Nie będzie debaty Bronisław Komorowski-Jarosław Kaczyński w piątek, tuż przed ciszą wyborczą. Szef sztabu kandydata PO Sławomir Nowak poinformował na Twitterze, że sztabowcy prezesa PiS odrzucili propozycję starcia jeden na jednego. - JK unika rozmowy. Szkoda - napisał Nowak.
Po południu Nowak zaproponował sztabowcom Kaczyńskiego, by zakończyć kampanię mocnym akcentem. - Debata jest ważnym elementem kampanii wyborczej. Dwóch najpoważniejszych kandydatów: Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński spotkają się twarzą w twarz, aby rozmawiać o najważniejszych dla Polaków sprawach, w tym także o służbie zdrowia - powiedział Nowak.
I podkreślił, że debata ma służyć wyborcom, a nie któremuś z kandydatów. - Polacy są najważniejsi - dodał.
"Albo o zdrowiu, albo o niczym"
Dwie godziny później Kaczyński odpowiedział, że nie zgadza się na debatę w tematyce zaproponowanej przez sztabowców kandydata PO. Powtórzył argumenty, których używał, kiedy Platforma po raz pierwszy wystąpiła z pomysłem debaty jeden na jednego (wtedy prezes PiS odmówił i doszło do debaty czterech kandydatów, których popierają ugrupowania parlamentarne - red.).
- To byłaby dyskusja, która zaprzeczałaby regułom demokracji, bo opierałaby się o sondaże, a sondaże to nie to samo, co wyniki wyborcze - stwierdził prezes PiS.
I dodał: - Nie ma w pierwszej rundzie podstaw do debaty tylko z jednym z kontrkandydatów, raptem na podstawie dobrych wyników sondażowych tego kandydata i vice versa, to samo dotyczy mnie.
Chciał debatować z Komorowskim wyłącznie o służbie zdrowia (zaproponował to w środę, po przegranym procesie, w wyniku którego sąd I instancji nakazał mu sprostować w mediach informacje, jakoby kandydat PO opowiadał się za prywatyzacją szpitali).
- Pan Komorowski twierdzi, że jego opinia dotycząca służby zdrowia (jej prywatyzacji - red.) w 2007 r. i obecnie, jest zupełnie inna. Nie do końca się z tym zgadzam. Ta sprawa będzie jeszcze rozstrzygana (pełnomocnicy Kaczyńskiego złożyli apelację - red.), ale bardzo chętnie bym w tej sprawie z panem Komorowskim porozmawiał, zadał mu kilka pytań, które by pozwoliły przekonać się, że ta zmiana jest rzeczywista - przekonywał.
Kaczyński stwierdził, że na "debatę generalną" przyjdzie czas przed drugą turą wyborów prezydenckich. - Wtedy będziemy mogli już zupełnie uczciwie, zgodnie z regułami demokracji porozmawiać o wszystkim - dodał.
PiS trzyma się swojej wersji
Wcześniej propozycję sztabowców kandydata PO skomentowała szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostowska.
- Podtrzymujemy swoją wczorajszą propozycję, debatujmy, ale o służbie zdrowia. To najważniejsza sprawa tej kampanii, najważniejsza i najbliższa dla Polaków - powiedziała.
Jej zdaniem, należy skupić się na jednym temacie, gdyż niedzielna debata czterech kandydatów w TVP pokazała, że poruszanie wielu kwestii przy bardzo krótkim czasie na odpowiedź, mija się z celem.
- Uważamy, że jeśli będziemy debatować o wielu sprawach, to nie wyjdziemy poza ogólne deklaracje. Dlatego obstajemy przy swoim - argumentowała Kluzik-Rostkowska. Tłumacząc, dlaczego debata o służbie zdrowia jest potrzebna, stwierdziła, że Komorowski wypowiadał się do tej pory na ten temat bardzo ogólnikowo. - Diabeł tkwi w szczegółach, chodzi o to, żeby je poznać - powiedziała szefowa sztabu Kaczyńskiego.
Tym bardziej, że w tej sprawie jest - jej zdaniem - wiele znaków zapytania, gdyż Komorowski i PO zmienili zdanie ws. służby zdrowia.
- Uważamy, że jeśli ta debata ma rzeczywiście pokazać, jakie poglądy na temat służby zdrowia ma Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński, to poszerzanie spektrum tematów nie będzie służyło dokładnemu dowiedzeniu się, jak sobie wyobraża organizację służby zdrowia jeden i drugi kandydat - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
KOMOROWSKI BĘDZIE W CZWARTEK GOŚCIEM "FAKTÓW PO FAKTACH" O GODZ. 19.25
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24