Politycy liczą na szybkie wyjaśnienie sprawy dokumentów IPN mających dotyczyć TW "Bolka". Jan Rulewski (PO) nie ma wątpliwości, że prezydent Wałęsa powinien odciąć się od tej sprawy. W zupełnie innym tonie wypowiedział się Marek Suski (PiS).
Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej zabezpieczył dokumenty z domu gen. Czesława Kiszczaka. Wcześniej do IPN zgłosiła się wdowa po generale. Według kobiety wśród dokumentów jest notatka dotycząca spotkania z TW "Bolkiem" w 1974 r.
Szef IPN powiedział, że Maria Teresa Kiszczak zaoferowała Instytutowi ich sprzedaż. Według rzeczniczki IPN, Agnieszki Sopińskiej-Jaremczak żądała za nie 90 tys. złotych.
Zło PRL-u
- Dla dobra publicznego te sprawy powinny być wyjaśnione. Nie ma żadnych powodów, żeby ukrywać to zło, które było czynione w czasach PRL-u, dlatego te dokumenty powinny być udostępnione - mówił poseł PiS, Marek Suski. Odniósł się również do wypowiedzi Lecha Wałęsy, który w internetowym oświadczeniu napisał, że "zwycięzców się nie sądzi". - Stalin też był zwycięzcą i jego zbrodnie nigdy nie były osądzone - stwierdził Suski.
Z kolei senator Jan Rulewski (PO), były działacz opozycji demokratycznej mówił, że nie jest zaskoczony reakcją Lecha Wałęsy. Jego zdaniem były prezydent powinien odciąć się od tej sprawy.
- Niektóre materiały fabrykuje się na życzenie. Nie sądzę, że to jest intencja PiS, żeby w ten sposób wywoływać wilki z lasu - dodaje Rulewski.
Bogdan Klich, polityk PO podkreślał, że "tego typu dokumenty nie przekreślają dorobku Lecha Wałęsy". Z faktu, że dokumenty, które znajdowały się w domu Kiszczaków, trafiły w ręce IPN, cieszy się posłanka Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że to jest odpowiednie miejsce wszystkich dokumentów związanych ze służbą bezpieczeństwa. Teraz czas, żeby IPN spokojnie je zbadał i zobaczył, jaka jest ich autentyczność - mówi Lubnauer.
TW "Bolek"
Lech Wałęsa wielokrotnie oskarżany był o to, że jest TW "Bolkiem". Konsekwentnie temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt jego współpracy jako TW "Bolek".
Autor: jaz/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24