- Radykalizm reformy nie jest celem samym w sobie - powiedziała, przedstawiając w środę w Sejmie prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek. Platforma Obywatelska i Nowoczesna chcą odrzucenia projektu, a PiS i Kukiz'15 - skierowania go do kolejnych prac.
- Przedłożony projekt oparty jest na wnikliwej diagnozie rzeczywistych problemów kadrowych, kompetencyjnych, organizacyjnych i funkcjonalnych Sądu Najwyższego (...) zaproponowana reforma waży wartości konstytucyjne tak, aby przedłożone rozwiązania były radykalne na tyle, na ile jest to możliwe przy przestrzeganiu obowiązującej konstytucji - zaznaczyła Anna Surówka-Pasek.
Podkreśliła, że radykalizm tej reformy "wynika z głębokiego przekonania projektodawcy o konieczności uwrażliwienia środowiska sędziowskiego na potrzeby i trudności obywateli, którzy zwracają się do sądów po to, żeby uzyskać realne wsparcie w swoich sprawach, sprawiedliwe rozstrzygnięcie spraw, z którymi się zwracają".
Przekonanie o potrzebie reformy jest powszechne
Projekt zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat i utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Prezydent złożył ten projekt w końcu września br. W lipcu zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Zapowiedział wtedy, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi własne projekty. Jak zaznaczyła Surówka-Pasek, lipcowe weto nie oznaczało, iż prezydent nie podzielił wówczas "diagnozy wskazującej, że polskie społeczeństwo zdecydowanie w większości źle lub bardzo źle ocenia funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju". - Nie ma wątpliwości, że przekonanie o konieczności dokonania reformy władzy sądowniczej jest powszechne, przez co należy w pełni podzielić pogląd o potrzebie reformy polskiego sądownictwa - powiedziała. - Założeniem każdej reformy powinno być przybliżenie sądów obywatelom. Konieczna jest likwidacja nierzetelności, stronniczości, braku niezawisłości i biurokratyzacji - mówiła prezydencka minister. Surówka-Pasek dodała, że "trzeba wyplenić lekceważące lub wręcz pogardliwe odnoszenie się przez sędziów do uczestników postępowań, na co bardzo często zwracają uwagę fachowi pełnomocnicy". Podkreśliła, że reforma jest konieczna.
Głos w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym zabrali również przedstawiciele partii politycznych.
Konstytucja to nie książeczka do wymachiwania
- Mój klub pozytywnie odnosi się do projektu (...) co do generalnych rozwiązań; natomiast mamy swoje uwagi co do szczegółowych rozwiązań - mówił Stanisław Piotrowicz, szef sejmowej komisji sprawiedliwości, występując w środowej debacie w imieniu klubu PiS. Dodał, że z braku czasu nie przedstawi z trybuny tych uwag. - Będziemy to czynić podczas posiedzeń komisji - zapowiedział.
- Konstytucja to nie jest taka książeczka do wymachiwania - mówił Piotrowicz, zwracając się do opozycji. Przytoczył jej artykuł, który - jak powiedział - nie był dotychczas przestrzegany: że każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia swej sprawy przez bezstronny - co podkreślił - "bezstronny i niezawisły sąd". Wspomniał w tym kontekście o "sędziach na telefon" i "rozgrzanych sędziach" oraz o "dobieraniu składów sądzących przez prezesów". Piotrowicz przypomniał też zapis konstytucji mówiący o tym, że przy zmianach ustroju sądów można przenosić sędziów w stan spoczynku. - Reforma proponowana przez pana prezydenta pozostaje w zgodzie z konstytucją i w zgodzie z zasadami demokracji - ocenił poseł PiS. - Demokracja to system rządów i forma sprawowania władzy, w której źródło władzy stanowi wola większości obywateli - oświadczył. - Z woli większości obywateli został wyłoniony ten parlament - dodał Piotrowicz, przy okrzykach z ław opozycji. Poseł podkreślił, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest oczekiwana społecznie. - Ludzie uskarżają się na jego wadliwe działanie - dodał Piotrowicz.
"Gdy przychodzi w Polsce listopad i zbliża się noc, wychodzą wszystkie ciemne mary"
Po pośle Piotrowiczu głos zabrał Robert Kropiwnicki z PO.
- Interesują was tylko stanowiska dla waszych ludzi, potrzebujecie zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, by wsadzić tam swoich kolegów - mówił Kropiwnicki, zwracając się do posłów PiS. Złożył wniosek o odrzucenie prezydenckiego projektu. - Nie możemy się zgodzić na to, że chcecie zniszczyć Sąd Najwyższy - powiedział w dyskusji pod adresem posłów PiS. - Jakież wielkie afery były dotyczące Sądu Najwyższego? Nie było żadnych afer, żadnych afer nie potraficie wskazać. Sąd Najwyższy jest wam potrzebny do ułaskawiania waszych kolegów, którzy mieli wyroki. Chcecie powstrzymywać wyroki panów Kamińskiego, Wąsika i innych - mówił. Dodał, że "to jest makabryczne". Poseł PO stwierdził, że "mamy dyskutować o projekcie ustawy, o którym już dzisiaj wszyscy wiemy, że jest nieaktualny". Zwrócił uwagę, że nie wiadomo, jaka jest treść poprawek uzgodnionych przez obóz prezydencki i PiS. - Kłócicie się we własnym obozie o to, kto ile weźmie stołków - zarzucił Kropiwnicki. - Chcecie doprowadzić do tego, żeby żona prokuratora krajowego, zastępcy Zbigniewa Ziobry, która została prezesem sądu, została sędzią Sądu Najwyższego - mówił. Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz w odpowiedzi na tę sugestię pytała z ławy sejmowej "dlaczego nie?". - Do tego potrzebujecie zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, właśnie po to tworzycie nową izbę, by wsadzić tam swoich kolegów, którzy będą orzekać po waszej linii - mówił poseł Platformy. W jego ocenie PiS doprowadził do zapaści polskie sądownictwo. Według posła z 2016 roku zostały trzy miliony nierozpatrzonych spraw, a w 2018 roku tych spraw będą cztery miliony. Kropiwnicki stwierdził, że nieobsadzonych jest 800 etatów sędziowskich, 8 proc. kadry sędziowskiej. - O tym nie dyskutujecie - dodał. Odnosząc się do wcześniejszego wystąpienia posła PiS Stanisława Piotrowicza, poseł PO powiedział, że "gdy przychodzi w Polsce listopad i zbliża się noc, wychodzą wszystkie ciemne mary i prokurator z PRL zaczyna nas uczyć demokracji". - To jest hańbiące dla tej izby - mówił Kropiwnicki.
Zamiast konsultacji - tajne negocjacje
- Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest sprzeczny z konstytucją; Nowoczesna wnioskuje o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu - powiedziała w imieniu tego ugrupowania Barbara Dolniak.
- Nie wiemy, jak będzie wyglądał ostateczny projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, bo zamiast szerokich konsultacji mamy nieformalne, żeby nie powiedzieć - tajne negocjacje. Biorąc jednak pod uwagę prezentowane przez PiS i pana prezydenta stanowisko, to dalej jest to projekt sprzeczny z konstytucją - podkreśliła Dolniak. Dodała, że z tego powodu jej ugrupowanie wnioskuje o odrzucenie projektu. Wskazała, że projekt "zmienia założenie funkcjonowania SN". - Obecnie, zgodnie z konstytucją, SN sprawuje przede wszystkim nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania. Ta rola zostanie praktycznie zmniejszona, jeśli nie zlikwidowana, a SN sprowadzony do roli trzeciej instancji, czy sądu dyscyplinarnego - zaznaczyła. - Zmiany struktury SN tak naprawdę mają na celu wprowadzeniu do SN wybranych przez PiS sędziów - powiedziała Dolniak. Projekt zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat i utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Jak przypomniała przedstawicielka Nowoczesnej, już obecnie w prawie istnieje możliwość skargi konstytucyjnej i skargi kasacyjnej. - Projekt nie wykazuje, by potrzebny był kolejny środek zaskarżenia - powiedziała. Dolniak wskazała ponadto, że podczas środowej debaty na wystąpienia klubowe przewidziano tylko po pięć minut. - Ale w komisji będziemy debatować, skoro pewnie PiS nie zgodzi się na odrzucenie projektu - zaznaczyła.
Prokurator nie nadaje się do sądownictwa
Za dalszymi pracami nad prezydenckim projektem ustawy o Sądzie Najwyższym opowiedział się w środę klub Kukiz '15. Według Jerzego Jachnika (Kukiz'15), ustawa o SN jest konieczna, ponieważ czekają na nią tysiące osób pokrzywdzonych.
- Na ustawę o Sądzie Najwyższym czekają tysiące osób pokrzywdzonych od 1990 roku, od złodziejskich wyroków, (...) projekt jest konieczny - przekonywał Jachnik. Dodał, że zgodnie z projektem ławników będzie mniej, a nie więcej. Jak dodał, "niestety ta ustawa przewiduje możliwość awansu prokuratora na równo z sędziami". - To jest niebezpieczne, dlatego że w prokuraturze funkcjonuje system nakazowy i te przyzwyczajenia są - powiedział Jachnik. Ocenił, że prokurator "już nie nadaje się do sądownictwa" i "to jest jeden, jedyny zawód, który nie powinien potem wykonywać zawodu sędziego". Jachnik opowiedział się za poddaniem sędziów i prokuratorów "badaniom psychologiczno-psychiatrycznym". - Nie może być tak, żebyśmy byli sądzeni nie wiadomo przez kogo, żebyśmy byli oskarżani nie wiadomo przez kogo - przekonywał poseł Kukiz'15. - Rozwiązania zawarte w prezydenckim projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym oznaczają "więcej obozu władzy w wymiarze sprawiedliwości"; są napisane według zasady: "partia rządzi, partia sądzi" - mówił w Sejmie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przed Sejmem zebrała się grupa protestujących przeciwko zmianom w prawie dotyczącym SN i KRS. Przedstawiciele Obywateli RP, Warszawskiego Strajku Kobiet, Obywateli Solidarnie w Akcji oraz KOD-Mazowsze już wcześniej w środę wzywali do wstrzymania prac nad prezydenckimi projektami.
Autor: kc/sk / Źródło: tvn24