- Mnożą się projekty pomnika ofiar tragedii smoleńskiej, który mógłby stanąć w Warszawie - pisze "Rzeczpospolita", dodając, że jeśli władze zdecydują się na taki krok, na brak pomysłów i lokalizacji nie będą mogły narzekać. Do "bloku przełamanego granitu", który stanie na Powązkach i obelisku z 96 dłońmi, który wciąż jest projektem i nie wiadomo, czy w ogóle stanie, doszły już przynajmniej dwie nowe propozycje.
Na razie wybrano projekt pomnika, który stanie na Powązkach. Jego autor Marek Moderau mówi, że monument ma być gotowy 1 listopada. Będzie to blok białego granitu przełamanego na dwie zapadające się w ziemię części pomiędzy dwoma rzędami nagrobków.
Obelisk przy kościele
Jest jednak jeszcze kilka innych opcji. Kolejny projekt przygotowała Grażyna Bartnik. Miałby to być płaski obelisk z czarnego granitu z wypisanymi 96 nazwiskami. Dodatkowym elementem byłyby stalowe tuby. – Dla jednych mogą być symbolem samolotu, dla innych zimnym ogniem znicza lub motylem symbolizującym kruchość życia – tłumaczy szczegóły swojej koncepcji w rozmowie z "Rz" Grażyna Bartnik.
Miałby stanąć przy kościele Sióstr Wizytek. – Pałac Prezydencki nie jest dobrym miejscem na pomnik – uważa. – To urząd, a nie miejsce katastrofy. Ten fragment Krakowskiego Przedmieścia jest zbyt gwarny, nie sprzyja refleksji. A przy kościele jest park i mur. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Krakowskim Przedmieściu - tłumaczy wybór lokalizacji artystka.
Propozycje przed pałac
Swoją propozycję, na razie jedynie na łamach "Rz", zaprezentował architekt Czesław Bielecki. Pomnik miałby stanąć po lewej stronie pałacu, jak najbliżej Krakowskiego Przedmieścia. Byłby to polerowany blok czarnego granitu z wyrzeźbionym od góry pęknięciem, w którym płonąłby znicz, a na pomniku znajdowałoby się godło i napis: „Smoleńsk 10 kwietnia 2010”. – Żadnych nazwisk, opisów, krzyży – dodaje Bielecki. – Wystarczy prostota.
Innym autorem projektu pomnika, który miałby stanąć pod Pałacem jest rzeźbiarz Maksymilian Biskupski. Proponuje 8-metrową kolumnę, w którą wkomponowanych jest 96 dłoni. Zrobił go na zamówienie części rodziny ofiar smoleńskich.
Źródło: Rzeczpospolita