Nie ma - odpowiadają apteki i hurtownie farmaceutyczne w całym kraju na pytania o szczepionkę dla dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A. Główny Inspektorat Farmaceutyczny uspokaja i przyznaje, że ten brak to "wbrew pozorom dobra wiadomość".
Szczepionki dla dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, czyli tak zwanej żółtaczce pokarmowej lub chorobie brudnych rąk, nie ma w żadnej hurtowni w Polsce, a jej produkcja ma nastąpić najwcześniej w lipcu - poinformował Andrzej Biliński, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wielkopolskim.
"Jedynie w ośrodkach dla uchodźców"
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar uspokaja i wyjaśnia, że brak może wynikać z faktu, iż od kilkunastu lat w Polsce nie odnotowywano ognisk zachorowań na WZW typu A, a hurtownie farmaceutyczne nie przetrzymują zapasów.
- Do tej pory z tą chorobą mieliśmy sporadycznie do czynienia jedynie w ośrodkach dla uchodźców - wyjaśnił rzecznik, ale jak dodał, wzrost zapotrzebowania na szczepionkę to "wbrew pozorom dobra informacja". - Świadczy o tym, że świadomość zdrowotna ludzi wzrosła. Zainteresujemy się sprawą - dodał Bondar.
Można kupić tylko szczepionkę dla dorosłych
Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego zawiadomili Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną, że nie mogą w przychodniach zaszczepić swoich dzieci na wirusowe zapalenie wątroby typu A, ponieważ nie można jej zakupić w aptekach. - Postanowiliśmy dowiedzieć się, czy gdziekolwiek w Polsce szczepionka jest dostępna. Okazało się, że nigdzie jej nie ma. W sprzedaży dostępna jest tylko szczepionka dla dorosłych - powiedział dyrektor ostrowskiego sanepidu Andrzej Biliński.
Jak dodał, brak ten może być spowodowany wzrostem liczby zaszczepień wynikających ze wzrostu liczby przypadków zachorowań na żółtaczkę typu A.
Szczepienie zalecane, nie obowiązkowe
Tylko w Ostrowie Wielkopolskim w ostatnich tygodniach zaszczepiło się 500 osób. - Ale nie wiemy, ile wśród nich jest dzieci, ponieważ to szczepienie nie należy do obowiązkowych, a więc nie prowadzimy statystyk. Jest to zalecane szczepienie, którego koszty ponoszą zainteresowani, a nie budżet państwa - podkreślił dyrektor ostrowskiego sanepidu.
W Ostrowie Wielkopolskim od stycznia zanotowano 28 przypadków zachorowań. Najwięcej przypadków było w kwietniu. - Obecnie kolejne dwie osoby są w trakcie weryfikacji medycznej i czekamy na wyniki - wyjaśniła rzeczniczka ostrowskiego sanepidu Małgorzata Jezierska.
Ostatnim zdiagnozowanym chorym jest 10-letni chłopiec, który zaraził się od ojca. Ze względu na możliwość przeniesienia wirusa między krewnymi cała rodzina znalazła się pod nadzorem medycznym. Rygor sanitarny wprowadzono także w szkole, do której chodził 10-latek.
"Mamy do czynienia z dużym ogniskiem"
Jak zaznaczył dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowie Wielkopolskim, "od lat mieliśmy spokój z tą chorobą zakaźną, a tutaj mamy do czynienia z dużym ogniskiem".
Biliński wyjaśnił, że żółtaczka typu A przebiega w sposób ostry, uszkadzając wątrobę. - Pierwsze objawy mają charakter pseudogrypowy, czyli ogólne rozbicie, dreszcze, stan podgorączkowy. Dopiero potem pojawia się żółtaczka - wyliczał.
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar przypomina, że szczepienie na wirusowe zapalenie wątroby typu A nie jest obowiązkowe, a zalecane szczególnie dla osób, które wyjeżdżają do tak zwanych ciepłych krajów - do Afryki, Azji czy Ameryki Południowej.
Autor: js//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24