Gudowski i Wojciech Katner. W swych pismach sędziowie powołując się na artykuł 180 ust. 1 konstytucji, stanowiący o nieusuwalności sędziów.
Ocenili między innymi, że usunięcie ich z urzędu oraz odesłanie w stan spoczynku następuje wbrew prawu i wbrew ich woli. Zapewnili też, że będą pełnić służbę do osiągnięcia wieku 70 lat. Jak dodali, nadal uważają się za sędziów Sądu Najwyższego w służbie czynnej.
"Nie stosują się do prawa"
- Mamy do czynienia z taką sytuacją - dość niezwykłą - że sędziowie nie stosują się do prawa, które obowiązuje - skomentował w czwartek w Polskim Radiu 24 Terlecki. Jego zdaniem, jest to "poważna sprawa", choć - jak wskazał - na szczęście dotyczy skromnej liczby tych sędziów, którzy "uparli się", że utrzymają między innymi swoje przywileje i swoje dochody.
Jak mówił, o tym, czy sędziowie mają przejść w stan spoczynku, nie decydują oni sami. - Ja też nie decyduję o tym, czy mogę uczyć na uczelni po osiągnięciu określonego wieku, tylko decyduje ustawa. Ustawa rozstrzygnęła, kiedy sędziowie przechodzą w stan spoczynku - a to jest zgodne z konstytucją - podkreślił wicemarszałek Sejmu.
Zdaniem Terleckiego protesty sędziów czy też taka "próba demonstracyjnego łamania prawa" jest "bardzo poważnym naruszeniem etyki sędziowskiej".
"Poważne wątpliwości"
Polityk PiS stwierdził, że sędziowie muszą brać "na poważnie" stanowisko prezydenta, ponieważ - jak uzasadniał - jest ono umocowane ustawą i konstytucją.
- Sędzia, który łamie konstytucję i prawo, nie powinien być sędzią. To jest kwestia do zastanowienia się na przyszłość, co zrobić, skoro osoby, które zostały powołane do tego, żeby pilnować przestrzegania prawa, same łamią prawo - powiedział Terlecki. Według niego, do tego, co "wyprawiają" sędziowie trzeba się odnieść bardzo stanowczo.
Zwrócił również uwagę, że w kwestii pytań skierowanych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, trzeba się zastanowić, "czy sędziowie mieli kompetencje, żeby takie pytanie zadać i czy Trybunał ma kompetencje, żeby się tą sprawą zająć".
- W obu wypadkach są poważne wątpliwości - ocenił wicemarszałek Sejmu. W opinii Terleckiego, jeśli TSUE zajmie się tą sprawą, to będzie to "precedens". - Myślę, że taka decyzja powinna się spotkać z reakcją całej Unii Europejskiej - podkreślił.
Pytania prejudycjalne do europejskiego Trybunału
Na początku sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do TSUE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Postępowanie w tej sprawie może zakończyć się wyrokiem, czyli odpowiedzią na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, ale możliwe jest też, że Trybunał Sprawiedliwości uzna, że nie jest właściwy do udzielenia odpowiedzi. Teoretycznie jest też trzecia opcja, w której sędziowie z Luksemburga wskazują, że wątpliwość, o którą są pytani, jest rozstrzygnięta we wcześniejszym orzecznictwie.
Sąd Najwyższy poinformował we wtorek, że wystosował do Trybunału Sprawiedliwości UE dwa kolejne pytania prejudycjalne w sprawie niezależności władzy sądowniczej. Wniósł też o zastosowanie trybu przyspieszonego.
Zmiany w Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku musieli przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogli dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraził zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN. Prezydent przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska zasięgnął opinii KRS. Jak informowano we wtorek, zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego po ukończeniu 65. roku życia otrzymali sędziowie: Marian Kocon (Izba Cywilna), Anna Kozłowska (Izba Cywilna), Rafał Malarski (Izba Karna), Zbigniew Myszka (Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) oraz Bogumiła Ustjanicz (Izba Cywilna).
Autor: js//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak