- Ja osobiście piłkarzem nie jestem, ale gdyby pan premier był tak dobry i skorzystał z jakiegoś mojego kolegi, to oczywiście służymy. Bo mamy kolegów, np. Ryszarda Czarneckiego czy Jacka Kurskiego, którzy dobrze grają w piłkę i nawet na meczach polityków z dziennikarzami zdobywali gole - tak Jarosław Kaczyński odpowiedział na propozycję Donalda Tuska, by razem grali w piłkę.
Szef PiS w piątek zaapelował do premiera, by zrezygnował z jednego "wieczoru przyjemności" czyli kopania piłki i w tym czasie zajął się budową dróg. Tusk odpowiedział mu, że zrobi to, jeśli tylko w drugi wieczór w piłkę będzie grał razem z nim.
"Grozi nam kolejna kompromitacja"
Jarosław Kaczyński rzuconej rękawicy przez premiera jednak nie podniósł, a przynajmniej nie osobiście. Na swoje miejsce jako partnera na boisku zaproponował swoich partyjnych kolegów.
Wytłumaczył, że w tym co powiedział "było nieco żartu, ale tak naprawdę chodzi o niesłychanie poważną rzecz". Według niego, każdy kolejny rok braku autostrad w Polsce niesie za sobą wielu zabitych. Gdyby autostrady były, to oni by żyli. - Grozi nam kolejna kompromitacja. Z tego nie ma co się śmiać - dodał.
Względny sukces
Kaczyński na sobotniej konferencji prasowej podsumował także dwudniowy szczyt w Brukseli.
Szef PiS uważa, że choć dobrą wiadomością jest to, że prezydent i premier współpracowali, to jednak rządowa delegacja "odniosła względny sukces".
Niepełna satysfakcja Kaczyńskiego wynika z faktu, że Polska z 5 miliardów (przeznaczonych na walkę z kryzysem - red.) dostała tylko 330 milionów. - To nie jest najgorzej, ale gdybyśmy dostali o 100-150 więcej, to żadnej niesprawiedliwości w Unii Europejskiej by nie było. Można było uzyskać trochę więcej, ale cieszę się z tego, co zostało uzgodnione - skomentował.
Polityka nie może być propagandą
Przy okazji oceny szczytu w Brukseli z 19 i 20 marca, szef PiS skrytykował ostro ogólną politykę zagraniczną rządu. - To wielka porażka polskiego rządu i Donalda Tuska, że Polska nie weszła do G20 (grupy najszybciej się rozwijających się państw). Są wszelkie przesłanki żebyśmy w tej grupie byli. To oznacza degradację Polski - polska polityka zagraniczna jest niesprawna - kategorycznie oświadczył.
Kaczyński za taki stan rzeczy obarczył Donalda Tuska, Radosława Kaczyńskiego oraz "wszystkich tych, którzy prowadzili "wojenki" z prezydentem, nie dając mu samolotu. - Polityka zagraniczna powinna być precyzyjna, nie może być propagandą - podsumował działania rządu, prezes PiS.
"Skandaliczna" wypowiedź Frasyniuka
Podczas konferencji Kaczyński poruszył także kwestię kontrowersyjnych wypowiedzi Władysława Frasyniuka, który w TVN24 mówił, że chłopi "częściej dobijali powstańców i ściągali kamasze, niż tak naprawdę brali udział w walce o niepodległość", a "chłopo-polityk skupiony jest tylko na sobie".
- To wypowiedź niebywale skandaliczna, to obrażanie wielu milionów Polaków, nie tylko żyjących na polskiej wsi, ale także tych, którzy z polskiej wsi się wywodzą. Pokazuje ona nastrój pogardy do Polaków, który w żadnym wypadku nie może być nastrojem grup uważających się za elity. Pan Frasyniuk skompromitował się osobiście, zniszczył część swojego pięknego dorobku z lat 80. Obawiam się, że wyraził nie tylko swój indywidualny pogląd, ale też pogląd należący do szerszego grona - ocenił szef PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24