Krzyk rozpaczy niezależnych księgarzy. "Przez cały dzień sprzedałem trzy książki"

Źródło:
tvn24.pl
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz o połączeniu Instytutu Literatury i Instytutu Książki
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz o połączeniu Instytutu Literatury i Instytutu Książki
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz o połączeniu Instytutu Literatury i Instytutu KsiążkiMinisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie mogę prosić więcej o pomoc moją mamę, a przez cały dzień sprzedałem trzy książki - mówi walczący o przetrwanie swojej księgarni Toniebajka w Bydgoszczy Piotr Kikta. Takich jak on jest więcej. W całej Polsce średnio co trzy-cztery dni jakiś księgarz po raz ostatni gasi światło w swoim lokalu, oddaje klucze i pakuje do pudeł resztę niesprzedanych książek. Na rynku zostają najsilniejsi: duże sieci i sklepy internetowe. Krzykiem rozpaczy niezależnych księgarń jest apel do polityków o nowe przepisy. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, Polska Izba Książki zamierza wrócić do projektu ustawy porzuconego przez rząd PiS.

"Zawsze powtarzam, że miasto nie jest miastem, jeśli nie ma w nim księgarni. Może nazywać się miastem, ale bez księgarni nikogo się nie nabierze" - gdyby te słowa brytyjskiego pisarza Neila Gaimana brać śmiertelnie poważnie, w Polsce moglibyśmy wkrótce zacząć odbierać kolejnym samorządom prawa miejskie.

Według Ogólnopolskiej Bazy Księgarń liczba punktów oferujących książki dramatycznie spada. To licznik zagłady. Na początku marca 2024 r. kraju funkcjonuje 1691 księgarń, jednak w 2023 roku z mapy Polski zniknęło ich 97. To znaczy, że średnio co trzy-cztery dni drzwi którejś księgarni zamykały się po raz ostatni.

Czytaj też: Szwecja. Koniec z ekranami dla najmłodszych dzieci, rewolucja w edukacji

O przykłady nietrudno, nawet z ostatnich kilku miesięcy. Na przełomie 2023 i 2024 zamknęła się najstarsza księgarnia w Bytomiu, mieszcząca się na rogu placu Kościuszki i ulicy Dworcowej. Z końcem ubiegłego roku zamknęła się też Księgarnia Podróżnika we Wrocławiu, a w styczniu upadła księgarnia Muza II w Krakowie. W Starachowicach (woj. świętokrzyskie) najstarsza prywatna księgarnia "Tomik" wyprzedaje swoje zbiory, by do końca marca opuścić lokal przy ulicy Niskiej.

W 2023 roku najwięcej księgarzy pożegnało się z czytelnikami w województwach mazowieckim (17), śląskim (12) i małopolskim (11). W styczniu 2021 roku mieliśmy w Polsce ponad 1800 księgarń, a w ostatnim przed pandemią roku 2019 liczba zarejestrowanych w oficjalnej bazie punktów przekroczyła 1900. Wliczone do statystyki są salony dużych sieci.

Pogarszającą się sytuację księgarzy potwierdzaną najnowsze dane Biura Informacji Kredytowej (BIK) i biura informacji gospodarczej BIG InfoMonitor. Od 2010 roku w Polsce zamknęło się około tysiąca księgarń, a rynek księgarski kurczy się co roku o dwa-trzy procent.

Co więcej, sprzedawcy toną w długach - w 2023 roku ich skumulowany dług wzrósł o 1,3 miliona złotych do poziomu 14,3 miliona.

Dane BIG InfoMonitor dotyczące zaległego zadłużenia księgarzyBIG InfoMonitor

Apel księgarzy "wyrazem determinacji i rozpaczy". Polacy czytają mało

- Byt księgarni jest zagrożony, one znikają w coraz szybszym tempie. Wkrótce nie będzie już żadnej - obawia się Aldona Mackiewicz z Toruńskiego Antykwariatu Księgarskiego, wiceprzewodnicząca zarządu Stowarzyszenie Księgarzy Polskich (SKP).

O tym, że z czytelnictwem nie jest dobrze, świadczą realizowane przez Bibliotekę Narodową badania czytelnictwa. Z najnowszego dostępnego raportu wynika, że tylko co trzecia osoba wśród mających więcej niż 15 lat Polek i Polaków w 2022 roku przeczytała co najmniej jedną książkę. Po siedem albo więcej tytułów w ciągu 12 miesięcy sięgnęła zaledwie co dziesiąta badana osoba. Statystykę zawyżają nastolatkowie, spośród których aż 72 procent deklarowało się jako czytelnicy książek.

ZOBACZ: Niezwykła biblioteka jak kawiarnia. "Nie tylko, żeby poczytać książki"

Składowych takiego stanu rzeczy jest na pewno wiele, trudno zignorować jednak fakt, że - to kolejny wniosek z badania Biblioteki Narodowej - im ktoś bardziej majętny, tym bardziej prawdopodobne, że czyta. Zaledwie co dwudziesta osoba, która oceniła, że pieniędzy nie starcza jej nawet na najtańsze jedzenie, przeczytała w 2022 roku jakąkolwiek książkę. Spośród osób, którym starcza "tylko na podstawowe potrzeby", książkę przeczytał co piąty ankietowany. Ten odsetek rośnie wraz z poczuciem bezpieczeństwa materialnego i sięga aż 56 procent u osób, które zadeklarowały, że "starcza im na wszystko i jeszcze oszczędzają na przyszłość".

Ale czy można z tego wysnuć wniosek, że księgarnie padają, bo książki są za drogie? Niekoniecznie. - Sprawdzałam ostatnio cenę jednej z bardzo głośnych premier. Na okładce jej cena wynosi 64 złote i 90 groszy, a w Internecie da się ją kupić nawet za 38 złotych. To jest wojna cenowa, w której małe księgarnie nie mają szans. Zgubiliśmy prawdziwą wartość książki - ocenia Aldona Mackiewicz. Jej zdaniem wysokie ceny okładkowe są sztucznie "napompowane" przez system rabatów udzielanych dużym sieciom przez dystrybutorów. Do tej kwestii jeszcze wrócimy.

By położyć kres "wojnie cenowej", Stowarzyszenie Księgarzy Polskich i niezależni księgarze wystosowali do polityków i samorządowców wszystkich opcji apel o ratowanie księgarstwa i czytelnictwa.

"Prosimy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz sejmową i senacką Komisję Kultury i Środków Przekazu o niezwłoczne podjęcie rozmów zmierzających do wprowadzenia ustawy o książce dającej szansę na rozwój czytelnictwa i uratowanie ginących polskich księgarni, a także nadzieję na ich reaktywację" - czytamy w liście otwartym.

Plakat promujący apel księgarzyStowarzyszenie Księgarzy Polskich

Polska Izba Książki wraca do projektu z czasów pandemii

Ustawa, o której mowa, regulowałaby cenę książek przez sześć miesięcy po premierze. Tak zakłada projekt z 2021 roku, który nie znalazł wtedy wystarczającego poparcia, a teraz znów ma być rozważany. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, Polska Izba Książki (PIK) będzie zachęcać ministerstwo kultury do procedowania przepisów porzuconych przez resort, kiedy na jego czele stał Piotr Gliński.

Według propozycji PIK nowości mogłyby zostać przecenione przez pół roku po premierze najwyżej o pięć procent - bez względu na to, czy mówimy o wielkiej sieci, sklepie internetowym czy maleńkiej, kameralnej księgarni. Wyjątkiem byłyby targi i podobne imprezy dla czytelników, podczas których obniżka mogłaby sięgnąć 15 procent.

To właśnie przeceny w "sieciówkach" i sklepach internetowych - mówią nam księgarze - skutkują pustkami w niezależnych lokalach. Jak konkurować ze sklepem, który w dniu premiery książki wystawia ją na półkę - prawdziwą lub wirtualną - za dwie trzecie ceny okładkowej? Jednolita cena książki - czyli ta, którą widzimy na okładce - ma wyrównać szanse.

