Władze schroniska dla zwierząt w Zgierzu opublikowały w internecie dane osobowe ludzi, którym pod żadnym pozorem nie można - ich zdaniem - oddawać psów do adopcji. W ten sposób chcą obronić zwierzęta. Ich działanie jest jednak niezgodne z prawem.
Nazwiska, które umieszczone są na stronie internetowej schroniska w Zgierzu, a prowadzonego przez fundację Medor, należą do osób, które adoptowały psy, a następnie źle je potraktowały.
Organizacja podaje przykłady zaprzęgania zwierząt do udziału w psich walkach, sprzedawania ich na internetowych aukcjach. Często też po prostu są porzucane i błąkają się po ulicach.
Jednak ze względu na fakt, że psy są zaczipowane, ich właściciela łatwo jest zidentyfikować.
"Uwaga, ma bardzo miły głos"
Dane widniejące na stronie internetowej często podane są z miejscem zamieszkania danej osoby. Takie działanie jest niezgodne z prawem.
- Jeżeli np. fundacja albo schronisko stwierdzi, ze ktoś źle się opiekuje zwierzętami, maltretuje je, porzuca, zawsze może zgłosić ten fakt do policji albo straży miejskiej, jako naruszenie prawa. Ale umieszczenie danych osobowych na stronie internetowej fundacji jest naruszeniem - tłumaczy Dariusz Bereżewski ze straży miejskiej w Zgierzu.
Mimo to władze schroniska nie przejmują się i przekonują, że prawa nie łamią. - Podpisujemy z ludźmi umowy adopcyjne i my tak naprawdę te psy oddajemy w leasing, cały czas jesteśmy właścicielami tych psów. Ludzie powinni taką opiekę sprawować, jakiej my wymagamy - mówi Elżbieta Andrzejewska ze zgierskiego schroniska. I dodaje: - Myślę, że nie mamy czego się obawiać dlatego, że wszystkim adoptującym psy z naszej fundacji mówimy, że zawsze mogą tego psa do nas oddać z powrotem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24