Archidiecezja warszawska opublikowała w poniedziałek stanowisko, w którym odnosi się do części dokumentu Fundacji "Nie lękajcie się", dotyczącej kardynała Kazimierza Nycza, gdzie zostały przywołane sprawy dwóch księży. Rzecznik archidiecezji ksiądz Przemysław Śliwiński przekonuje, że każda z wymienionych spraw "była przedmiotem niezwłocznego badania nie tylko ze strony państwowych organów ścigania, ale również odpowiednich urzędów kościelnych. Za każdym razem dokumentacja sprawy była niezwłocznie przekazywana Kongregacji Nauki Wiary".
Fundacja "Nie lękajcie się" ogłosiła w ubiegłym tygodniu listę 24 polskich hierarchów, wśród nich dwóch kardynałów - Henryka Gulbinowicza i Kazimierza Nycza, którym zarzuca ukrywanie pedofilii i przenoszenie sprawców do innych parafii.
Dokument przedstawiono w Rzymie w pierwszym dniu watykańskiego szczytu na temat walki z pedofilią. "Raport na temat naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych" otrzymał w środę papież Franciszek od przedstawicieli Fundacji "Nie lękajcie się".
W oświadczeniu w poniedziałek rzecznik archidiecezji ksiądz Przemysław Śliwiński przekonuje, że każda z wymienionych spraw "była przedmiotem niezwłocznego badania nie tylko ze strony państwowych organów ścigania, ale również odpowiednich urzędów kościelnych. Za każdym razem dokumentacja sprawy była niezwłocznie przekazywana Kongregacji Nauki Wiary".
"Zwolniony z parafii w Barcinie"
Pierwsza ze spraw dotyczy ks. Jerzego U. z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, gdzie bp Kazimierz Nycz posługiwał w latach 2004-2007.
"W momencie przybycia do diecezji bp Nycza w 2004 r. kapłan, oskarżony o doprowadzenie do poddania się innym czynnościom seksualnym wobec małoletnich, oczekiwał już na werdykt sądu odwoławczego. W październiku 2004 r. sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu związanego ze sprawowaniem pieczy i prowadzeniem zajęć dydaktycznych z dziećmi, na okres 5 lat. Bp Nycz, działając w zgodzie z prawodawstwem kościelnym, 20 stycznia 2005 r. skierował do Kongregacji Nauki Wiary pismo w tej sprawie. Odpowiedź Kongregacji stwierdziła, iż nie ma konieczności prowadzenia procesu kościelnego, nakazując biskupowi nałożenie ograniczenia posługi kapłańskiej (zakaz kontaktu z dziećmi) oraz nadzór" - czytamy w oświadczeniu ks. Przemysława Śliwińskiego.
Dodaje w nim, że wskutek tego, "realizując sądowy wyrok oraz wytyczne Kongregacji", bp Nycz skierował w czerwcu 2005 r. księdza U. do parafii Barcino, gdzie przebywał on pod nadzorem doświadczonego i kompetentnego w zakresie formacji kapłana.
"Dekret zawierał ograniczenia nałożone przez wyrok sądu, przede wszystkim w postaci zakazu pracy duszpasterskiej z małoletnimi, a także obowiązek podjęcia stosownej terapii. W listopadzie 2005 roku ksiądz U. został zwolniony z parafii w Barcinie i skierowany do Domu Księży Emerytów w Kołobrzegu, z zakazem publicznego pełnienia posługi duszpasterskiej i sprawowania sakramentów, gdzie zmarł w 2011 roku".
"Za pośrednictwem internetu nawiązał kontakt z nieletnimi"
Druga ze spraw dotyczy okresu posługi kard. Kazimierza Nycza w archidiecezji warszawskiej i wiąże się z osobą księdza Piotra D.