Według prezeski Polskiej Izby Książki Soni Dragi projekt ustawy jest kompromisem wypracowanym przez środowiska osób związanych z literaturą. Dlaczego jednak przed trzema laty przepisów nie udało się wprowadzić? - Otrzymaliśmy odpowiedź od ministerstwa, że branża jest za bardzo podzielona w tej sprawie i musimy dojść do porozumienia. Faktycznie pojawiały się kontrowersje. To był czas pandemii, w związku z czym obawiano się, że książki będą zalegać w magazynach - mówi Sonia Draga.

Szefowa PIK ocenia, że gdyby zachować ceny sugerowane przez wydawcę na okładce, w rękach pośredników - hurtowni - zostawałoby więcej pieniędzy, bo sami mogliby dyktować wyższe ceny sieciom księgarń. - Nasz projekt ustawy jest ostatnią szansą dla niezależnych księgarzy. Chcielibyśmy przekonać do niego środowisko wydawnicze i przedstawić go ministerstwu kultury - przyznaje szefowa PIK.

- Takie rozwiązanie obowiązuje już w niektórych branżach. Na przykład gazety codzienne i periodyki sprzedawane są wszędzie w identycznych cenach - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl Grzegorz Boguta, współzałożyciel i pierwszy prezes Polskiej Izby Książki, a także były dyrektor Państwowego Wydawnictwa Naukowego. - Apel księgarzy jest wyrazem determinacji i rozpaczy. To próba przekazania ważnej informacji: bez księgarzy poziom czytelnictwa będzie spadał - dodaje.

- A jak jest teraz? Książkę można kupić z 40-procentowym upustem w dniu premiery. To zagranie poniżej pasa. Spodni z nowej kolekcji z taką przeceną się nie kupi, więc czemu książkę można? - pyta Piotr Kikta, właściciel księgarni Toniebajka w Bydgoszczy.

"Przez cały dzień sprzedałem trzy książki"

Kiedy rozmawiamy z bydgoskim księgarzem, losy Toniebajki wiszą na włosku.

Z końcem lutego właścicielowi skończyła się umowa na lokal wynajmowany od miasta. Kikta płaci około 4,5 tysiąca złotych czynszu miesięcznie. W lutym jego przychód wyniósł 21 tysięcy złotych brutto. - Odjąć czynsz, ZUS, podatek od nieruchomości, prąd, koszt towaru... Zostaje tysiąc złotych. To trochę mniej niż płacę zatrudnionej na część etatu pracowniczce. Nie mam już siły. Nie mogę prosić więcej o pomoc moją mamę, a przez cały dzień sprzedałem trzy książki - przyznaje właściciel. Przez większość czasu pracuje w księgarni sam. - Nie mogę być tam jednak cały czas, bo mam dzieci - dodaje.

W odpowiedzi na nasze pytania bydgoski magistrat tłumaczy, że "z uwagi na wieloletnią współpracę (z księgarnią Toniebajka - red.), czynsz jest ustalony przy każdym przedłużeniu umowy w drodze indywidualnych negocjacji", a "obecna stawka jest o ok. 40% niższa, niż rynkowe czynsze w okolicznych lokalach".

Bydgoska księgarnia wciąż walczy o przetrwanie. Po ogłoszeniu, że Toniebajka prawdopodobnie zostanie zamknięta, pojawiło się więcej klientów, a wkrótce ma być utworzona zbiórka w Internecie. - Na razie nie podjąłem negocjacji z miastem, choć muszę się z tym pośpieszyć, bo od 29 lutego zajmuję lokal bez umowy - zaznacza Kikta. Ma nadzieję, że wraz z nadejściem wiosny więcej ludzi przyjdzie do jego lokalu.

