Nie wyobrażam sobie dziś głosowania na PiS - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zresztą nie daje partii Jarosława Kaczyńskiego szans na sukces - "to nie jest już człowiek, który będzie wygrywał wybory w Polsce", ocenia. Nie przekreśla jednak poszczególnych członków PiS. Których? Nie powie, żeby im nie zaszkodzić. Poradził też prezesowi PiS przeproszenie biznesmenów za to, co ostatnio "palnął".
Wybory parlamentarne już za 3 miesiące. Marcinkiewicz deklaruje, że nie startuje, i że na pewno nie odda swojego głosu na Prawo i Sprawiedliwość.
- Nie wyobrażam sobie dziś głosowania na Prawo i Sprawiedliwość, choć wyobrażam sobie jeszcze głosowanie na poszczególnych polityków partii - powiedział w "FpF" Kazimierz Marcinkiewicz. Nie dał się namówić prowadzącej program na wskazanie ich z nazwiska, bo - jak mówił - ma na uwadze ich pozycję w klubie. - Nie powiem o nikim ani słowa, bo moje wsparcie mogłoby dla nich być bardzo niedobre wewnątrz samego PiS-u. - stwierdził.
W PiS-ie są ludzie, którzy pilnują innych osób. Ja sam byłem w jego łonie inwigilowany, więc wiem, co mówię Marcinkiewicz
"Inwigilacja to nic nowego"
Zapytany o opinię ws. wymienionego już z nazwiska szefa kampanii PiS w nadchodzących wyborach Tomasza Porębę stwierdził, że go za dobrze nie zna, ale nie dziwią go rewelacje "Newsweeka", jakoby ten miał "doglądać" europosłów.
- W PiS-ie są ludzie, którzy pilnują innych osób. Ja sam byłem w jego łonie inwigilowany, więc wiem, co mówię - argumentował. Mówił, że jego asystent, za plecami donosił na niego do "wysokiej rangi przedstawicieli partii".
"W PO musi coś być, ale..."
Na kogo więc zagłosuje? Były premier nie kryje, że najbliżej mu do Platformy, ale jeszcze wstrzymuje się z decyzją, czy - podobnie jak w ostatnich wyborach - zagłosować właśnie na partię Donalda Tuska. - Życzę Tuskowi wygranych wyborów, ale wciąż czekam na konkretne propozycje programowe, bo Polskę czeka trudny okres.
Marcinkiewicz chciałby w końcu zobaczyć polskie uczelnie w "setce najlepszych na świecie" i zbliżyć "naukę do gospodarki".
Poza tym ocenia, że "jeśli z innych partii ludzie odchodzą, a do PO przychodzą to musi coś w tym być".
Pojawiło się jedno zapytanie, ale powiedziałem "nie" i na tym się skończyło Marcinkiewicz
Sam start w wyborach stanowczo wyklucza. - Pojawiło się jedno zapytanie, ale powiedziałem "nie" i na tym się skończyło - uciął ten wątek, podkreślając, że było to "tylko zapytanie", nie "propozycja".
"Chętnie bym sobie wybrał"
Odnosząc się jeszcze do tegorocznych wyborów parlamentarnych Marcinkiewicz wyraził żal, że będą one tradycyjne - jednodniowe. - Ja bym chętnie zagłosował w 2-dniowych wyborach. Większość Polaków ma już bowiem wolne soboty i niedziele, i sami powinni zdecydować, który dzień poświęcą na obowiązki, a który na wypoczynek. Jednak to, czy pójdą do wyborów będzie zależało przede wszystkim od tego, czy po wakacjach politycy złożą jakieś spektakularne propozycje - oceniał Marcinkiewicz. Zaznaczył, że "na pewno dobrze, iż wybory odbędą się szybko".
"Kaczyński powinien się wycofać z tych słów"
Kazimierz Marcinkiewicz skomentował też wypowiedź prezesa PiS, który w czasie spotkania wyborczego w Ostrołęce stwierdził, że "Polscy biznesmeni nie stanowią elity społeczeństwa" i "daleko im do talentów Gatesa".
- To było straszne. Jak to przeczytałem to trochę się załamałem. To pokazuje, że lider polskiej opozycji nie zna polskiego biznesu, a ktoś taki nie może się nawet starać o rządzenie Polską. Oni (biznesmeni - przyp. red.) budowali wszystko z niczego.
Marcinkiewicz ma jednak nadzieję, że Jarosław Kaczyński po prostu coś "palnął" i wycofa się z tych słów. Jego zdaniem "przepraszać warto zawsze i wszędzie".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24