Amerykańskie FBI zerwało współpracę z CBA po tym, jak wyszło na jaw, że w sprawie Beaty Sawickiej zostało wykorzystane do politycznej rozgrywki - twierdzi Radio ZET i "Gazeta Wyborcza". Zaprzecza temu zarówno FBI, jak i CBA.
Radio Zet i "Gazeta Wyborcza" powołuje się na informacje od jednego z ministrów w rządzie Donalda Tuska, byłego funkcjonariusza CBA oraz wysokiego polityka Platformy Obywatelskiej. - Powiedziano nam, że okazaliśmy się nielojalnym partnerem - opowiada b. pracownik CBA.
Biuro w oficjalnym komunikacie zaprzecza medialnym doniesieniom. - CBA w każdym przypadku współpracy z innymi służbami (z innych krajów – red.), jeśli ma ona charakter operacyjno-procesowy, nie informuje o jej zakresie i szczegółach. Ujawnianie takich informacji może stwarzać niebezpieczeństwo dla funkcjonariuszy, a także godzi w interes państwa. Współpraca z partnerami zagranicznymi jest przez CBA ciągle rozwijana i układa się na bardzo dobrym poziomie - czytamy w komunikacie CBA.
FBI: Nie mogę powiedzieć, że CBA jest be
Informacji o zerwaniu współpracy z CBA nie potwierdza również FBI.
John Bienkowski, oficer łącznikowy FBI w Polsce powiedział "GW", że nie może udzielić żadnych informacji o wspólnych operacjach. - Nie mogę rozróżniać, że np. CBA jest be, a ABW OK - stwierdził Bienkowski. I podkreślił: - Nasza współpraca z CBA jest bardzo dobra i nic się nie zmieniło w stosunku do 2007 r.
Co robiło FBI ws. Sawickiej?
"Gazeta Wyborcza" przypominając historię byłej posłanki Sawickiej, napisała jaką rolę odegrało w niej FBI.
Agent CBA podający się za przedstawiciela amerykańskiej firmy Avantis zaprzyjaźnił się z posłanką podczas kursu na członków rad nadzorczych. CBA wysłała go tam pod fałszywym nazwiskiem. Sawicka - która twierdzi, że agent ją "zauroczył" - skontaktowała go z burmistrzem Helu Mirosławem Wądołowskim, obiecując załatwienie wygranej w przetargu na atrakcyjny grunt. W sierpniu 2007 r., już po rozwiązaniu Sejmu, przyjęła od agenta 50 tys. zł "na własną kampanię wyborczą". A na początku października, przy drugiej transzy łapówki, CBA zatrzymało ją i burmistrza Helu. ZOBACZ KONFERENCJĘ SZEFA CBA O SPRAWIE SAWICKIEJ
To właśnie dokumenty uwierzytelniające firmę Avantis dostarczyła FBI. Według informacji "Gazety" i Radia Zet FBI skierowała do współpracy z CBA także swojego agenta, który przed burmistrzem Helu odgrywał amerykańskiego biznesmena. - Agent FBI udawał wiceprezesa amerykańskiej firmy zainteresowanego inwestycją na Helu - mówi polityk z kręgu władz PO. I dodaje: - Na trop tej sprawy wpadła ABW. Rzecz zakrawa na międzynarodowy skandal.
ABW odmawia oficjalnego komentarza.
Funkcjonariusze CBA udawali pracowników Avantisa na terenie Polski. "Legenda" była potrzebna, gdyby Sawicka lub Wądołowski chcieli sprawdzić spółkę. Dowiedzieliby się wówczas, że w USA istnieje taka firma, która zatrudnia Polaków o nazwiskach, pod które podszywali się agenci CBA.
B. funkcjonariusz CBA tłumaczy, że formalnie nie zrywa się współpracy w relacjach między służbami różnych krajów: - Amerykanie po prostu zaprzestali wymiany operacyjnej. Możemy się spotkać na kawie i porozmawiać, że jest ładna pogoda. Inny rozmówca, nadal w CBA, mówi: - Przed sprawą Sawickiej prowadziliśmy z FBI dwie operacje. Ta była ostatnia. Teraz kontakty ograniczają się do szkoleń.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24