Czytaj też: Kradł książki w całym kraju, w mieszkaniu miał ich ponad 100

Pozytywny przykład płynie z Krakowa. Robert Piaskowski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury, a do niedawna pełnomocnik prezydenta Jacka Majchrowskiego w tym obszarze, w rozmowie z tvn24.pl tłumaczy, że w Krakowie od 11 lat działa program wsparcia dla "branż ginących". Zakłada on między innymi upusty czynszów w wysokości od 40 do 60 procent między innymi dla niezależnych księgarń - o ile mowa jest o miejskim lokalu. Organizowane są też wydarzenia i plebiscyty na najlepsze księgarnie. Pod tym względem podobnie jest na przykład w Warszawie.

- Żadne z tych działań nie przyczyni się jednak do systemowej zmiany na rynku księgarskim. Bez zasady równości wobec książki księgarnie niezależne będą przegrywać ze sklepami internetowymi i dyskontami, w których literaturę można kupować niemal na wagę - przyznaje Robert Piaskowski.

Jak więc utrzymać biznes - to zresztą słowo niezbyt lubiane przez samych księgarzy - jeśli książki kurzą się na półkach?

- Ludzie lubią się snuć po księgarni. Ktoś chodzi przez 40 minut, prosi o pomoc, inspirację. Ja wyszukuję interesujące książki, staram się doradzić, gimnastykuję się, a taka osoba robi zdjęcie okładki i wychodzi. Nie jest trudno się domyślić, że potem kupuje tę pozycję taniej w Internecie. Dlatego zamieściłem na szybie kartkę, na której jest napisane, że zwiedzanie kosztuje 15 złotych. To oczywiście żart, ale zwracam w ten sposób uwagę na problem - tłumaczy Piotr Kikta.

Kartka na drzwiach księgarni Toniebajka w BydgoszczyPiotr Kikta

Kto zarabia na książkach?

Dlaczego "sieciówki" mogą pozwolić sobie na upusty już w dniu premiery, a niezależne księgarnie nie? - Problem polega też na tym, że duże sieci zmuszają dostawców do udzielania ogromnych rabatów, a następnie przeceniają książki już w dniu premiery. Przez to wydawcy, by zarobić, muszą ustanowić wysoką cenę wyjściową. Nie są jednocześnie w stanie udzielać podobnych rabatów małym księgarniom. Nie wiem, czy znajdzie się inny produkt w Polsce, który byłby przeceniany już w dniu premiery - mówi nam Grzegorz Boguta. - Niektóre punkty księgarskie handlują papeterią i innymi towarami. Wszystkim, co pozwoli im przetrwać, choć na ich szyldach widnieje napis "księgarnia" - dodaje.

Choć za nową książkę czytelnicy płacą ostatecznie 40, 50, 60 złotych albo więcej, to do kieszeni autorów z każdej sprzedanej kopii trafia równowartość jednej lub dwóch monet.

- Z każdego egzemplarza mam między dwa a cztery złote. Przyjmuje się, że w Polsce bestseller jest wtedy, kiedy sprzeda się 10 tysięcy książek. Jednak żeby zapracować na zaliczkę, która wynosi pięć-sześć tysięcy złotych, trzeba sprzedać jakieś dwa tysiące. To nie zdarza się tak często. Bardzo mało ludzi żyje w Polsce z pisania - przyznaje w rozmowie z nami jedna z popularnych pisarek.

Za jednolitą ceną książki opowiada się między innymi autor bestsellerowych kryminałów Wojciech Chmielarz. - Na sprawę patrzę, oczywiście, z perspektywy pisarza. Dla mnie ważne jest to, że nie wiem, ile zarobię na swojej książce. W każdej sieci mogę ją kupić w innej cenie, z innym rabatem. Nie jestem w stanie nawet orientacyjnie przewidzieć swoich zarobków. Rynek jest nieprzejrzysty - zaznacza.

Chmielarz uważa też, że jednolita cena książki wydłużyłaby życie nowości. - Książka "żyje" przez około dwa miesiące od premiery. To bardzo krótko. Jeśli w tym czasie się nie sprzeda, to znika. Tymczasem po okresie ochronnym zostałaby przeceniona i mogłaby dłużej istnieć na półkach w księgarniach, zyskując drugie życie - ocenia pisarz.

Jednym z największych polskich graczy na rynku książki - według niektórych wręcz hegemonem - jest sieć sklepów Empik. Księgarze wprost wymieniają tę firmę z nazwy, wskazując, że w konkurencji z nią nie mają szans.

Czytaj też: Warszawiacy wybrali swoje ulubione księgarnie

Jednak w odpowiedzi na nasze pytania o jednolitą cenę książki władze sieci nie mówią "nie".

"Mądra regulacja powinna zwiększyć stabilność rynku i wesprzeć małe, lokalne podmioty. Jednocześnie warunkiem koniecznym do stabilnego, wolumenowego wzrostu rynku i poziomów czytelnictwa jest atrakcyjna, różnorodna i, co równie istotne, dostępna oferta, którą Empik, wraz z innymi podmiotami, zapewnia polskim czytelnikom" - odpisał nam dyrektor działu książka w Empiku Michał Tomaniak.

Prośbę o komentarz wysłaliśmy też do sieci Bonito, nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. W 2017 roku firma znana z punktów stacjonarnych, w których można odbierać książki zakupione w okazyjnych cenach przez Internet, krytycznie odnosiła się jednak do ówczesnej propozycji ujednolicenia cen książek. "Nie kierujmy się chęcią osiągania większego zysku przez przedsiębiorców nie potrafiących dostosować się do obecnych realiów, z których wielu nie posiada nawet witryny internetowej" - komentował gorzko zarząd firmy.

Krytyczni wobec ustawy proponowanej obecnie przez Polską Izbę Książki są niektórzy niezależni wydawcy.

- Jednolita cena książki wprowadzona bez innych ustaleń, na przykład regulacji marż dystrybucyjnych, może zarżnąć małe wydawnictwa. To leczenie raka maścią na pryszcze. Sprzedaż w sztukach może spaść, a problem główny, czyli to, że większość naszego zysku trafia do pośrednika, pozostanie. Dlatego ważniejsza jest walka o zmniejszenie rabatów, których jesteśmy zmuszeni udzielać dystrybutorom - podkreśla Julia Różewicz z wrocławskiego Wydawnictwa Afera. Dodaje, że aktualnie taki rabat to zazwyczaj ponad 50 procent, a nawet 60 procent ceny detalicznej. - Czyli nie dostajemy nawet połowy z wyprodukowanej przez siebie książki - przyznaje.

Podobnego zdania jest Tomasz Zaród z Wydawnictwa Książkowe Klimaty. Przekonuje on, że w Polsce głównym problemem jest niski poziom czytelnictwa. - Projekt ustawy Polskiej Izby Książki spowodowałby skokowy wzrost cen książek. W efekcie czytelnicy przestaliby kupować premiery. W Izraelu podobna ustawa spowodowała spadek sprzedaży nowości o 60 procent - podkreśla wydawca. Wraz z nieformalną grupą innych niezależnych przedsiębiorców proponuje własne regulacje: maksymalnie 20-procentowe przeceny nowości w księgarniach i nie większe niż 35-procentowe rabaty udzielane hurtowniom przez wydawnictwa.

Tomasz Zaród zwraca uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo. - Ustawa proponowana przez PIK zabije targi książki. Ludzie chodzą na te wydarzenia również po to, żeby dostać większy rabat, a przycięcie go do maksymalnie 15 procent spowoduje, że nikt na taką imprezę nie przyjdzie - ocenia. Podkreśla też, że zakaz udzielania rabatów większych niż pięcioprocentowe odbiłby się na niezależnych księgarzach rykoszetem. - Musieliby zrezygnować na przykład z rabatów dla studentów czy programów lojalnościowych - uważa Zaród.

Prezes PIK Sonia Draga ocenia, że propozycja ograniczenia rabatów udzielanych hurtowniom przez wydawców jest niezgodna z przepisami antymonopolowymi. - To samo można by powiedzieć o jednolitej cenie książki - odpowiada Tomasz Zaród. Szefowa Polskiej Izby Książki podkreśla jednak, że "w żadnej funkcjonującej ustawie tego typu w Europie nie ma takich zapisów (o rabatach dla hurtowni - red.), właśnie z powodu sprzeczności z regulacjami unijnymi".