"W momencie pojawienia się wobec niego w 2007 r. zarzutów o nadużycia wobec nieletnich, kard. Kazimierz Nycz, zgodnie z procedurami, zawiesił niezwłocznie księdza w funkcji proboszcza i nakazał zamieszkanie w Domu Opiekuńczo-Leczniczym im. Opatrzności Bożej w Pilaszkowie prowadzonym przez Zgromadzenie Księży Orionistów, pod okiem kuratora. W tym czasie ksiądz D. miał zakaz sprawowania jakichkolwiek funkcji duszpasterskich, a sprawa została przekazana do Kongregacji Nauki Wiary. Pomimo nałożonych ograniczeń i środków rygoru, ks. Piotr D. nie dostosował się do nich: za pośrednictwem internetu nawiązał kontakt z nieletnimi i dopuścił się tzw. recydywy. Wskutek tego został skazany na trzy i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności i odbył karę więzienia w całości" - pisze ks. Śliwiński w wydanym oświadczeniu.
Dodaje, że po odbyciu kary rozpatrzenie jego sprawy było - zgodnie z procedurami - kontynuowane przez Kongregację Nauki Wiary w formie procesowej.
"Zgodnie z instrukcjami dykasterii watykańskiej, oprócz kary zasadniczej (czyli suspensy i dożywotniego zakazu wykonywania wszelkich zawodów związanych z kontaktem z małoletnimi) nałożono karę dodatkową, polegającą na nakazie zamieszkania w odosobnionym miejscu, jednak nie przeniesiono go do stanu świeckiego. Dziś ksiądz D. przebywa w Domu Księży Emerytów, którego nie może opuszczać bez zgody ustanowionego jednocześnie kuratora" - podkreśla ks. Śliwiński.
"Warto z całą stanowczością stwierdzić, że od momentu ujawnienia przestępstwa w 2007 r. ks. Piotr D. ma nieprzerwany zakaz sprawowania publicznie jakichkolwiek funkcji kapłańskich i duszpasterskich, tym bardziej tych związanych z pracą bądź kontaktem z małoletnimi" - głosi oświadczenie.
Tezy zawarte w raporcie "nie mają potwierdzenia w faktach"
W oświadczeniu podkreśla się też, że postępowanie władz obu diecezji pod kierunkiem kard. Nycza nie było "naruszeniem norm prawa cywilnego i kanonicznego", jak stwierdzają autorzy raportu. "Przeciwnie, za każdym razem było realizacją prawa państwowego oraz kanonicznego i miało zawsze na celu przede wszystkim dobro i ochronę ofiar, nadzór nad księżmi, którzy dokonali przestępstw, oraz wymierzenie im odpowiedniej kary" - czytamy w oświadczeniu.
Dodano także, że każda z wymienionych spraw "była przedmiotem niezwłocznego badania nie tylko ze strony państwowych organów ścigania, ale również odpowiednich urzędów kościelnych. Za każdym razem dokumentacja sprawy była niezwłocznie przekazywana Kongregacji Nauki Wiary".
"W momencie pojawienia się oskarżeń każdy ksiądz jest czasowo zawieszony (suspendowany) w sprawowaniu swych funkcji duszpasterskich oraz w publicznym sprawowaniu kultu, do czasu wyjaśnienia. Ostateczna kara jest określana po zakończeniu procesu karnego przeprowadzonego przez sąd oraz procesu kanonicznego i jest realizacją zaleceń Kongregacji Nauki Wiary. Wprowadzeniem w błąd jest zatem stwierdzenie zawarte w raporcie, iż jeden z kapłanów został suspendowany dopiero cztery lata po pierwszym oskarżeniu" - czytamy w oświadczeniu archidiecezji warszawskiej.
Ks. Śliwiński podkreśla, że ocena postępowania kard. Nycza w raporcie dotyczy księży, którzy po przeprowadzonym przez sąd procesie karnym, a następnie kanonicznym nie zostali przeniesieni do stanu świeckiego. "Na diecezji ciąży zatem nadal obowiązek nadzoru nad nimi, zaś oni kontynuują swoją posługę kapłańską, jednak w zredukowanym wymiarze. O zakresie takiego ograniczenia decyduje Kongregacja Nauki Wiary" - wyjaśnił rzecznik AW.
Tezy zawarte w dokumencie "nie mają potwierdzenia w przytoczonych wyżej faktach, ani nawet w przywołanych tam źródłach prasowych" - ocenił ks. Śliwiński.
Autor: asty//kg / Źródło: PAP