Platforma Obywatelska nie chce komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Dlatego zamierza złożyć wniosek o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu. Propozycję PiS poprze natomiast SLD. Marszałek Ewa Kopacz oświadczyła w środę, że w sprawie Amber Gold oczekuje od posłów powagi, a nie hucpy polityczniej.
- Będziemy w tej sprawie zapewne wnioskować o odrzucenie w pierwszym czytaniu tego rodzaju projektu uchwały o powołaniu komisji śledczej. Uważam to za absolutnie uzasadnione - powiedział szef klubu PO Rafał Grupiński.
Pytany, jakie stanowisko w tej sprawie zajmie koalicjant Platformy - Polskie Stronnictwo Ludowe - Grupiński odparł: - Jestem przekonany, że tak, jak do tej pory koalicja będzie w tego rodzaju sprawach działać zgodnie. Nie widzę tutaj zagrożenia, abyśmy nie wypracowali wspólnego zdania.
"Czarna niewdzięczność"
Z kolei szef SLD Leszek Miller zapowiedział, że jego partia poprze każdy wniosek o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold, nad którym będzie pracował Sejm. Ponieważ, jak podkreślił, Sojusz uważa, że powinna ona powstać. A czwartkowe wystąpienie premiera i prokuratora generalnego w Sejmie odnośnie Amber Gold, to - w opinii - Millera za mało.
Przypomniał, że Sojusz chciał, aby z wnioskiem o komisję śledczą wystąpiło Prezydium Sejmu, a nie posłowie. Nie było jednak na to zgody ze strony marszałek Sejmu. - Wyrażamy żal, nasza propozycja była ze wszech miar rozsądna - powiedział Miller, podkreślając ze strony Ewy Kopacz SLD "spotkała czarna niewdzięczność".
Względy proceduralne
Sama Kopacz powiedziała zaś na środowej konferencji prasowej, że decyzją Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów wniosek PiS o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold trafi pod obrady Sejmu. Pierwsze czytanie projektu odbędzie się po informacji rządu i prokuratora ws. Amber Gold. - Czyli Sejm zaczął prace nad tą propozycją - powiedziała Kopacz.
Przypomniała, że projekty uchwał o komisję śledczą przygotował też Ruch Palikota i Solidarna Polska, ale ze względów proceduralnych nie będą rozpatrywane na obecnym posiedzeniu Sejmu.
Projekty SP i RP zostały co prawda złożone w terminie, jednak wniosek o rozszerzenie obecnego posiedzenia Sejmu o ich rozpatrzenie został złożony zbyt późno, przed środowym posiedzeniem Prezydium Sejmu. Marszałek przyznała jednocześnie, że niewłączenie projektu SP i RP do porządku obecnego posiedzenia Sejmu było powodem "burzliwości" porannych obrad Konwentu Seniorów.
- Trzymamy się odpowiednich zasad i reguł dla wszystkich jednakowych. Dlatego też ten wniosek zostanie poddany ocenie naszego biura legislacyjnego - powiedziała Kopacz.
I dodała: - Aczkolwiek uważam, że projekt uchwały złożony przez PiS, który będzie procedowany w czwartek i który - jeśli trafi do Komisji Ustawodawczej, bo taki jest zwykle los projektów w takich sprawach - może być rozszerzony również o te elementy, o które wnioskował klub SP i RP.
"Pretekst, czepialstwo"
Ludwik Dorn, poseł Solidarnej Polski, odnosząc się do tego, że projekt tej partii nie trafi pod obrady Sejmu, ostro skrytykował marszałek Kopacz. - Pani marszałek twierdzi, że projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej Solidarnej Polski został złożony prawidłowo, ale nie został złożony wniosek o uzupełnienie poprządku obrad, co jest pretekstem, pozorem - stwierdził Dorn.
I dodał, że za kadencji poprzednich marszałków było inaczej. Jak mówił, jeśli przedstawiciel wnioskodawcy wnosił na Konwencie Seniorów o uzupełnienie porządku obrad, to ustanie uzgadniano terminy, wniosek pojawiał się potem, by formalności stało się zadość.
- Tutaj marszałek, zapewne również z samej siebie, ale przy pełnym poparciu PiS, wykorzystuje pretekst, którego nawet w czasach nawet najbardziej gorących konfliktów politycznych żaden ze znanych mi marszałków nie wykorzystywał, bo nikomu do głowy nie przychodziło, że możliwe jest tego typu czepialstwo - powiedział Dorn.
"Za szeroki zakres"
Kopacz pytana o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold nie odpowiedziała, czy zagłosuje za jej powołaniem. Stwierdziła jedynie, że dla niej Amber Gold to jest "sprawa ponad dwóch tysięcy pokrzywdzonych osób".
Dodała też, że od parlamentarzystów oczekuje "nie hucpy politycznej", ale pełnej powagi i profesjonalizmu w rozpatrywaniu tych spraw.
Marszałek podkreśliła też, że jest bogatsza o opinie prawne. - Proszę pamiętać, że te wszystkie opinie, które zostaną złożone i przedstawione posłom, muszą być wzięte pod uwagę - zaznaczyła.
- Wiem, że taki zakres [prac komisji - red.], jaki został złożony we wniosku, szczególnie w tym drugim wniosku [Solidarnej Polski - red.], wykracza poza zapisy i Konstytucji i zapisy ustawy o komisjach śledczych - powiedziała Kopacz. A jak tłumaczyła, każdy musi przestrzegać prawa. Kopacz zaznaczyła, że prawo ws. komisji śledczych, jak również art. 111 Konstytucji, mówią o tym, że komisja śledcza może poddawać kontroli i przesłuchiwać osoby tylko w zakresie, w którym podlegają one Sejmowi. - Nie mogą to być osoby prywatne, nie może to być niezależna prokuratura, nie może to być niezawisły sędzia - wyliczała Kopacz.
Tylko Amber Gold
Marszałek Sejmu poinformowała, że czwartkowe obrady Sejmu zostaną zdominowane przez informację rządu a także m.in. prokuratora generalnego na temat Amber Gold. Sejm zajmie się też tego dnia projektem uchwały ws. powołania sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold.
Kopacz powiedziała, że do Sejmu wpłynął wniosek od premiera Donalda Tuska, by czwartek był dniem, w którym rząd kompleksowo przedstawi informacje na temat spraw dotyczących Amber Gold. Marszałek dodała, że zaprosiła do Sejmu także prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, a także wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Komisji Nadzoru Finansowego oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Marszałek zaznaczyła, że w czwartkowej debacie nad informacją premiera i prokuratora generalnego kluby będą miały 15-minutowe wystąpienia, będzie też możliwość zadania pytań.
Autor: MAC//mtom/kdj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24