"Decyzja redaktor Lis stoi w sprzeczności z rzetelnością dziennikarską" - orzekła Komisji Etyki TVP o zdarzeniu, którego skutkiem było wyrzucenie Hanny Lis z "Wiadomości". Prezenterka odmówiła przeczytania części zdania poprzedzającego materiał o rankingu europosłów, wygranego przez polityków PO. Do oświadczenia dotarła "Rzeczpospolita".
Autorem rankingu europosłów był Instytut Spraw Publicznych. A jego szefową była Lena Kolarska-Bobińska, która startowała do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej. I tej właśnie informacji nie przeczytała Hanna Lis.
Komisja Etyki TVP badała okoliczności zwolnienia prezenterki na wniosek Janiny Jankowskiej, przewodniczącej Rady Programowej TVP i Krystyny Mokrosińskiej, prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Dopisane zdanie
Samo zdanie zostało napisane nie przez nią, a przez wydawcę "Wiadomości" z 20 kwietnia br., Katarzynę Bajszczak na kilkadziesiąt minut przed emisją programu. Lis nie przeczytała tej dopisanej części ani przed emisją nadawanego na żywo programu, ani w jego trakcie.
"Nierzetelne"
"Analiza zaistniałej w redakcji 'Wiadomości' sytuacji wskazuje na brak bezpośredniej komunikacji na linii: kierownictwo-prezenter oraz wydawca-prezenter. Analiza ujawniła również naruszenie przez wydawcę zasad gwarantujących bezpieczeństwo emisyjne poprzez fakt niepoinformowania prezentera Hanny Lis o zmianach w 'startówce'. Ponadto z konfrontacji wyjaśnień Hanny Lis i relacji wydawcy Katarzyny Bajszczak wynika, że prezenterka postanowiła nie odczytać dodanego zdania po tym, kiedy dowiedziała się kto jest szefem Instytutu. Ta decyzja red. Lis stoi w sprzeczności z rzetelnością dziennikarską" - napisała w orzeczeniu Komisji Etyki TVP.
Komisja zarzuciła również błędy warsztatowe i proceduralne wszystkich uczestników procesu przygotowania materiału emisyjnego, co miało spowodować, że "był niepełny i źle zredagowany".
Lis wyrzucona z TVP
Hanna Lis została zwolniona przez Piotra Farfała, po. prezesa telewizji na wniosek szefa "Wiadomości" Jana Pińskiego. TVP było zdania, że Lis "poważnie naruszyła zasady etyki dziennikarskiej poprzez samowolną zmianę treści komunikatu odczytanego w głównym wydaniu 'Wiadomości' 20 kwietnia br." Drugim powodem było udzielenie przez prezenterkę "wywiadu prasowego dotyczącego wewnętrznych spraw Spółki".
Sama zainteresowana nazwała wtedy decyzję "absurdalną, kuriozalną hucpą". Prezenterka powody nieprzeczytania fragmentu tekstu tłumaczyła tym, że „informacja (nazwisko szefowej ISP, który przygotował raport o europosłach opisywany w materiale "Wiadomości" - przyp red.) w materiale reporterki się nie znalazła”. Zdaniem Hanny Lis, w materiale nie było ani komentarza Leny Kolarskiej-Bobińskiej, ani wypowiedzi eksperta czy politologa. "Dalej argumentuję, że ta pseudoinformacja, jeśli miałaby się znaleźć tylko w starówce, byłaby wyłącznie insynuacją" - mówiła Lis.
W czwartek wieczorem Lis nie odbierała telefonu.
Źródło: rp.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn