Prezydent Andrzej Duda odwołał ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza korespondencyjnie, a nie osobiście - dowiedział się tvn24.pl. To rzadko stosowana procedura.
Według naszych źródeł, akt dymisji Dawida Jackiewicza z funkcji ministra skarbu podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dostarczył goniec.
- Prezydent był wtedy w Bułgarii - tłumaczy nam taką formę dymisji jeden z ważnych urzędników Kancelarii Prezydenta.
Standardem jest wręczenie aktu odwołania osobiście przez głowę państwa. Tak odebrał swoją dymisję minister finansów Paweł Szałamacha, który utrzymał się na swoim stanowisku o kilka dni dłużej niż Jackiewicz. Bywa również, że dokument wręczają odchodzącym przedstawicielom rządu ministrowie z kancelarii prezydenta. Jednak całkowite pominięcie uroczystości jest rzadkością.
Goniec zwalniał Leppera
- Przypominam sobie jeden przypadek zwolnienia przez gońca. Tak było z Andrzejem Lepperem – mówi nam polityk PiS. W Pałacu Prezydenckim nie przyjął go wtedy prezydent Lech Kaczyński.
Chodzi o sytuację z 2007 roku. Andrzej Lepper, ówczesny minister rolnictwa, znalazł się w kręgu podejrzanych o przyjęcie kilku milionów zł łapówki.
Agenci CBA – w tym późniejszy poseł PiS Tomasz Kaczmarek – udając biznesmenów przekupili współpracownika Leppera, aby zyskać decyzję o odrolnieniu ziemi na Mazurach.
Dwa lata później, również za czasów prezydentury Kaczyńskiego, bez osobistego wręczenia aktów odwołania zostało zdymisjonowanych kilku ministrów pierwszego rządu Donalda Tuska.
Bohaterzy afery hazardowej
Wtedy również w tle była operacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Agenci rozpracowywali biznesmenów z branży hazardowej, którzy chcieli doprowadzić do korzystnych dla siebie zmian w prawie. Podsłuchując ich telefony trafili na poszlaki wiodące m.in. do ówczesnego szefa klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego i ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.
- Jest prośba ze strony rządu, aby podpisane (przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego – red.) wnioski odesłać do kancelarii premiera – mówił dziennikarzom radia RMF ówczesny szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak.
Co więcej, minister Stasiak dodał, że ministrowie zawsze powinni być dymisjonowani "osobiście". A odwołanie „korespondencyjne” może nie być w pełni zgodne z Konstytucją.
Odwołany za sukces?
O dymisji ministra Dawida Jackiewicza w połowie września poinformowała na specjalnie zwołanej konferencji premier Beata Szydło.
– Pan minister wywiązał się z postawionych przed nim zadań – tłumaczyła Szydło.
Chodziło jej o zapowiadaną przez PiS w programie wyborczym likwidację ministerstwa skarbu państwa, która miała nastąpić do końca 2016 r.
Po odwołaniu Jackiewicza, ruszyła lawina medialnych spekulacji na temat przyczyn. Tym bardziej, że Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w kilku spółkach skarbu państwa - Lotos, Orlen, PGZ, KGHM i Azoty - w ramach której prześwietla umowy na doradztwo podpisywane przez ich zarządy z firmami PR.
Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda//plw / Źródło: tvn24