Jeśli rządowy projekt zmiany ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zostanie przyjęty, to o odebraniu dziecka rodzicom będzie mógł decydować każdy z 15-tysięcznej armii państwowych pracowników socjalnych - alarmuje "Rzeczpospolita".
Gdy urzędnicy uznają, że zdrowie lub życie dziecka jest zagrożone, będą mogli odebrać dziecko rodzicom nawet bez zgody sądu. W projekcie jest jedynie zapis, że trzeba o fakcie poinformować do 24 godzin później. Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie - przygotowany przez Ministerstwo Pracy - już w przyszłym tygodniu może zostać przyjęty przez rząd, zapowiada gazeta.
Pytani przez "Rzeczpospolitą" eksperci nie oceniają ustawy jednoznacznie. Jedni obawiają się nieprzygotowanych pracowników socjalnych, którzy rutynowo, na skutek doniesienia lub nawet złośliwości, podejmą taką decyzję. To nie jedyne kontrowersje, jakie budzi projekt Ministerstwa Pracy.
Zastrzeżenia już były
Ministerstwo Sprawiedliwości jeszcze w zeszłym roku uznało, że proponowane w projekcie zapisy dotyczące karania za bicie dzieci są niepotrzebne. - Gdyby wprowadzić osobny zakaz bicia dzieci, nic innego byśmy już nie robili, tylko rozpatrywali donosy, które potem byłyby wykorzystywane przy sprawach rozwodowych - mówił wtedy ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Po tych wątpliwościach zostały wprowadzone modyfikacje w projekcie, które zmieniły zakaz bicia na zakaz karcenia dzieci.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu