- Słyszałem o tym, ale nie znam żadnych szczegółów. Jednak z zaproszenia nie będę mógł skorzystać, bo ja osobiście nie cierpię na brak możliwości zgłaszania swoich poglądów w sprawach istotnych dla Polski, Europy i świata - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 ekonomista i były wicepremier Grzegorz Kołodko.
Kołodko odniósł się w ten sposób do zaproszenia, jakie do czołowych polskich ekonomistów skierował prezes PiS Jarosław Kaczński.
Inne zajęcia
Były wiepremier podkreślił też, że powodów dla których nie weźmie udziału w debacie jest więcej: - Ja jestem w tej chwili skupiony na przygotowywaniu nowych wykładów, za chwilę rusza nowym rok akademicki i przede wszystkim piszę trzecią część trylogii o świecie. Więc dyskusji mi nie brakuje, a jeśli ktoś chce o ważnych sprawach dyskutować, to ja to popieram, bo jest o czym rozmawiać w Polsce - ocenił Kołodko.
I dodał: - Jeśli pan przewodniczący Kaczyński chce naprawdę znać moje poglądy, to przecież one są publiczne, jestem ekonomistą uczestniczącym, zajmuje stanowisko we wszystkich istotnych sprawach - zapewnił.
Poropozycja na kryzys
Prezes PiS zaproponował w piątek, by 24 września odbyła się konferencja z udziałem ekonomistów na temat gospodarczych propozycji PiS. Zaprosił m.in. Leszka Balcerowicza, Marka Belkę, Ryszarda Bugaja, Grzegorza Kołodkę, Jerzego Hausnera, Jerzego Osiatyńskiego, Ryszarda Petru i Krzysztofa Rybińskiego. Wśród 39 zaproszonych ekonomistów nie znalazł się natomiast minister finansów Jacek Rostowski, który w czwartek skrytykował propozycje gospodarcze PiS, porównując je z "klasyczną piramidą finansową". Jak dodał, według szacunków resortu finansów łączne koszty wynikające z propozycji PiS są "prawie dwukrotnie większe od całego deficytu w budżecie państwa na 2013 r.". W ocenie ministra w pierwszym roku wyniosłyby 62,6 mld zł, przy dochodach na poziomie 8,2 mld zł.
Autor: mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24