Ta ordynacja PiSu zabiera "małe ojczyzny" obywatelom - powiedział w środę podczas konferencji prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że ordynacja jest "zbójecka i źle przygotowana".
Na czwartek zaplanowano w Sejmie pierwsze czytanie przygotowanego przez PiS projektu zmian w Kodeksie wyborczym i trzech ustawach regulujących działanie samorządów: gminnego, powiatowego i wojewódzkiego.
"Trzeba zatrzymać to szaleństwo"
Kosiniak-Kamysz podkreślił również, że PSL będzie uczestniczyć w pracach komisji, która będzie zajmować się projektem zmian w kodeksie wyborczym. Wskazał, że ludowcy będą składać poprawki do proponowanych przez PiS przepisów.
- Będziemy bronić przed monopartyjnością, przed upolitycznieniem samorządów, przed podniesieniem progu wyborczego, który wyrzuca do kosza tysiące, miliony głosów naszych rodaków - mówił na konferencji w Sejmie prezes PSL.
- Wzywamy wszystkich do połączenia sił w obronie polskiej samorządności. Trzeba zatrzymać to szaleństwo dewastacji małej ojczyzny - zaapelował Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił Stronnictwo opowiada się za decentralizacją Polski oraz za wzmocnieniem roli obywatela w podejmowaniu decyzji.
- To jest "zbójecka", zła ordynacja, źle przygotowana. Zgłosimy wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu tej ordynacji. W dniu jutrzejszym taki wniosek zostanie sformułowany - zapowiedział w środę Kosianiak-Kamysz.
Propozycja PiS jest "upartyjnieniem samorządów"
Zdaniem lidera partii Ryszarda Petru wprowadzenie w życie propozycji PiS będzie oznaczało "upartyjnienie samorządów od góry do dołu" oraz nowe prawo wyborcze jest pisane "pod PiS".
- Jarosław Kaczyński mówiąc, że chce czystych wyborów i przejrzystych, z monitoringiem, de facto wprowadza wybory bardzo upolitycznione - powiedział lider Nowoczesnej.
Stwierdził, że projekt między innymi wprowadza "komisarzy politycznych, którzy będą decydowali o tym jak kształtowane będą okręgi wyborcze". Ale - według Petru - komisarze wyborczy mogą tak określać granice okręgów, biorąc pod uwagę, gdzie ta partia cieszy się poparciem, a gdzie nie, by sprzyjało to zwycięstwu PiS.
Petru zaznaczył, że według propozycji PiS zmniejszona ma być liczba mandatów radnych powiatowych i wojewódzkich możliwych do zdobycia w okręgach wyborczych.
- Co oznacza, że tak naprawdę tworzy się system tylko dwóch partii, i partia, która wygrywa bierze wszystko, bierze wszystkie sejmiki, bierze większość radnych - stwierdził lider Nowoczesnej. Jak podkreślił, "to wymusza na opozycji wspólne działanie".
Również zdaniem posła Nowoczesnej Marka Sowy, PiS proponuje działaczom lokalnym i społecznikom start w wyborach albo z listy partyjnej, "albo mówi im po prostu "do widzenia". - Nie zgadzamy się na zmniejszanie liczby radnych w okręgach wybieranych do sejmików województw. Ten system tak naprawdę prowadzi do dwupartyjności i bardzo realnie podnosi próg wyborczy nawet do 20 procent - powiedział Sowa. Podsumowując Petru ocenił, że propozycja PiS zmierza do likwidacji "ruchów miejskich i wszelkich inicjatywy oddolnych" i "jest upartyjnieniem samorządów od góry do dołu".
Projekt ordynacji wyborczej
W czwartek po południu odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie projektu PiS zmian w Kodeksie wyborczym oraz w trzech ustawach regulujących działanie samorządu wszystkich szczebli.
Projekt zakłada między innymi wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW-ów) w wyborach do rad gmin, zmniejszenie liczebności mandatów w okręgach wyborczych do rad powiatów i sejmików województw. Przewiduje ponadto reformę Państwowej Komisji Wyborczej. PiS chce, by 7 na 9 jej członków wybierał Sejm (obecnie 9-osobowy skład tworzy po 3 sędziów delegowanych tam przez TK, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny). Ponadto między innymi w miejsce obecnych komisarzy wyborczych, których terenem działania jest województwo lub jego część, wprowadzenie mają zostać komisarze wojewódzcy i powiatowi. Projekt krytykuje między innymi PKW, według której zaproponowane zmiany mogą spowodować zaburzenia, czy nawet destabilizację procesu wyborczego. Główne zarzuty PKW do projektu to między innymi nagłość wprowadzenia rewolucyjnych zmian, dwukrotny wzrost kosztów wyborów, brak wymogu apolityczności wobec komisarzy wyborczych, wydłużenie czasu liczenia głosów, brak czasu na stworzenie nowego informatycznego Systemu Wsparcia Obsługi Wyborów.
Autor: MKK/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24