Co się stało? – pyta opozycja w reakcji na informacje o olbrzymiej dziurze budżetowej. – Czy to deficyt 52 mld plus jeszcze wpływy z prywatyzacji, które są niepewne? – pyta szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak. - Wpływy do budżety mniejsze niż optymizm rządu – mówi Jerzy Szmajdziński z SLD, oskarżając rząd, że zataił rzeczywisty stan finansów państwa przed wyborami.
- Podstawowe pytanie: czy to ma być dziura budżetowa plus te olbrzymie założone wpływy z prywatyzacji. Jeśli tak będzie, trzeba spytać co się stało? – mówi Władysław Stasiak, szef kancelarii prezydenta. Zastrzega, że kancelaria odniesie się do założeń budżetu po tym gdy ostatecznie przyjmie je rząd, co ma nastąpić w najbliższy wtorek.
Deficyt zamiast wyższych podatków
- Rząd obiecywał bronić 18 mld jak niepodległości, by Polacy nie byli zadłużeni. Wpływy do budżetu są mniejsze niż cały ten optymizm. To ukazywanie Polski jako zielonej wyspy na tle świata - to propaganda. – stwierdził Jerzy Szmajdziński z SLD. I zarzucał rządowi kłamstwo przed nadchodzącymi wyborami – Nie warto oszczędnie gospodarować prawdą., trzeba uczciwie przedstawiać sytuację. 52 mld może oznaczać, że nie będzie podniesienia podatków, nie będzie realizacji wpływów z prywatyzacji w skali zapowiadanej , będzie utrzymanie wydatków , bo przyszły rok jest rokiem wyborczym , wiec to polityka zdecydowała o wielkości deficytu – stwierdził Szmajdziński.
Krzysztof Putra także czeka na oficjalny projekt budżetu i podkreśla, że PiS nie poprze szeroko zakrojonych planów prywatyzacyjnych rządu. - Jeśli okaże się, że Donald Tusk zdecyduje się na prywatyzację kluczowych dla polskiej gospodarki sektorów, my będziemy przeciw. W takich sektorach jak energetyk, górnictwo, kontrola państwa musi być utrzymana – stwierdził.
Jarosław Gowin (PO) odpowiadał, że prywatyzacja, niezależnie od sytuacji budżetowe, jest zalecana. – To co prywatne, z definicji funkcjonuje lepiej niż państwowe. Żeby nie tylko zmniejszyć deficyt, ale jeszcze uniknąć podniesienia podatków trzeba prywatyzować , program prywatyzacji przygotowany przez ministra Grada uważam za bardzo dobry. Będziemy go konsekwentnie wdrażać – zapowiedział. Dodał, że na podwyżkę podatków nie godzi się opozycja ani prezydent.
Opozycja żąda dymisji ministra Grada
Opozycję oburza też niespełniona obietnica dymisji ministra skarbu Aleksandra Grada. - Minister Grad zrealizował partyjne zadanie, ogłosił przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, że sprawa stoczni została pozytywnie załatwiona, wykonano zadanie, może odejść – mówił z ironią Jerzy Szmajdziński z SLD.
Krzysztof Putra także uważa, że minister skarbu powinien został zdymisjonowany, a jeśli nie on – to do dymisji powinien się podać premier Donald Tusk. - Jeśli premier nie zdymisjonuje ministra skarbu, to oznacz, że mu wszystko wolno. To sprawa niezwykle ważna z punktu widzenia honoru w polityce. Jeśli Grad nie zostanie zdymisjonowany, to Tusk powinien podać się do dymisji – postulował.
Ministra bronił Jarosław Gowin (PO). - Uważam ze to jest dobry minister, gdybyśmy go zdymisjonowali to byłby tak naprawdę kozłem ofiarnym, Poniósłby konsekwencje nie za swoje błędy i zaniechania, ale za błędy i zaniechania swoich przeciwników – mówił Gowin.
W sobotnim wywiadzie dla "Polski" wicepremier Grzegorz Schetyna zdecydowanie broni ministra skarbu - Myślę, że w tym składzie dotrwamy do końca kadencji. To nie jest dobry czas na rewolucję - mówi wicepremier. O tym, że nie będzie dymisji Grada, zapewniał anonimowy współpracownik Donalda Tuska w wypowiedzi dla sobotniego "Dziennika".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. sxc.hu