Kamuflaż nie udał się włamywaczowi z Białej Podlaskiej. 38-letni mężczyzna, któremu gra na automatach nie dostarczyła wystarczająco dużo emocji i gotówki, postanowił jednorękiego bandytę okraść. Nie mając pod ręką żadnej maski, zakrył twarz... torebką foliową.
- Mieszkaniec Białej Podlaskiej grał na automatach. Postanowił dopomóc szczęściu, w łatwiejszy sposób wejść w posiadanie gotówki i włamać się do tego urządzenia, na którym grał. Całość została zarejestrowana przez kamery monitoringu i wyglądała dosyć komicznie - opowiadał kom. Jarosław Janicki z Policji w Białej Podlaskiej.
38-letni włamywacz wyszedł na chwilę z lokalu, po czym wrócił z reklamówką na głowie. - Spod tej reklamówki świetnie było widać jego twarz. Woreczkami foliowymi zasłonił kamery i zabrał się do dzieła, czyli do niszczenia urządzenia. W międzyczasie te woreczki foliowe z kamer spadały, a on, zasłaniając twarz rękoma, wieszał je ponownie - relacjonował policjant.
Już wcześniej się włamywał
Po obejrzeniu filmu funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, kim jest mężczyzna na nagraniu. 38-latek był doskonale znany policji. Wcześniej, na początku listopada, usłyszał zarzuty trzech włamań do automatów, straty wynosiły blisko 10 000 zł. Policjanci zatrzymali go tuż po ostatnim z tych przestępstw, kiedy szedł ulicą, podtrzymując ręką opadające dresy, z kieszeniami obciążonymi bilonem. Od tamtej pory 38-latek regularnie stawiał się na komendzie, z uwagi na zastosowany przez prokuraturę dozór policji.
Teraz po raz kolejny usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Jak poprzednio, dokonał jej w warunkach recydywy. Prokuratura zadecyduje o ewentualnym zaostrzeniu wobec niego zastosowanego środka zapobiegawczego.
Autor: kde//rzw / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: lubelska policja