W koalicji znów skrzypi i trzeszczy. Czy te trzaski mogą się wkrótce przekształcić w pęknięcia? Koalicjanci, choć uszczypliwości sobie nie szczędzą, zgodnie zapewniają: koalicja opiera się na fundamentach, których nie skruszą żadne wypaczenia.
W koalicji chwilowo rządzi PSL. Premier Tusk jest bowiem od środy na trzydniowym urlopie, a zastępuje go Waldemar Pawlak. Rządzą więc ludowcy i marzy im się, żeby tej władzy już nie oddawać. - Namawiam premiera Pawlaka, żeby poszedł śladami Farfała i nie wpuścił tych, co przyjadą - żartuje Stanisław Żelichowski.
Ale temat TVP to nie tylko powód żartów, ostatnio stał się także tym, co koalicjantów dzieli. W poniedziałek lider ludowców w Radiu Zet dał upust swojemu niezadowoleniu z sytuacji w mediach publicznych. - W TVP rządzą dwie egzotyczne koalicje - PiS i SLD oraz PO z Farfałem - stwierdził.
Platforma za to porównanie się nie obraziła, co więcej, diagnoza Waldemara Pawlaka wręcz poprawiła nastroje w koalicji i politycznie ją scementowała. - To takie sympatyczne koalicyjne pieszczoty - bagatelizował wicepremier Grzegorz Schetyna.
Bez kłopotów
Ale koalicja od mediów trzyma się z daleka. Zajmuje się innymi sprawami, na przykład gospodarką. Chociaż i tu przy przepływie informacji zdarzają się zgrzyty. Wicepremier Pawlak miał ostatnio pretensje do koalicjanta, za to, że ten nie poinformował go o przyszłorocznej dziurze budżetowej.
Gdy jednak spytać do kiedy przetrwa ta koalicja, takie "drobiazgi" schodzą na drugi plan. - Koalicja przetrwa długo i o jeden dzień dłużej - zapewnia Stanisław Żelichowski. - Ona stanowi wzorzec jak z Sevres pod Paryżem - dodaje Grzegorz Dolniak z PO. A Eugeniusz Kłopotek nie ma żadnych wątpliwości: - W 2011 roku wyborcy dadzą nam szansę na kolejne cztery lata - mówi bez wahania.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Polska i Świat