Dla mnie najgorsze jest to, że tak nisko upadliśmy. Łykamy taki gorszący styl poważnych zmian przy pustej sejmowej sali, przy słowach tego rodzaju, które tam padały - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. W ten sposób skomentowała debatę nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS.
W środę późnym wieczorem Sejm przeprowadził I czytanie zgłoszonych we wrześniu przez prezydenta Andrzeja Dudę projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa, w miejsce zawetowanych w lipcu ustaw autorstwa posłów PiS.
Parlamentarzyści PO, Nowoczesnej i PSL zapowiedzieli, że będą głosować za odrzuceniem prezydenckich projektów. Za ich odesłaniem do komisji opowie się PiS.
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym przedstawiała w Sejmie podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Anna Surówka-Pasek.
- Radykalizm reformy nie jest celem samym w sobie, wynika z przekonania o konieczności uwrażliwienia środowiska sędziowskiego na potrzeby obywateli - mówiła Surówka-Pasek. W parlamencie towarzyszyła jej doradczyni prezydenta, Zofia Romaszewska.
"Żenujące uzasadnienie"
Do tej debaty odniosła się w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. - Pierwsze słyszę, żeby można było kogokolwiek uwrażliwić, przy pomocy zmian, i to jeszcze takich zmian - oceniła.
Przyznała, że "trochę żenujące jest to uzasadnienie". - To się wpisuje, niestety, w bardzo niedobry dyskurs publiczny - skomentowała.
- Pogarda dla każdego człowieka jest czymś złym, a pogarda stosowana instytucjonalnie jest czymś bardzo złym. Należy ubolewać nad tym stylem prezentacji czegokolwiek w polskim parlamencie - dodała.
"Zmiana ustrojowa dokonuje się w stylu pohukiwania"
- Mówimy o atmosferze, w której dokonuje się zasadnicza zmiana ustrojowa, bez zmiany konstytucji. Ona się dokonuje w strasznie złym stylu, w stylu pohukiwania i połajanek - mówiła.
- Dla mnie najgorsze jest to, że tak nisko upadliśmy, w tak gorszący styl zmian tak poważnych spraw, przy pustej sejmowej sali, przy słowach tego rodzaju, którego tam padały, my to łykamy - skomentowała profesor.
"Ludzie zostali oszukani przez politykę"
Jak stwierdziła, "uczestniczy w teatralizacji prawa". - Teatr stwarza iluzję, zasłania coś, co jest treścią i widzimy tylko pewne złudzenie - powiedziała profesor Łętowska.
- Nie może być tak, że iluzję teatru będziemy brali za istotę zmiany ustrojowej. Co to znaczy? Że my to traktujemy niepoważnie, nie na serio - oceniła.
Zdaniem profesor, "ludzie zostali oszukani przez politykę". - Jeżeli nie ma niezawisłych sądów, to nie ma wolności, nie ma na serio traktowanego podziału władz i nie ma uczciwości rozpatrywania spraw, z którymi ludzie przychodzą do sądu - wymieniała.
Jak oceniła, "dobrze, że ludzie w lipcu wychodzili pod sądy ze świecami".
Projekt I prezes SN
I prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzata Gersdorf niedawno wysłała prezydentowi, marszałkom Sejmu i Senatu oraz szefom klubów parlamentarnych, własny projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, pisząc że wychodzi on naprzeciw między innymi "programowi wyborczemu partii rządzącej oraz postulatom formułowanym publicznie przez prezydenta RP".
Przewiduje on m.in. powołanie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników wybieranych przez Sejm, którymi mogliby być również duchowni. Inna nowość to utworzenie przy Sądzie Najwyższym urzędu Rzecznika Sprawiedliwości Społecznej, który mógłby m.in. w nadzwyczajnym trybie zaskarżać do SN prawomocne wyroki sądów. Proponuje się też, by sędzia ponosił odpowiedzialność materialną za wyrządzoną szkodę czy krzywdę.
- To, że pojedynczy prezes zrobi coś, nie całkiem rozsądnego, to jest inny problem. To nie przekreśla wagi tych świateł, które się paliły - oceniła.
- Ludzie przychodzili ze świeczkami, bo instynktownie rozumieją wagę niezawisłych sądów. Światła paliły się w obronie konstytucji, a nie w obronie Małgorzaty Gersdorf - skomentowała prof. Łętowska.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24