Czy nowa ustawa się "sprzeda"?

Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji kultury i środków przekazu Daria Gosek Popiołek (Lewica Razem) w rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że Sejm nie zajął się jeszcze w tej kadencji jednolitą ceną książki.

- Jestem po bardzo wstępnych rozmowach z księgarzami, pojawiają się pierwsze propozycje. Widzimy, że problem istnieje, że księgarnie się zamykają - mówi Gosek-Popiołek. Posłanka zaznacza jednak, że ostatni projekt ustawy, ten z 2021 roku, spotkał się z szeroką krytyką niezależnych wydawców, dlatego potrzebne jest "napisanie ustawy od początku".

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz na konferencji prasowej pod koniec lutego zapowiedział połączenie dwóch mieszczących się w Krakowie instytucji - Instytutu Literatury i Instytutu Książki - w jedną. Jej zadaniem ma być "naprawa całego rynku czytelniczego w Polsce, począwszy od wydawców, a skończywszy na czytelnikach".

- Na samym końcu ci czytelnicy to najważniejszy element całego systemu i bez silnej instytucji, która jest w stanie proponować rozwiązania prawne, być w stałej konsultacji z rynkiem wydawniczym, mieć wpływ na politykę państwa, my sobie z tym najbardziej wstydliwym elementem partycypacji w kulturze nie poradzimy - powiedział minister. Sienkiewicz dodał, że "jeśli będzie to konieczne i jeśli dojdziemy do wniosku, że bez tej ustawy nie da się poprawić rynku, na pewno będzie proces legislacyjny".

Fuzja obu państwowych instytucji jeszcze nie doszła do skutku. 22 lutego na stanowisko pełnomocnika ministra kultury ds. połączenia Instytutu Książki i Instytutu Literatury został powołany dyrektor programowy literackiego Festiwalu Conrada, związany z "Tygodnikiem Powszechnym" Grzegorz Jankowicz.

Autorka/Autor:Bartłomiej Plewnia

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło, by źli ludzie, którzy atakują nasze wartości, nie zwyciężyli - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w 20. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jak podkreślił, nadzieje związane z 1 maja 2004 roku "spełniły się z nawiązką".

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Źródło:
PAP, TVN24

Pamiętajmy dziś o tych, którzy odważnie i z wyobraźnią zaczęli naszą drogę do Unii. Tych, którzy psuli i psują, a dzisiaj przed kamerami stroją dumne miny, nie będę wspominał. Szkoda święta - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Źródło:
tvn24.pl

Zaprosiłem pana premiera, niestety szef rządu nie skorzystał z mojego zaproszenia, ale wierzę w to, że naszą politykę dalszego uczestnictwa w Unii Europejskiej będziemy z powodzeniem rozwijali razem - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas przemówienia z okazji 20. rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Okolicznościowe przemówienie i pretensje z pałacu. "Niestety pan premier nie skorzystał z mojego zaproszenia"

Okolicznościowe przemówienie i pretensje z pałacu. "Niestety pan premier nie skorzystał z mojego zaproszenia"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Uczestnicy Konferencji Parlamentarnej Morza Bałtyckiego wyrazili we wtorek przekonanie, że pokój w Unii Europejskiej zależy od zabezpieczenia wschodniej granicy. Fińscy deputowani zwracają przy tym uwagę, że Rosja prowadzi wojnę hybrydową na granicy ich kraju.

Deputowani państw Morza Bałtyckiego wzywają do wspólnej obrony wschodniej granicy

Deputowani państw Morza Bałtyckiego wzywają do wspólnej obrony wschodniej granicy

Źródło:
PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca. Ale już dziś wiadomo, że w kolejnej kadencji europarlamentu zabraknie kilkunastu znanych polityków. Niektórzy z nich zasiadali w tej unijnej instytucji od dwudziestu lat. Część sama zapowiedziała przejście na emeryturę, dla innych zabrakło miejsca na listach.

