W Luksemburgu na spotkaniu ministrów do spraw europejskich Polska tłumaczy się z wątpliwości Komisji Europejskiej w sprawie przestrzegania zasady praworządności. Do tego sporu odnieśli się goście "Faktów po Faktach" w TVN24. - Nie pojmę, dlaczego rząd wyprawił się na wojnę z Komisją - przyznał były eurodeputowany Paweł Kowal. Politolog Antoni Dudek uznał ten proces za "przede wszystkim polityczny". - To krzywda wyrządzona państwu i obywatelom - ocenił europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski.
Pierwsza taka w historii Unii Europejskiej procedura przeprowadzana wobec państwa członkowskiego podczas posiedzenia Rady do Spraw Ogólnych, o które wnioskowała Komisja Europejska, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze w celu zagwarantowania praworządności.
Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie Unii Europejskiej w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, czyli tak zwanego mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
"Ważniejsza jest rywalizacja wewnętrzna niż sukcesy Polski"
Do samej procedury wysłuchania odnieśli się we wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Kowal, Antoni Dudek i Kazimierz Michał Ujazdowski.
- Ten proces jest przede wszystkim polityczny, a nie proceduralny - zaznaczył profesor Antoni Dudek.
- Zmiany przeprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość uznaję za niekorzystne dla Rzeczpospolitej i obywateli - podkreślił z kolei europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski. - Perspektywa europejska jest ważna, ale to przede wszystkim krzywda wyrządzona państwu i obywatelom. Nie sądzę, że tę sprawę można zamknąć z korzyścią dla polskiego rządu czy dla obozu władzy - dodał.
- Ta procedura będzie bardzo długa i nie przypuszczam, żeby została zamknięta. To będzie trwało długie miesiące i będzie wyrządzało potężne szkody Polsce - podkreślił Ujazdowski.
Według niego Polska mogłaby przyciągać partnerów europejskich jako kraj stanowiący przykład do naśladowania w dziedzinie praw jednostki. - Tymczasem jesteśmy w roli państwa, które się tłumaczy z rzeczy, których wytłumaczyć nie sposób - ocenił. - To obezwładnia polską politykę zagraniczną. Taką strategię obrano, że ważniejsza jest rywalizacja wewnętrzna niż sukcesy Polski na arenie międzynarodowej - skomentował eurodeputowany.
"Nie pojmę, dlaczego rząd wyprawił się na wojnę z Komisją Europejską"
W programie zacytowano kilka argumentów z zaprezentowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych dokumentu, stanowiącego odpowiedź na zarzuty Komisji Europejskiej wobec Polski. Stwierdzono między innymi, iż "Komisja błędnie stwierdza, że KRS ma 'nową strukturę, nacechowaną politycznie'. W rzeczywistości, struktura KRS pozostaje niezmieniona" - argumentował MSZ.
Przedstawiamy polskie argumenty na wysłuchanie dot. reformy wymiaru sprawiedliwości przez państwa członkowskie# UE. pic.twitter.com/sBlzmLZBKZ
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP (@MSZ_RP) 26 czerwca 2018
- To, co się dzieje, długofalowo szkodzi interesom Polski. Trzeba pamiętać, że to będzie trwało jeszcze wiele miesięcy i nie będzie rozstrzygnięć - skomentował Dudek.
Według politologa istnieje jeszcze drugi scenariusz przebiegu wydarzeń, czyli ich "przyspieszenie". Dudek zaznaczył, że może dojść do nieuzyskania większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
- Rząd wtedy ogłosi wielki sukces. Bardzo wiele ludzi w Polsce to kupi. Krótkoterminowo to może być wykorzystane wyborczo przez PiS - ocenił Dudek.
- Nie pojmę, dlaczego rząd wyprawił się na wojnę z Komisją Europejską - zaznaczył z kolei Kowal. - To, co było charakterystyczne dla rządu PiS w latach 2005-2007, to nieatakowanie Komisji, a przyjaźń z Komisją. Nie rozumiem, czemu na cel wzięto Komisję, a nie instytucję, która by się boksowała - dodał.
Dudek, odnosząc się do tej sprawy w "Faktach po Faktach", ocenił, że "kierunek, w którym zmierzamy, jest kierunkiem niekorzystnym".
Według Michała Ujazdowskiego "Polska mogłaby być krajem ogniskującym zainteresowanie innych". - Mogłaby być krajem atrakcyjnym, poprzez przywiązanie do kultury demokratycznej - ocenił kandydat na prezydenta Wrocławia.
- W moim przekonaniu najbardziej bezpiecznym wyjściem dla państw reprezentowanych w Radzie Unii Europejskiej jest prowadzenie tego postępowania. Rozciągnięcie tego postępowania na parę miesięcy oznacza realne straty dla Polski i nieczynność polskiej polityki zagranicznej. Oczekiwanie polskiego rządu więc, aby szybko doszło do pozytywnego zakończenia sporu nie ma podstaw w rzeczywistości - stwierdził Ujazdowski.
Autor: TVN24 / Źródło: akw//now