Szedł spokojnie chodnikiem. Ostatnie czego się spodziewał to to, że potrąci go samochód. Po wypadku doznał kolejnego szoku. Sąd uznał, że jest za stary, by dostać zadośćuczynienie w wysokości 70 tys. zł. Materiał programu "Blisko Ludzi" w TVN24.
Ryszard Czajewicz, mimo ponad 80 lat, przed wypadkiem prowadził aktywne życie. Majsterkował w garażu, chodził na spacery, bywał na działce. Po tym, jak na chodniku potrącił go samochód, staruszek doznał skomplikowanego złamania nogi. Odłamki kości ma pospinane metalową płytą i dziewięcioma śrubami. Jego noga skróciła się o półtora centymetra. Przyjął osiemset zastrzyków przeciwzakrzepowych, a mimo to nawet w części nie powrócił do dawnej sprawności.
Ubezpieczyciel wypłacił grosze, sprawą zajął się sąd
Poszkodowany dostał pieniądze z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku, ale uznał, że 20 tysięcy to za mało. Zażądał przed sądem dodatkowych 50 tysięcy. Sąd Rejonowy w Sosnowcu podwyższył zadośćuczynienie dla staruszka o dziesięć tysięcy złotych i opatrzył tę decyzję oburzającym uzasadnieniem. Sąd uznał, że cierpienie młodego człowieka jest więcej warte niż cierpienie staruszka. "Istotnym elementem indywidualizującym jest wiek poszkodowanego. Intensywność cierpień z powodu kalectwa jest większa u człowieka młodego skazanego na rezygnację z radości życia, jaką daje zdrowie, możliwość pracy i osobistego rozwoju" - dowodzi Sąd Rejonowy w Sosnowcu. - Sąd ocenił, że jestem za stary. Gdybym był młodszy, to moje cierpienia i utrata mobilności i sprawności byłyby dla sądu znaczniej dotkliwsze - mówi 84-latek.
Gdy reporterka "Blisko Ludzi" Aneta Regulska podjęła interwencję w obronie godności wiekowego mężczyzny, prezes sądu w Sosnowcu wystosowała oświadczenie, w którym zapewnia, że uzasadnienie wyroku, jaki zapadł w sprawie 84-latka, jest zgodne z orzecznictwem Sądu Najwyższego.
"Przepraszam w imieniu całego wymiaru sądownictwa"
Jednak w Sądzie Okręgowym w Katowicach takie uzasadnienie budzi - delikatnie mówiąc - zdumienie. Sędzia Krzysztof Zawała mówi, że sąd orzekający w sprawie Ryszarda Czajewicza powinien z większą rozwagą odnosić się do orzeczeń innych sądów, "w tym Sądu Najwyższego".
Rzecznik katowickiego Sądu Okręgowego, co rzadko się zdarza wśród rzeczników sądów, przyznaje, że takie uzasadnienie nie powinno znaleźć się w wyroku.
- Ja bardzo przepraszam tego pana w imieniu całego wymiaru sądownictwa, za to, że mógł się tak poczuć. Jest mi po prostu po ludzku przykro - mówi sędzia Krzysztof Zawała.
W sprawie Ryszarda Czajewicza jeszcze nie wszystko jest stracone. 84-latek odwołał się od wyroku Sądu Rejonowego w Sosnowcu.
Jak się liczy zadośćuczynienie
W polskim prawie nie ma przepisów, które nakazywałyby sądom wyliczać wartość zadośćuczynienie według jakiegoś konkretnego wzoru. Wysokość świadc zenia zawsze jest efektem indywidualnej decyzji sądu. Wiek poszkodowanego jest w takich sprawach dość często brany pod uwagę. Czy słusznie? I czy wolno tak wprost uznawać, że cierpienie człowieka młodego jest bardziej intensywne niż cierpienie staruszka?
Po emisji materiały odbyła się dyskusja w której wzięli udział: radca prawny dr Łukasz Bernatowicz, ekspert ds. bezpieczeństwa Krzysztof Kubiciel, były senator i publicysta Andrzej Person oraz prezes Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Wypadków Janusz Popiel.
Autor: dln/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24