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Źródło:
tvn24.pl, PAP, "Gazeta Wyborcza"

Tegoroczne wakacje w Turcji cieszą się rekordowym zainteresowaniem. Tak przynajmniej wynika z informacji przekazanych przez Kaana Kavaloglu, prezesa Śródziemnomorskiego Stowarzyszenia Hotelarzy i Operatorów Turystycznych (AKTOB). Jak podkreślił, odnotowano rekordowy wzrost liczby wczesnych rezerwacji w tym kraju. Kavaloglu określił przy tym Polskę mianem "niespodzianki roku".

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Źródło:
tvn24.pl

Przed 1,5 miesiąca obowiązania przepisów tymczasowo zajęto 934 pojazdy mechaniczne - przekazała redakcji biznesowej tvn24.pl Komenda Główna Policji. Chodzi o konfiskatę aut pijanych kierowców. Jednocześnie w rządzie trwają prace nad złagodzeniem regulacji obowiązujących od 14 marca.

Nowy bat na kierowców. Oto efekt

Nowy bat na kierowców. Oto efekt

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Meizhou w chińskiej prowincji Guangdong zawaliła się część autostrady. Samochody spadały ze zbocza z wysokości kilkunastu metrów do głębokiego zapadliska. Nie żyją 24 osoby, kilkadziesiąt jest rannych. W ostatnim czasie region ten nawiedziły ulewne opady deszczu.

Zawaliła się część autostrady, auta wpadały do głębokiego zapadliska. 24 osoby nie żyją

Zawaliła się część autostrady, auta wpadały do głębokiego zapadliska. 24 osoby nie żyją

Źródło:
PAP, China Daily, BBC, AP

Z magazynów w dwóch głównych bazach kolumbijskiej armii zniknęło ponad milion sztuk amunicji wszelkiego rodzaju, w tym tysiące pocisków przeciwczołgowych i RPG - przekazał prezydent Kolumbii Gustavo Petro.

Z dwóch głównych baz wojskowych Kolumbii zniknęło ponad milion sztuk amunicji

Z dwóch głównych baz wojskowych Kolumbii zniknęło ponad milion sztuk amunicji

Źródło:
PAP

Amerykański myśliwiec F-16 rozbił się we wtorek w pobliżu bazy sił powietrznych USA Holloman w stanie Nowy Meksyk. Pilot katapultował się ze spadającej maszyny. Władze zaapelowały do osób, które nie należą do personelu ratowniczego, aby unikały obszaru katastrofy, gdyż na pokładzie samolotu znajdowały się niebezpieczne chemikalia.

Myśliwiec F-16 rozbił się w pobliżu bazy sił powietrznych USA Holloman w stanie Nowy Meksyk, pilot ocalał

Myśliwiec F-16 rozbił się w pobliżu bazy sił powietrznych USA Holloman w stanie Nowy Meksyk, pilot ocalał

Źródło:
PAP

Podczas tegorocznej majówki pogoda dopisuje i przynajmniej część Polaków wykorzysta ten czas na zorganizowanie grilla z rodziną lub znajomymi. Żeby nie zepsuć sobie odpoczynku, warto pamiętać, że nie wszędzie grillować swobodnie możemy, a za złamanie przepisów mandat może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Źródło:
tvn24.pl

Wypadek z udziałem dwóch samochodów na autostradzie A4 pod Wrocławiem. Ranne zostały trzy osoby. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Droga w kierunku Zgorzeleca jest zablokowana.

Wypadek na autostradzie pod Wrocławiem. Trzy osoby ranne

Wypadek na autostradzie pod Wrocławiem. Trzy osoby ranne

Źródło:
tvn24.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Gdańscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy weszli do banku z pistoletem na wodę i żartowali, że dokonują napadu. Pracownikom nie było do śmiechu, uruchomili procedurę napadową. Na miejsce przyjechała policja.

