Czy największa galeria handlowa w Białymstoku jest skazana na serię nieszczęść? Przed kilkoma miesiącami runęły stropy i zawaliła się ściana o długości kilkunastu metrów, zabierając życie budowniczego. W piątek wybuchł pożar w jednym ze sklepów. - Ewakuowano wszystkich klientów. Na szczęście nikomu nic się nie stało - informuje tvn24.pl białostocka straż pożarna.
Do zaprószenia ognia doszło tuż przed godz. 15. w galerii handlowej Alfa przy ul. Świętojańskiej w Białymstoku. - Zapaliła się izolacja elektryczna. Na miejsce błyskawicznie wysłaliśmy trzy zastępy straży pożarnej - informuje tvn24.pl Adam Popławski z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Klienci galerii zostali ewakuowali. Na szczęście nikt nie ucierpiał. - Trwa dogaszanie pożaru. Na szczęście ogień nie rozproszył się na inne sklepy - tłumaczy Popławski. - Zniszczony butik zostanie wyłączony z użytku. Pozostałe będą działać dalej - dodał.
Budowniczy mieli mniej szczęścia
Mniej szczęścia mieli robotnicy pracujący przy budowie galerii. W marcu tego roku w wyniku katastrofy pod gruzami znalazły się dwie osoby. Jedną udało się wydostać i przytomną odwieźć do szpitala. Druga zmarła pod gruzami. Teren był odgruzowywany przez kilkudziesięciu strażaków i robotników pracujących na budowie, miejsca przysypania człowieka szukał pies tropiący. Ciało zmarłego odnaleziono pod dwumetrową warstwą gruzu.
W trakcie zdarzenia runęły stropy i zawaliła się ściana o długości kilkunastu metrów w starym budynku dawnych zakładów włókienniczych Biruna, przy których budowana była galeria.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN2