We wtorek rano wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński poinformował, że likwidacja BOR jest niewykluczona. Jego słowa spotkały się z falą krytyki. - To prezenty, które dajemy terrorystom - mówił w "Kropce nad i" Aleksander Kwaśniewski.
W piątek "Rzeczpospolita" poinformowała, że nowe informacje o wypadku na A4 z udziałem prezydenckiego samochodu wskazują, że "w BOR świadomie narażano prezydenta na niebezpieczeństwo", a w dniu zdarzenia "popełniano też błąd za błędem".
Z kolei "Fakty" TVN w poniedziałek pokazały dokumenty mówiące, że kierownictwo BOR wiedziało, że opona, która pękła w trakcie wypadku, była stara, zużyta i wycofana z eksploatacji oraz przeznaczona do utylizacji.
- Trudno się odnosić na tym etapie do publikacji medialnych. Powołaliśmy zespół, który ma to wyjaśnić - mówił w "Jeden na jeden" wiceminister Zieliński. Jak powiedział, do informacji, które podała "Rzeczpospolita" i "Fakty" TVN odniesie się, gdy zespół dokona weryfikacji faktów. Stanie się to w ciągu kilkunastu dni.
Padło pytanie, czy w obliczu zaniedbań ze strony funkcjonariuszy BOR istnieje możliwość, by rozwiązać strukturę. - Siatka możliwości (wobec BOR - red.) zarysowana jest począwszy od naprawy, reform płytszych, po całkowicie skrajną możliwość zbudowania nowej instytucji, ale dzisiaj takiego wniosku nie ma - powiedział Zieliński.
"Pozbyć się tego szkodnika"
Ostro do słów Zielińskiego odniósł się Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu.
- Wczoraj tuż przed Brukselą pan Zieliński odpowiedzialny za służby, no myśliciel się znalazł, powiedział: myślimy, czy nie rozwiązać BOR-u - mówił Dorn w "Faktach po Faktach". - Co oznacza, że na trzy miesiące przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży pan minister tymi słowami całą ważną z punktu widzenia zabezpieczenia formację wprowadza w dygot - dodał.
Zdaniem Dorna po wypowiedzi wiceszefa MSWiA wszyscy funkcjonariusze BOR zastanawiają się, co z nimi będzie i czy nie złożyć wypowiedzeń.
Na koniec zwrócił się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: - Pozbyć się tego szkodnika Zielińskiego, bo on dwie służby wprowadził w stan histerii i dygotu. Tym człowiekiem nie da się Polski zabezpieczyć - podkreślił.
"Prezent" dla terrorystów
Słowa Zielińskiego skrytykował w "Kropce nad i" także były prezydent Aleksander Kwaśniewski
- Rząd nie powinien opowiadać, że zastanawia się nad rozwiązaniem BOR. To prezenty, które dajemy terrorystom - powiedział Aleksander Kwaśniewski w "Kropce nad i".
Zwrócił także uwagę, że w lipcu w Polsce odbędzie się m.in. szczyt NATO, gdzie ochrona BOR będzie niezbędna i niemożliwa do zastąpienia.
- Tylko BOR może zapewnić bezpośrednią opiekę nad gośćmi, którzy przyjadą na szczyt NATO - ocenił. Dodatkowo były prezydent zaznaczył, że przez 10 lat sprawowania urzędu dzięki BOR nie miał poczucia zagrożenia.
Lubnauer: problemem nacisk polityczny
Zdaniem Katarzyny Lubnauer, posłanki Nowoczesnej, problemem BOR jest nadzór polityczny. - Problemem jest to, że oni bardzo często, nawet jeśli by chcieli postępować zgodnie z procedurami i chcieliby postępować tak, jak to jest najlepiej dla bezpieczeństwa osób chronionych, to jest na nich wywierany nacisk polityczny - powiedziała.
Posłanka dodała, że tak mogło być w przypadku wypadku limuzyny prezydenta Dudy na początku marca. - Prawdopodobnie ktoś zadecydował, że wyjechali za późno, ktoś zadecydował, że wyjechali tym konkretnym samochodem, a nie samochodem terenowym. To wszystko spowodowało, że postąpiono wbrew procedurom - stwierdziła.
Zdaniem posłanki "jeżeli się zmieni nadzór polityczny nad BOR, to nie ma powodu, żeby likwidować tę jednostkę".
Błaszczak: nie będzie zmian przed Światowymi Dniami Młodzieży
Do sytuacji odniósł się też na antenie RMF FM szef MSWiA Mariusz Błaszczak. - Czekają nas wyzwania: Światowe Dni Młodzieży, szczyt NATO w Warszawie. Żadne tego rodzaju decyzje nie będą podejmowane - powiedział. Dodał jednak, że zmiany będą następować, ale na pewno nie przed Światowymi Dniami Młodzieży.
- To nie jest czas i moment, by mówić o likwidacji jakichkolwiek służb, tym bardziej, że przed nami jeszcze NATO i Światowe Dni Młodzieży - zapewniła też Beata Mazurek, rzeczniczka klubu parlamentarnego PiS. - To nie oznacza, że w dalszej perspektywie, jeśli będzie istniała konieczność uzasadniająca takie a nie inne ruchy, to te ruchy zostaną podjęte - stwierdziła. Jak dodała, nie sądzi, "aby to nastąpiło przed tak ważnymi wydarzeniami, które są przed nami".
Wypadek prezydenta
4 marca w samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła, w wyniku czego auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia badał zespół powołany przez szefa BOR - ujawniło, że zwolniono dyrektora zarządu Biura, który odpowiadał za transport VIP-ów. Nadal trwa postępowanie policji. Śledztwo w sprawie zdarzenia na autostradzie A4 z udziałem prezydenckiej limuzyny prowadzi prokuratura Okręgowa w Opolu.
Autor: mw/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24