Weszli do banku z pistoletem na wodę, żartowali, że to napad

Weszli do banku z pistoletem na wodę, żartowali, że to napad

Źródło:
tvn24.pl, Policja Pomorska, PAP

Liczba zagranicznych turystów odwiedzających Portugalię w pierwszym kwartale 2024 roku przekroczyła trzy miliony - wynika ze wstępnych danych tamtejszego Narodowego Instytutu Statystycznego (INE). To najlepszy wynik za pierwszy kwartał w historii tego kraju.

Fala turystów. Europejski kraj pobił rekord

Fala turystów. Europejski kraj pobił rekord

Źródło:
Reuters

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem. W części kraju porywy wiatru mogą osiągać prędkość do 75 kilometrów na godzinę. Obowiązują też ostrzeżenia przed roztopami. Synoptycy wydali również prognozę zagrożeń, z której wynika, że w niektórych regionach w kolejnych dniach może zagrzmieć.

Porywy nawet do 75 kilometrów na godzinę. IMGW ostrzega

Porywy nawet do 75 kilometrów na godzinę. IMGW ostrzega

Źródło:
IMGW
Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Dokładnie 20 lat temu Polska, wraz z dziewięcioma innymi krajami, stała się członkiem Unii Europejskiej. Dziś politycy komentują rocznicę tego wydarzenia w mediach społecznościowych.

20 lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Komentarze polityków

20 lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Komentarze polityków

Źródło:
tvn24.pl

Każde złamanie prawa zostanie rozliczone - oznajmił minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński we wpisie w mediach społecznościowych. Odniósł się w nim do dzisiejszej publikacji RMF FM, w której portal pisze, że "prezes Prawa i Sprawiedliwości ma odpowiedzieć za zniszczenie i kradzież wieńca sprzed pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej". Wniosek o uchylenie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego miał już wpłynąć do Sejmu.

Kierwiński o immunitecie Kaczyńskiego: każde złamanie prawa zostanie rozliczone

Kierwiński o immunitecie Kaczyńskiego: każde złamanie prawa zostanie rozliczone

Źródło:
tvn24.pl, tvnwarszawa.pl, RMF FM

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Z ministerstwa funduszy w czwartek niespodziewanie odeszła Małgorzata Szczepańska, która kierowała departamentem nadzorującym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w czasie, gdy doszło do afery NCBR - ustalił tvn24.pl. Nasze informacje potwierdziła szefowa tego resortu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która powiedziała, że urzędniczka odeszła "przez NCBR". - Będzie trzęsienie ziemi. Była królową, która decydowała o rozdzielaniu miliardów i mówiła dyrektorom NCBR, co mają robić - mówi nasz informator.

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Decydowała o miliardach dla NCBR i nagle odeszła z ministerstwa. "Będzie trzęsienie ziemi"

Źródło:
tvn24.pl
Lekka kraksa. Ich bawią zupełnie inne rzeczy, sorry

Lekka kraksa. Ich bawią zupełnie inne rzeczy, sorry

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Blockchain Kukiza za milion od Morawieckiego. "Przypomina telewizor z pękniętym kineskopem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Były prezes Orlen Trading Switzerland Samer A. na razie nie został wezwany przez prokuraturę, w związku z czym nie wiadomo, gdzie przebywa - powiedziała prokurator regionalna w Warszawie Małgorzata Adamajtys. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przekazał, że Prokuratura Regionalna w Gdańsku prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, dlaczego wobec Libańczyka zastosowano poręczenie majątkowe.

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Co wiadomo w sprawie byłego prezesa Orlen Trading Switzerland Samera A.?

Źródło:
PAP, TVN24, RMF FM

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zdecydował o przekazaniu do windykacji kary pieniężnej od Radia ZET. Chodzi o kwotę 476 tysięcy złotych. Wcześniej szef KRRiT podobne decyzje podjął wobec spółki TVN S.A. oraz radia TOK FM. Działaniom Macieja Świrskiego sprzeciwiają się organizacje dziennikarskie.

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Jest decyzja szefa KRRiT w sprawie kary dla Radia ZET

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24