Przed kancelarią premiera rozpoczęła się pikieta poparcia dla protestujących pielęgniarek. Wspierają je koledzy z Forum Związków Zawodowych.
- Manifestacja ma mieć charakter pokojowy. Nie będziemy składać żadnej petycji. To ma być gest wyciągniętej ręki w stronę rządu - podkreślił szef FZZ Wiesław Siewierski. Dodał, że głównym hasłem pikiety jest "związki zawodowe razem".
Według związkowców, w pikiecie bierze udział ok. 2,5 tys. osób, a kolejny tysiąc utknął na obrzeżach Warszawy i dojedzie później. Policja mówi o ponad 500 osobach biorących udział w pikiecie.
O takiej formie protestu zadecydowali związkowcy podczas posiedzenia Krajowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Forum Związków Zawodowych już 2 lipca. W przekazanym mediom stanowisku przedstawiciele protestujących napisali: "strona rządowa, pomimo wcześniejszych zapewnień premiera, nie podjęła rzeczywistych i konstruktywnych negocjacji z przedstawicielami organizacji związkowych w zakresie wzrostu wynagrodzeń i naprawy systemu ochrony zdrowia w Polsce." W związku z tym Forum postanowiło zorganizować pikietę.
W czwartek w martwym punkcie utknęły rozmowy przedstawicieli służby zdrowia z ministrem Religą. Co prawda premier zgodził się na propozycje pielęgniarek, jednak postawił dwa warunki - na propozycje pielęgniarek muszą przystać inne związki, a sprzed siedziby szefa rządu musi zniknąć "białe miasteczko".
Pielęgniarki z całego kraju protestują przed kancelarią premiera od 19 czerwca. Sześć sióstr prowadzi głodówkę. Jednocześnie od 21 maja w kraju trwa protest lekarzy - pracują oni w systemie ostrych dyżurów, inni składają wymówienia z pracy, pewna grupa prowadzi głodówkę.
Piątkowa pikieta będzie jest trzecią taką akcją. Wcześniej solidarność z białym personelem manifestowali górnicy z Wolnego Związek Zawodowego "Sierpień 80". Organizatorzy piątkowej pikiety spodziewają się kilku tysięcy manifestujących.
tea
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl